"Uprzejmie proszę o przesyłanie na waldemar.buda@sejm.pl zawiadomień od przedsiębiorstw energetycznych albo wspólnot i spółdzielni o podwyżce 60 proc.i więcej za prąd i ciepło od 1 lipca. Nie możemy tego tak zostawić!" - napisał na platformie X poseł Waldemar Buda, był minister w rządzie Mateusza Morawieckiego.
Ceny prądu. Minister odpowiada posłowi PiS
Na odpowiedź minister klimatu długo nie trzeba było czekać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Gdyby poseł Buda poświęcał tyle czasu i energii na rozwój tanich źródeł energii przez ostatnie lata, co na straszenie ludzi jakimiś wyssanymi z palca kwotami podwyżek, to dziś nikt w Polsce nie narzekałby na wysokość cen energii" - napisała, również na platformie X minister Paulina Hennig-Kloska.
"Garstka ludzi, z której kpi poseł Buda to w rzeczywistości min. 3,5 mln gospodarstw domowych! To dla nich przygotowane zostanie wsparcie w postaci bonu energetycznego. Taryfy dla odbiorców indywidualnych będą niższe. Cena maksymalna energii także zostanie obniżona" - dodała minister.
I dodała, że ustawa rządowa jeszcze w kwietniu trafi do Sejmu.
Walka z flipperami. Politycy zapomnieli o jednym
Poseł PiS również odpowiedział na wpis minister.
"Zobaczcie jakie zapisy zniknęły z ustawy minister Pauliny Hennig-Kloska, a które wprowadziliśmy w 2022 r. Przedsiębiorcy bez ceny maksymalnej za prąd od lipca. Rolnicy bez ceny maksymalnej za prąd od lipca. Czy ktoś się zastanowił, jakie to będzie miało konsekwencje dla 2 mln przedsiębiorców i 1 mln rolników?" - napisał Waldemar Buda.
Bon energetyczny
Pod koniec 2023 r. uchwalono ustawę, która utrzymuje w pierwszej połowie 2024 r. dotychczasowe zasady ochrony określonych odbiorców energii elektrycznej, gazu i ciepła. Przepisy przewidują m.in. maksymalne ceny prądu dla gospodarstw domowych oraz małych i średnich firm. Utrzymana zostaje dotychczasowa maksymalna cena energii elektrycznej na poziomie 412 zł za MWh netto do określonego limitu zużycia.
- Ceny (energii po uwolnieniu – przyp. red.) będą akceptowalne dla wszystkich, a dla tych, dla których te ceny nie będą akceptowalne, będzie bon energetyczny - zapowiedział minister klimatu i środowiska.
- Przy rozdzielaniu bonu będzie kryterium dochodowe, będziemy to przeliczać na osobę w rodzinie, premiując jednoosobowe gospodarstwa, bo u seniorów wydatki na ciepło i energię stanowią nawet 70 proc. budżetu – dodała. Jak wskazała, "liczymy, na co nas stać".
Według szefowej MKiŚ rozważane są dwa warianty.
- Minimalny wariant zakłada, że na pomoc może liczyć 3,5 mln gospodarstw domowych – powiedziała Hennig-Kloska.
Wyjaśniła, że bon będzie wypłacany jednorazowo.