- Przedstawiciele rządu coraz bardziej otwarcie mówią o tym, że podwyżki cen prądu będą. Jeśli wzrost będzie rzędu 10 proc., to daje ok. 0,3 – 0,4 pp. do wzrostu inflacji, mierzonej jako wskaźnik indeksu cen - zaznaczył na łamach Polskiej Agencji Prasowej główny ekonomista mBanku Ernest Pytlarczyk.
Czas rekompensat się kończy i dlatego zbliżają się podwyżki cen prądu. Ktoś musi zapłacić za drogie prawa do emisji dwutlenku węgla i zieloną energię.
To oznacza, że w przyszłym roku czeka nas drożyna wywołana podwyżkę cen energii? Według eksperta to przełożenie nie będzie aż tak znaczące dla portfela Kowalskiego.
- Duże przełożenie z gospodarki na konsumentów w tym przypadku nie będzie miało miejsca, bo jak popatrzymy na ceny producentów PPI, to one spadają. Cenotwórczość przedsiębiorstw jest cały czas mała, więc zdolność przedsiębiorców do przenoszenia wzrostu cen na konsumentów jest mała – stwierdził cytowany przez PAP.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl