Jak informuje gazeta, współpraca z Myanmar Timber Enterprise, została zakazana po tym jak w kraju do władzy doszła brutalna junta wojskowa, dla której dochód z drewna jest istotnym źródłem finansowania reżimu.
Wysokiej jakości tekowego drewna z Mjanmy używa się do produkcji m.in. luksusowych jachtów i mebli. Polska - według danych Forest Policy Trade and Finance Initiative - jest drugim największym importerem drewna z Mjanmy w Unii Europejskiej oraz siódmym na świecie - czytamy w "DGP"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Za kontrolę unijnych przepisów dotyczących obrotu drewnem w Polsce odpowiada GIOŚ. Przedsiębiorców grozi kara w wysokości nawet 500 tys. zł. Ryzyko jej otrzymania jest jednak niewielkie, bo - jak ustalił "DGP" - wojewódzkie inspektoraty ochrony środowiska w 2021 r. przeprowadziły jedną kontrolę w sprawie importu drewna tekowego z Mjanmy, w 2022 r. - 2 kontrole, w 2023 r. - 2 kontrole oraz w 2024 r. - 1 kontrolę.
Liczba kontroli firm importujących drewno do Polski jest bardzo niska. Według oficjalnych danych, w 2023 r. skontrolowano zaledwie 80 firm importujących drewno spoza UE, podczas gdy ich ogólna liczba to 7,4 tys. - mówi w rozmowie z dziennikiem Ranja Łuszczek, prawniczka z Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, organizacji złożyła wniosek o interwencyjną kontrolę.
"Dochodzi do fałszowania dokumentacji"
We wniosku o kontrolę Fundacja ClientEarth wskazuje, że wartość importu drewna i produktów drzewnych z Mjanmy do Polski od 2021 r. do sierpnia 2024 r. wyniosła według danych GUS ok. 47 mln zł.
Zdaniem organizacji w wielu przypadkach przy imporcie "zakazanego" surowca dochodzi do fałszowania dokumentacji albo przemytu drewna przez kraje trzecie, co uniemożliwia organom krajowym łatwą identyfikację prawdziwego pochodzenia drewna - informuje dziennik.