- To, że w kampaniach dzieją się różne rzeczy, wiemy nie od ostatniej kampanii. Każdy widzi, że w różnych frakcjach jest choćby nadmiar banerów, ale pierwszy zabrał się za to Tusk. On jako człowiek, który zrealizował się ambicjonalnie i osiągnął praktycznie wszystko, co jest możliwe u polityka, ma obecnie jeden życiowy cel — zniszczyć Kaczyńskiego i jego partię. To jest skutek państwa partyjnego, gdzie osobiste plany wodzów partyjnych przenoszą się na cały kraj. Taki jest nasz postkomunistyczny ustrój, konstytucja i takie tego konsekwencje - tak Paweł Kukiz w rozmowie z "Faktem" komentuje prace PKW w sprawie sprawozdania finansowego PiS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ważą się losy subwencji dla PiS
PKW przyjęła bez zastrzeżeń sprawozdanie finansowe z wyborów parlamentarnych komitetu Lewicy oraz sprawozdania komitetów KO, Trzeciej Drogi i Konfederacji, ale ze wskazaniem uchybień. W przypadku PiS decyzja znów została odroczona i zapadnie do 29 sierpnia.
PiS ze względu na nieprawidłowości w finansowaniu kampanii może stracić nawet 75 proc. z blisko 26-milionowej subwencji.
Przedstawiciele rządu wskazując na nieprawidłowości w finansowaniu komitetu PiS, wymieniają m.in. działania o charakterze promocyjnym i agitacyjnym, które były podejmowane przez osoby zatrudnione w Rządowym Centrum Legislacji na korzyść kandydującego w wyborach ówczesnego prezesa RCL, a także działania prowadzone przez Naukową i Akademicką Sieć Komputerową (NASK), dotyczące sposobu przygotowywania w latach 2022-2023 internetowych raportów m.in. na temat "wiarygodności Prawa i Sprawiedliwości".
Szef PKW przypomniał, że przepisy Kodeksu wyborczego bezwzględnie nakazują odrzucenie sprawozdania finansowego, jeśli środki pozyskane, przyjęte lub wydatkowane z naruszeniem przepisów przekraczają 1 proc. wszystkich środków komitetu. Jak mówił, w przypadku komitetu PiS ta kwota musi sięgnąć 400 tys. zł.