Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|

Zamieszanie wokół ważnego ropociągu. "Państwo powinno zabezpieczyć tę inwestycję"

561
Podziel się:

Decyzja o budowie drugiej magistrali naftowej łączącej Gdańsk z Płockiem została zawieszona. Jeszcze nie oznacza to skasowania inwestycji, ale jak poinformował nas Pełnomocnik Rządu do spraw Strategicznej Infrastruktury Energetycznej, prowadzone są dodatkowe analizy dotyczące zasadności jej realizacji.

Zamieszanie wokół ważnego ropociągu. "Państwo powinno zabezpieczyć tę inwestycję"
Naftoport w Gdańsku (East News, Przemek Swiderski)

To miała być ważna inwestycja. Polska zmierzała wybudować nowy ropociąg łączący Gdańsk z Płockiem. Byłaby to druga magistrala, zdolna transportować dodatkowe 25 mln ton ropy rocznie. PERN, polska spółka zarządzająca strategiczną infrastrukturą naftową i paliwową, już w rok temu informowała money.pl, że jest "praktycznie gotowa" do budowy drugiej nitki Rurociągu Pomorskiego i posiada wszystkie pozwolenia.

Sytuacja zmieniła się na początku sierpnia, kiedy prezes PERN Daniel Świętochowski podczas podkomisji stałej do spraw infrastruktury krytycznej, górnictwa i energetyki poinformował, że realizacja tej strategicznej z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa inwestycji "jest zawieszona" i "nie będzie realizowana".

Powodem miał być brak zainteresowania projektem i jego finansowanie przez partnerów krajowych i zagranicznych. A przypomnijmy, zgodnie z szacunkami koszt inwestycji miał pochłonąć około 2,8 mld zł. Dodatkowo, jak tłumaczył prezes Świętochowski, przepustowość ropociągu odpowiada obecnemu zapotrzebowaniu, dodawany specjalny środek redukujący opory przepływu ropy ma zwiększać możliwości ropociągu o 30 proc.

Zwróciliśmy się z pytaniami o przyszłość drugiej magistrali do Macieja Bando, Pełnomocnika Rządu do spraw Strategicznej Infrastruktury Energetycznej. To państwo jest bowiem właścicielem spółki PERN. Chcieliśmy się dowiedzieć, czy uznawana za strategiczna inwestycja faktycznie została pogrzebana. Okazuje się jednak, że sprawa pozostaje otwarta, a ostatecznej decyzja nie została podjęta.

Spółka PERN S.A., zarządzająca siecią rurociągów naftowych i produktowych, prowadzi dodatkowe analizy dotyczące zasadności realizacji inwestycji budowy II nitki Rurociągu Pomorskiego w nowych warunkach geopolitycznych i rynkowych (związanych m.in. z trwającą wojną w Ukrainie). Decyzja nt. przyszłości inwestycji zostanie podjęta po zakończeniu prowadzonych analiz - odpowiada nam Biuro Pełnomocnika Rządu do spraw Strategicznej Infrastruktury Energetycznej.

"Państwo powinno zabezpieczyć tę inwestycję"

Sprawa realizacji drugiej nitki ropociągu budzi emocje. "To, że wstrzymano projekt budowy drugiej nitki Rurociągu Pomorskiego, jest niczym innym, jak igraniem z bezpieczeństwem kraju. To jedyna nitka, którą ropa płynie do rafinerii w Płocku. Jej przerób się zwiększy ze względu na budowę Olefin" - reagował na początku sierpnia były prezes PKN Orlen Daniel Obajtek.

Dodatkowo, magistrala ta wykorzystywana jest również do transportu ropy naftowej do niemieckich rafinerii. Zdaniem dra Andrzeja Sikory, prezesa Instytutu Studiów Energetycznych tu potrzeba jednoznacznych deklaracji ze strony państwa.

- Kwestia budowy drugiej nitki ropociągu pomorskiego powinna być przede wszystkim decyzją polityczną. PERN, choć jest spółką należącą do Skarbu Państwa, jest także spółką prawa handlowego, a więc odpowiada za ekonomiczny skutek wszelkich podejmowanych decyzji inwestycyjnych. Biorąc pod uwagę zagrożenia dla tej inwestycji, zarówno dotyczące potencjalnych problemów z dostawami z Morza Bałtyckiego, jak i kwestii możliwości sprzedaży ropy z tego kierunku, to państwo, jako właściciel operatora, powinien zabezpieczyć tę inwestycję - podkreśla w rozmowie z money.pl Andrzej Sikora.

Ważny ropociąg

Liczący około 240 km ropociąg docelowo miał biec równolegle do istniejącej już magistrali, znacznie zwiększając możliwości odbioru i transportu ropy naftowej z portu na Bałtyku do Płocka.

Według pierwotnych planów umożliwiłoby to wprowadzenie do systemu 25 mln ton ropy rocznie z przeznaczeniem zarówno dla naszych rafinerii, jak i z myślą o eksporcie.

Czy druga nitka jest potrzebna? Dobrze byłoby, aby powstała. Należałoby ją potraktować jako zabezpieczenie, nawet na czas wojny, a w razie niewykorzystania jej potencjału dla transportu ropy wykorzystać dla transportu produktów łącznie z propanem, ale tu potrzeba decyzji strategicznych - przekonuje Sikora.

Należący do PERN Naftoport już stał się naftowym hubem dla regionu. To właśnie przez gdański Naftoport zabezpieczane są potrzeby rafineryjne zarówno Polski, jak i naszych najbliższych sąsiadów. W całym 2023 r. przez polską "bramę północy" przypłynęło 37 mln ton ropy (w porównaniu do roku wcześniej 24,5 mln ton) oraz gotowych produktów w postaci paliw. W sumie do polskiego nabrzeża zawinęło 471 zbiornikowców.

Ropa dostarczana jest nie tylko do Płocka, ale również do niemieckiej rafinerii PCK Schwedt obsługującej sam Berlin, jak i niemieckie stołeczne lotnisko. Przez lata Niemcy płacili Polsce za samą gotowość przesyłu surowca tą drogą dla rafinerii w Schwedt i zarządzanej przez francuski Total rafinerii w Leuna.

- Obecnie zwiększona przepustowość ropociągu jest wystarczająca dla naszych potrzeb. Biorąc pod uwagę również ewentualne dostawy dla rafinerii w Schwedt czy Leuna, to obecnie pozyskują one surowiec dostarczany przez rurociąg "Przyjaźń" z Kazachstanu przez Polską. PERN również za to pobiera opłaty, a strona niemiecka uzyskuje lepsze ceny niż te osiągane z kierunków morskich - tłumaczy prezes ISE.

Dynamiczna sytuacja

Druga nitka Ropociągu Pomorskiego ma znacznie strategiczne. Zwiększa bowiem elastyczność dostaw i daje możliwości dywersyfikacji dostaw dla partnerów zza granicy.

Jak pisaliśmy w money.pl, cześć niemieckich polityków obawiała się, że Polska może odciąć transporty z kierunku wschodniego w momencie rozbudowy północnej magistrali, a wówczas Niemieckie rafinerie byłyby zmuszone zwiększać dostawy przez własny, ale zbyt mały do potrzeb, port w Rostoku i właśnie przez terminal w Gdańsku.

Jednak znacznie poważniejszym zagrożeniem może być decyzja samych Rosjan. Dostawy z Kazachstanu wykorzystują rosyjskie systemy przesyłowe. Moskwa zarabia na tym transporcie, ale może go zawsze wykorzystać jako narzędzie szantażu lub nacisku.

- Sytuacja międzynarodowa jest jednak bardzo zmienna. Dziś Polska w 100 proc. polega na dostawach morskich. Każdy incydent na Bałtyku czy w Cieśninach Duńskich może być realnym zagrożeniem. Z drugiej strony również dostawy rurociągiem ze wschodu nie są pewne. Ropa z Kazachstanu przepływa przez tereny należące do Rosji. Jest również kwestia południowej nitki ropociągu "Przyjaźń", którą obecnie kontrolują Ukraińcy. Ci już zapowiedzieli, że rosyjskie surowce, czy to ropa, czy gaz tą drogą nie będą transportowane od 2025 r. - zaznacza Andrzej Sikora.

Zaostrzenie sankcji wobec rosyjskiego Lukoil odcięło część dostaw rosyjskiej ropy Węgrom i Słowakom. Deklaracja władz w Kijowie nie pozostawia złudzeń, co dalszych dostaw rosyjskich surowców w do Europy. Doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, Mychajł Podolak przypomniał, że od stycznia przyszłego roku ostatecznie zakończy się tranzyt przez ukraińskie terytorium zarówno rosyjskiego gazu, jak i płynącej rurociągiem Przyjaźń rosyjskiej ropy.

Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(561)
WYRÓŻNIONE
Prezydent2025
2 tyg. temu
Panie Premierze Tusk. Wizerunkowo Pana rzadzenie wygląda tak, że włos jeży się na głowie.
Andre
2 tyg. temu
Nie podoba mi się ciche wykasowywanie ważnych inwestycji takich jak ten rurociąg, CPK i wiele innych. Prasa ma o tym milczeć. Coś mi tu śmierdzi.
osiem gwiazde...
2 tyg. temu
tusk rozwali Polskę, ostro zaciągnął hamulec rozwojowy i realizuje demolkę Polski, stop dla CPK, stop dla budowy portów kontenerowych nad Bałtykiem, stop dla drogi wodnej do Szczecina, stop dla elektrowni atomowych, stop dla szybkich kolei międzymiejskich, stop dla rozwoju Orlenu, KGHM, LOT-u, stop dla budowy fabryk Intela i dla projektu Izera, w ,,wolnych mediach" zero informacji o fatalnych wynikach spółek skarbu państwa (średnie spadki od 5 do 10 %, a KGHM tak źle że utajniono wyniki), PKP Cargo (druga w europie firma przewozowa) i grupie Azoty grozi upadek, a potem przejęcie przez niemieckie spółki, brak inf. o padających firmach i masowych zwolnieniach pracowników, tusk wprowadzi euro, rezerwy złota wywiezie do Frankfurtu, stolicę przeniesie nam do Brukseli, szczytem naszych marzeń i możliwości będą co najwyżej kładki dla pieszych w warszawce nad Wisłą, centra piknikowe i nowe drogi rowerowe, wróciło stare - ,,piniędzy nie ma i nie będzie":))), jeszcze nie jeden zwolennik ,,uśmiechniętej Polski" zapłacze za stabilnymi czasami pisiorów, gdy przyjdzie mu dzięki tuskowi jechać na szparagi do niemiec:)))
NAJNOWSZE KOMENTARZE (561)
Andrzej
1 tyg. temu
Tyfus i jego POlitycy nie mają żadnego planu rozwoju gospodarczego Polski, oni jedyne co potrafią to likwidować i sprzedawać. Zachowują się jak dywersanci, a nie jak gospodarze. Proszę się zastanowić co oni zbudowali, proszę podać choć jedną inwestycję. V kolumna? Oni przyczynili się, tylko do rozwoju, ale związków partnerskich. Walka tylko o stanowiska i wyrzuca się ludzi, którzy doprowadzili firmy do rozwoju i podreperowali budżet państwa i znowu będzie ,,pieniędzy nie ma, i nie będzie”! Donald to gubernator Unii, a nie premier Polski!
Andrzej
1 tyg. temu
A za trzy lata koniec kadencji i do więzienia, jak to się robi PIS i nie tylko PIS, właśnie się uczy od POlityków. Ciekawe gdzie uciekną na Białoruś?
luzak
1 tyg. temu
Knutsen Gas. Port macierzysty Marsylia. Czy to nasz czy czarterowy?
Waldemar
2 tyg. temu
Cóż robi ten ,,RZĄD'' praktycznie, nie robi nic, jak nie zawiesza, to zamyka inwestycje, jest to działanie destrukcyjne, pewien rodzaj sabotażu gospodarczego rozciągniętego w czasie, żeby umykał nam z pola widzenia. Czego dotyczy, ano najważniejszych, strategicznych sektorów gospodarki narodowej, chociażby energetyki ( elektrownie atomowe) CPK, portu kontenerowego i wielu innych. Kto za tym stoi - Pan Donald Tusk, który otrzymuje nagrodę z Niemiec , niby to za przywracanie demokracji i wartości. Jedne wielkie bzdety i kolejne mydlenie oczu. Z nami Polakami tak się nie da pogrywać. Daremny wasz trud, są to słowa skierowane do wszelkiego draństwa!!!!!!!!!!!!!!!. Pozdrawiam normalnych i tych którzy wejdą na tą drogę. cdn.
GrzeczniePyta...
2 tyg. temu
Ciemny Ludu pisi: mozliwosci przetworcze rafinerii plockiej wynosza 16.3 milionow ton rocznie. Istniejacy rurociag moze dostarczac z Gdanska do Plocka 30 mln ton rocznie, czyli13,6 mln ton WIECEJ NIZ MOZE PRZEROBIC RAFINERIA! Dlatego was pytam: DO CZEGO POTRZEBNA WAM KOLEJNA RURA ZA 2,4 MILIARDA I O PRZEPUSTOWOSCI 25 MLN TON ROCZNIE???
...
Następna strona