Właściciele stacji załamani. "Oni mogą zwijać biznes"

W Polsce działa ponad 3800 niezależnych stacji benzynowych. Ich przyszłość zawisła na włosku i w dużej mierze zależna jest w tej chwili od działań Orlenu. Obniżki cen paliw mocno uderzyły w zyski. Kierowcy jeżdżą cysternami po całej Polsce, by zdobyć paliwo.

Właściciele prywatnych stacji jeżdżą cysternami po całej Polsce, by zdobyć paliwo
Właściciele prywatnych stacji jeżdżą cysternami po całej Polsce, by zdobyć paliwo
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Jedzura/REPORTER
oprac. KKG

Prywatne stacje połowę paliwa sprzedawanego na stacjach kupują w hurcie od Orlenu, pozostała część pochodzi z importu z zagranicy. Jednak od września, kiedy Orlen zaczął obniżać ceny surowca, rynek paliwowy zaczął się załamywać, a zyski topnieć - informuje Radio Zet.

Pojawił się problem z ograniczonymi lub opóźnionymi dostawami i brakiem paliwa w bazach. Efekt? Właściciele stacji muszą jeździć cysternami po całej Polsce, aby zdobyć paliwo, a to dodatkowe koszty.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Żyjemy w Nibylandii". Ekspert nie zostawił na Obajtku suchej nitki

Jakby tego było, właściciele stacji boją się otwarcie mówić o problemach na rynku, by nie narazić się Orlenowi. Jak przyznają w rozmowie z dziennikarzem stacji, najgorsze co im się może obecnie przytrafić, to wypowiedzenie umowy przez płocki koncern. A Orlen może to zrobić i to bez podawania przyczyny.

W najgorszej sytuacji są te stacje, które oparły swój biznes wyłącznie na kontraktach z importerami i nie mają umowy z Orlenem. Jeden z przedsiębiorców mówi: "Stoją, bo paliwa nie kupią. Właściwie mogą już zwijać biznes" - informuje Radio ZET.

Kierowcy godzinami stoją w kolejce do terminali

Sytuacja na rynku jest coraz trudniejsza. Ceny są sztucznie zawyżane, paliwa brakuje, a import jest nieopłacalny - mówią przedsiębiorcy.

Tymczasem paliwowy gigant problemu nie widzi, zapewnia, że wywiązuje się ze wszystkich kontraktów.

- To, co ma w kontraktach, wydaje, ale wysyła nas po całym kraju po paliwo. Zamiast do Ostrowa Wielkopolskiego trzeba jechać do Rejowca, zamiast do Rejowca to do Płocka i tak dalej. Jeżeli w takim tempie paliwo będzie schodzić, to do weekendu może go u nas na stacjach zabraknąć - mówi w rozmowie z Radiem ZET właściciel kilkudziesięciu punktów sprzedaży.

Problem potwierdzają sami kierowcy, którzy czekają wiele godzin w kolejkach przed terminalami paliwowymi.

"Awarie" na stacjach w całej Polsce

Z całej Polski napływają sygnały o "awariach" na stacjach benzynowych. Internauci dzielą się w mediach społecznościowych zdjęciami kartek umieszczanych na dystrybutorach. I chociaż do sieci wyciekł e-mail, który pozwala sądzić, iż chodzi nie o awarie, a o niedobory paliwa, Orlen "idzie w zaparte". Twierdzi, że przyczyny kłopotów na stacjach "mogą być różne".

Co jest prawdziwą przyczyną "awarii"? Możliwe, że mamy do czynienia z niedoborem paliwa. Cena diesla i benzyny w Polsce jest bowiem znacznie niższa niż w krajach ościennych. To sprawia, że tankować przyjeżdżają do naszego kraju Niemcy, a także Czesi, którzy na swoich stacjach płacą o ok. 2-2,50 zł więcej za litr.

Prezes Najwyższej Izby Kontroli zapowiedział, że zwróci uwagę na punktowe braki paliwa na stacjach PKN Orlen.

Źródło artykułu:money.pl
stacje paliwceny paliworlen

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (857)