Z interpelacją do ministra rolnictwa i rozwoju wsi na początku stycznia zwrócił się poseł Krzysztof Brejza z PO. Zapytał, czy resort był informowany przez spółkę o problemach finansowych, a jeśli tak, to jak na te informacje zareagował.
Odpowiedzi w imieniu Jana Krzysztofa Ardanowskiego udzielił Szymon Giżyński, sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa. Wyjaśnił, że sytuację w spółce ministrowi 14 listopada zreferował zastępca dyrektora generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.
"Należy tu zauważyć. że sytuacja w SK Janów Podlaski związana jest z ogólną sytuacją w rolnictwie w 2018 r. i jest głównie efektem niespotykanej od lat suszy" - przekonuje.
Resort rolnictwa dodaje, że spółki należące do skarbu państwa "nie mogą być beneficjentami pomocy wynikającej z realizacji programu przeciwdziałania skutkom suszy".
Z odpowiedzi wynika, że stadnina w latach 2015-2018 korzystała z relatywnie stałego wsparcia finansowego wynoszącego blisko 1,1 mln zł rocznie. Środki pochodziły głównie z systemów wsparcia bezpośredniego.
Według wciąż nieoficjalnych informacji, państwowa stadnina koni w Janowie Podlaskim zakończyła 2018 rok 3 mln zł na minusie. To oznacza, że strata powiększyła się dwukrotnie od 2017 roku.
Władze stadniny, zapowiadając wyniki finansowe spółki, przekonują, że susza wyrządziła szkody finansowe w wysokości ok. 1,5 mln zł.
Dwie polskie stadniny mają za sobą fatalny rok
Głównym powodem zapaści finansowej stanniny w Janowie, o czym w odpowiedzi Ministerstwa Rolnictwa nie ma ani słowa, są coraz gorsze wyniki licytacji koni po zmianie władz spółki w 2016 roku.
Jeszcze w 2015 roku państwowe stadniny sprzedały konie za 4 mln euro, ale po burzliwych zmianach kadrowych przeprowadzonych przez nowe kierownictwo resortu rolnictwa było już znacznie gorzej. W 2016 r. aukcje zamknęły się kwotą 1,2 mln euro, a w 2017 r. zaledwie 410 tys. euro.
W zeszłym roku było jeszcze gorzej. Po głównej aukcji Pride of Poland w sierpniu ogłoszono wprawdzie, że sprzedano sześć koni za łączną kwotę 501 tys. euro, ale w grudniu wyszło na jaw, że część wylicytowanych koni ostatecznie nie została sprzedana. Łączne wpływy z aukcji okazały się dwa razy niższe, niż informowano.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl