W marcu 2016 roku z konta firmy z Olsztyna wysłano dwa nieautoryzowane przelewy. Okazało się, że komputer jej prezesa został zainfekowany hakerskim oprogramowaniem. Część pieniędzy udało się odzyskać, ale przelewy na ponad 220 tys. zł zostały zrealizowane.
Firma próbowała początkowo zakończyć sprawę polubownie, ale ostatecznie wystąpiła do sądu o zwrot części roszczenia - 76 tys. zł plus odsetki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Półtora roku temu Sąd Okręgowy w Białymstoku uznał, że prezes spółki nie dopuścił się zaniedbań, których następstwem były nieautoryzowane przelewy.
Stwierdził też, że bank działa w obrocie prawnym jako profesjonalista i ma z należytą starannością dbać o interesy klientów. Sąd zwracał również uwagę, że podobna próba zhakowania konta olsztyńskiej firmy, ale w innej placówce bankowej, została wykryta i podjęto działania, by zapobiec wyprowadzeniu pieniędzy.
Nieautoryzowany przelew. Sędzia: prezes nie zawinił
Pozwany bank chciał oddalenia powództwa w całości. Sąd je w całości uwzględnił. Następnie Sąd Apelacyjny w Białymstoku oddalił apelację banku i utrzymał wyrok. Ocenił, że do przelewów doszło wskutek przestępstwa, bez przyczynienia się ze strony prezesa spółki ani innych jej pracowników.
Spór o grube miliardy. To czeka banki i ich klientów
Uzasadniając to orzeczenie, sędzia Krzysztof Chojnowski zwracał uwagę, że obu przelewów nie autoryzował ani prezes (a taki był wymóg), ani żaden inny pracownik spółki, do której należał rachunek bankowy.
Uwzględniając powództwo, sąd odwołał się do zapisów umowy rachunku bankowego, na mocy której bank zobowiązuje się do przechowywania pieniędzy posiadacza rachunku i realizacji jego zleceń, czyli rozliczeń pieniężnych.
Sąd: poszkodowanym jest posiadacz rachunku
Sędzia przypominał, że pieniądze na rachunku są własnością banku, a posiadaczowi rachunku przysługuje wobec banku roszczenie o wypłatę określonej sumy. Odnosząc się do kwestii autoryzacji transakcji mówił, że jej brak (np. udzieliła jej osoba nieuprawniona wskutek działań przestępczych, jak w tej sprawie - wskutek ataku hakerskiego) oznacza "nieuprawnione przesunięcie majątkowe" na szkodę banku.
Sędzia podkreślał, że jeśli jednak bank uwzględni taką nieautoryzowaną transakcję i odmówi uwzględnienia ewentualnej reklamacji, to poszkodowanym jest posiadacz rachunku, z którego dokonano wypłaty.
Ryzyko wypłaty z rachunku bankowego na rzecz osoby nieuprawnionej czy dokonania rozliczenia na podstawie dyspozycji wydanej przez taką osobę, obciąża bank również w ramach bankowości elektronicznej - stwierdził sąd.