Zgodnie z decyzją stambulskiej izby handlowej maksymalna cena 200 g chleba wzrosła o 31,25 proc. do 10 lir (1,24 zł). Jest to wskaźnik panującej w kraju inflacji, gdyż chleb spożywany jest powszechnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maksymalną cenę podniesiono z uwagi na wzrost cen składników, takich jak mąka i drożdże oraz wzrost kosztów pracy i energii. Podkreślono też, że przedsiębiorstwa "mierzą się z poważnymi trudnościami w obliczu rosnących kosztów".
W kwietniu w Turcji średnioroczny wskaźnik inflacji wzrósł do 69,8 proc. - poinformował w piątek turecki urząd statystyczny. Z danych niezależnej grupy badającej inflację ENAG wynika natomiast, że roczny wskaźnik wzrósł do 124,35 proc.
Bank centralny w czwartek ogłosił podniesienie prognozowanej inflacji pod koniec roku o 2 pkt procentowe do poziomu 38 proc.
W związku z rosnącymi kosztami życia miliony Turków mają trudności, by związać koniec z końcem - ocenia serwis Duvar.
Wysokie stopy procentowe w Turcji
Przypomnijmy, że Turcja zmaga się z chroniczną inflacją od wielu lat. Ceny rosły w dwucyfrowym tempie nieprzerwanie od połowy 2018 roku. Agresywny cykl podwyżek stóp procentowych przez tamtejszy bank centralny doprowadził do spowolnienia wzrostu CPI na przełomie 2022 i 2023 roku, ale odczyt 69,8 proc. wciąż jest daleki od oficjalnego celu inflacyjnego banku centralnego, który wynosi 5 proc. w ujęciu rocznym.
Główna stopa banku została podniesiona w marcu do 50 proc., a w komunikacie z tego miesiąca zaznaczono, że "restrykcyjna polityka pieniężna będzie utrzymana do czasu zaobserwowania znaczącego i trwałego spadku bazowej miesięcznej inflacji".
Jak zauważają ekonomiści, utrzymywanie stóp procentowych na tak wysokim poziomie odbija się negatywnie na wzroście gospodarczym Turcji. Oczekuje się, że PKB kraju urośnie w tym roku jedynie o około 2,8 proc. po zeszłorocznej ekspansji rzędu 5,6 proc. To z kolei zwiększa presję polityczną na bank centralny, by ten poluzował politykę monetarną. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan od dawna opowiada się za niższymi stopami, widząc w nich receptę na pobudzenie gospodarki.
Wydaje się jednak, że Narodowy Bank Turcji nie ugnie się przed żądaniami ze strony polityków i priorytetowo potraktuje zwalczanie inflacji. Konsensus rynkowy zakłada, że główna stopa TCMB utrzyma się na poziomie 50 proc. przynajmniej do końca 2024 roku. Biorąc pod uwagę skalę nierównowagi ekonomicznej, przed którą stoi kraj znad Bosforu, dezinflacja będzie procesem rozłożonym w czasie - donosi agencja Reutera.