Dokument określa rolę każdej ze stron przy budowie pływającego terminalu LNG - poinformował GAZ-System, który odpowiada za przesył gazu ziemnego i zarządza najważniejszymi gazociągami w Polsce.
Na podstawie listu intencyjnego podpisane zostanie porozumienie, które określi dokładne zasady współpracy i jej zakres pomiędzy wszystkimi stronami.
Pływający terminal LNG to nic innego jak statek, który będzie miał funkcje magazynowania i regazyfikacji skroplonego gazu LNG. Według wstępnych założeń GAZ-SYSTEMU ma on mieć przepustowość 4,5 mld metrów sześciennych rocznie.
Czy to dużo? Dla porównania: w ubiegłym roku w sumie Polska zużyła około 18,6 mld metrów sześciennych gazu ziemnego. 3,8 mld mieliśmy ze źródeł gazu występujących na terenie naszego kraju, a 14,8 mld sprowadziliśmy z zagranicy.
Przez terminal LNG w Świnoujściu przeszło 3,43 mld metrów sześciennych skroplonego gazu ziemnego - to o ponad jedną czwartą więcej niż rok wcześniej. Z kolei import z Rosji wyniósł w 2019 roku 8,95 mld m sześc. w porównaniu z 9,04 mld m sześc. rok wcześniej.
W 2019 roku udział w imporcie gazu z Rosji spadł do ok. 60 proc z ok. 67 proc. w 2018 roku, w odróżnieniu od sprowadzanego do kraju LNG, którego udział w imporcie wzrósł do ok. 23 procent z ok. 20 proc. rok wcześniej - chwaliło się na początku tego roku PGNiG.
PGNiG kupuje udziały w złożach gazu w Norwegii
– Przy dostawach gazu ziemnego z Rosji obowiązuje nas zawarta w kontrakcie jamalskim klauzula "take or pay", co oznacza, że jesteśmy zobowiązani odbierać od Gazpromu minimum 8,7 mld m sześc. rocznie. Tak będzie jeszcze do końca 2022 roku, kiedy kontrakt jamalski wygaśnie – mówił prezes PGNiG Jerzy Kwieciński. Później Polska nie planuje już ponownej tego typu umowy z Rosją.
Dzięki kontraktom na zakup LNG z USA, w latach 2024-2042, PGNiG będzie dodatkowo corocznie dysponowało portfelem ok. 9,3 mld m sześc. po regazyfikacji. Od 2020 roku coroczny import LNG z Kataru wynosić będzie do ok. 2,7 mld m sześc. po regazyfikacji.