Choć nie tylko. - Formuła zdalnego zatrudnienia świetnie się też sprawdzi w przypadku nowoczesnych branż o międzynarodowym zasięgu jak biotech czy popularna ostatnio fotowoltaika - uważa mec. Sarek-Sadurska, partner w kancelarii Raczkowski, szefowa działu wynagrodzeń w sektorze finansowym. W rozmowie z "Rz" zauważa, że z rozwiązania mogą skorzystać też Polacy wracający z Wysp w związku z brexitem.
- Widzę rosnące grono zagranicznych przedsiębiorców, którzy korzystając z nowych możliwości, zamierzają wejść na polski rynek pracownika - twierdzi Agnieszka Fedor, Partner w kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak, w wypowiedzi dla "Rzeczpospolitej". Czekają jednak na szczegóły zatrudnienia zdalnego.
Praca zdalna obecnie odbywa się na podstawie tzw. ustawy covidowej z marca 2020 roku. Zgodnie z jej zapisami pracodawcy mogą wysłać zatrudnionych do pracy zdalnej w trakcie obowiązywania stanu epidemicznego lub stanu epidemii, a także do trzech miesięcy po ich ustaniu.
Ministerstwo Rozwoju jednak przygotowało nowelizację Kodeksu pracy, który sankcjonuje pojęcie pracy zdalnej. - Rozpoczynamy konsultacje ustawowe. Chcielibyśmy, by regulacje zaczęły działać po trzech miesiącach od ustania stanu epidemii - wyjaśniła wiceminister rozwoju, pracy i technologii Iwona Michałek.
- Proponujemy, by praca zdalna była wykonywana w sposób całkowity lub częściowy, tzn. hybrydowy, w miejscu wskazanym przez pracownika i uzgodnionym z pracodawcą. Może to być miejsce zamieszkania pracownika - przekazała Anita Gwarek z MRPiT.