O sprawę pytani byli w TVN24 w środę Michał Kobosko, poseł Polski 2050, a od wtorku przewodniczący sejmowej Komisji do Spraw Unii Europejskiej i Szymon Szynkowski vel Sęk, minister ds. UE.
- To wszystko zaczęło się od premiera Morawieckiego. Nie byłoby tych dyskusji, tej sprawy, gdyby nie różnego rodzaju transakcje, operacje finansowe, przepisywanie majątku czynione przez najbogatszego polskiego polityka. Bankiera, którym jest i był Mateusz Morawiecki. To jedna ze spraw, które trzeba uporządkować, a to, co trzeba - ujawnić - komentował Michał Kobosko, w programie "Kropka nad i" w TVN24.
- To jest naprawdę sprawa niegodziwa, żeby człowiekowi, który zostawił wielkie pieniądze dla Polski czynić zarzuty. Gdy z drugiej strony mamy człowieka, który zostawił Polskę dla wielkich pieniędzy, czyli Donalda Tuska. Dla mnie to zestawienie jest jasne. Dlatego ja współpracuję właśnie m.in. z Mateuszem Morawieckim. To jest człowiek, który zostawił karierę i pieniądze dlatego, żeby służyć Polsce. To jest dla mnie wzór. Zostawić karierę, duże pieniądze, żeby służyć własnemu krajowi - odpowiedział na to minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk.
Tusk chce ujawnienia majątków
O ujawnieniu majątków mówił niedawno Donald Tusk. Kandydat na premiera poinformował, że "w interesie reputacji klasy politycznej jest, abyśmy jak najszybciej przyjęli tę ustawę, zgodnie z którą każda posłanka, każdy poseł, senatorka, senator, minister, premier, prezydent miasta, burmistrzyni - będą ujawniali także majątki swoich współmałżonków".
Przypomnijmy. Temat jawności majątków rodzin polityków pojawił się w 2019 r. Była to reakcja na kontrowersje związane z publikacją "Gazety Wyborczej" na temat Mateusza Morawieckiego, który w 2002 r. kupił wraz z żoną Iwoną 15 hektarów gruntów za 700 tysięcy złotych od Kościoła we Wrocławiu. Gazeta opisywała wówczas, że rzeczoznawca uznał, że jeszcze w 1999 r. grunt był wart prawie 4 miliony złotych.
Morawiecki nie ujawnił działki w oświadczeniu majątkowym, gdyż dokonał rozdzielności majątkowej z żoną.