Przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Piotr Ostrowski zwrócił się do prezydenta Andrzeja Dudy z apelem o podpisanie ustawy budżetowej na rok 2024.
W piśmie do prezydenta z 29 stycznia Ostrowski zwraca uwagę, że pracownicy w naszym kraju od lat zmagają się z różnymi wyzwaniami ekonomicznymi, z których wysoka inflacja i niskie wynagrodzenia są szczególnie dotkliwe. Według niego negatywnie wpływa to na ich poziom życia i ich stabilność finansową.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szef OPZZ wskazuje, że przekazana prezydentowi do podpisu ustawa budżetowa na 2024 r., przewidująca wzrost wynagrodzeń pracowników państwowej sfery budżetowej o 20 proc. i nauczycieli o 30 proc., "stwarza szansę na poprawę sytuacji materialnej pracowników i w części łagodzi wysoki wzrost cen w latach 2022-2023".
Podobny skutek przyniesie ustawowe zagwarantowanie finansowania programu Rodzina 800 Plus, wypłata 13. i 14. emerytury oraz waloryzacja świadczeń emerytalno-rentowych – dodaje Ostrowski.
"Państwo nie może być najgorszym pracodawcą"
Zdaniem OPZZ podwyżki wynagrodzeń dla pracowników państwowej sfery budżetowej są absolutnie niezbędne i nie powinny być zagrożone przez spór polityczny.
Państwo nie powinno być najgorszym zatrudniającym, a wręcz przeciwnie – stanowić wzór dla sektora prywatnego, jeśli chodzi o warunki pracy i wynagradzania – czytamy w liście związkowców.
Lider OPZZ zapewnia, że związek jest gotowy do dalszych prac w ramach Rady Dialogu Społecznego na rzecz poprawy poziomu wynagrodzeń osób, które "swoją codzienną pracą budują prestiż i sprawność Rzeczypospolitej Polskiej".
- W tym zakresie deklarujemy otwartość na dialog w celu wypracowania najlepszych rozwiązań, które poprawią sytuację pracowników sektora publicznego oraz podniosą jakość funkcjonowania państwa, w tym usług publicznych" – czytamy.
W związku z powyższym w imieniu Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych zwracam się do pana prezydenta z apelem o podpisanie ustawy budżetowej na 2024 rok – piszą związkowcy.
Budżet uchwalony ekspresowo. Potrzebny tylko podpis prezydenta
Senat w minioną środę nie zgłosił poprawek do ustawy budżetowej na bieżący rok i niedługo potem trafiła ona do prezydenta.
Prezydent może w ciągu siedmiu dni podpisać ustawę budżetową, ewentualnie może zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego o ocenę zgodności jej zapisów z ustawą zasadniczą. Trybunał ma maksymalnie dwa miesiące od dnia złożenia wniosku na wydanie orzeczenia.
Ustawa budżetowa na 2024 r. zakłada, że deficyt ma wynieść nie więcej niż 184 mld zł, a deficyt środków europejskich ustalono na 32,5 mld zł. W uzasadnieniu do ustawy wskazano, że biorąc pod uwagę plany finansowe pozostałych jednostek sektora finansów publicznych, prognozowany deficyt sektora finansów – według metodyki unijnej – wyniesie w tym roku 5,1 proc. PKB.
Dochody państwa mają wynieść blisko 682,4 mld zł, w tym wpływy z podatków prawie 603,9 mld zł. Ustalony limit wydatków na ten rok wynosi blisko 866,4 mld zł.