Obiekt w Ostrołęce miał być jedną z najnowocześniejszych elektrowni węglowych w Europie. Inwestycja ostatecznie okazała się ogromną porażką. Budowa bloku C pochłonęła ok. 1,35 mld zł, jak wykazała Najwyższa Izba Kontroli. "Wieża" została zburzona, zanim ją uruchomiono, a w tym miejscu powstaje infrastruktura do produkcji energii z gazu.
Odpowiadający za elektrownię koncern energetyczny Enea, w którym większość udziałów ma Skarb Państwa, w czwartek (28 grudnia) poinformował o wytoczeniu powództwa wobec członków zarządu spółki oraz jej rady nadzorczej, którzy podjęli decyzję o budowie bloku węglowego, a także przeciwko ubezpieczycielowi.
Mowa o ogromnej kwocie, chociaż nie takiej, by zrekompensowała wydatki na budowę bloku C. "W ramach ww. powództwa Spółka dochodzi roszczeń w łącznej wysokości 656 mln 165 tys. 462 zł" - ogłosiła Enea.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Historia budowy bloku w Ostrołęce
Sprawą powództwa ma zająć się Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Enea S.A, które zaplanowano na 30 stycznia 2024 r. Wówczas wydana ma być zgoda na dochodzenie roszczeń. Z informacji portalu Business Insider wynika, że gdyby powództwa nie wytoczono 28 grudnia 2023 r., mogłoby dojść do przedawnienia roszczeń ws. budowy bloku.
Przypomnijmy, że prace nad projektem nowego bloku węglowego w Elektrowni Ostrołęka Energa zaczęły się w 2009 r. Wiosną 2018 r. konsorcjum GE Power i Alstom wygrało przetarg na budowę 1000 MW bloku na węgiel kamienny za nieco ponad 6 mld zł. Polecenie rozpoczęcia prac budowlanych wydano z końcem 2018 r., jednak wiosną 2020 r. budowę zawieszono.
W czerwcu 2020 r. Enea i Energa podjęły decyzję o kontynuowaniu inwestycji, ale po konwersji technologii na wykorzystującą spalanie gazu ziemnego do produkcji energii elektrycznej. W marcu 2021 r. ruszyła rozbiórka bloku węglowego.