Zygmunt Solorz stworzył imperium spółek z branży medialnej, telekomunikacyjnej i energetycznej. Od lat jest jednym z najbogatszych Polaków. Ostatnio jednak podupadł na zdrowiu. Ciężki przebieg COVID-19 mocno go osłabił. Zaczął więc myśleć o sukcesji.
Doszło do wstrząsów w imperium. Na początku października walne zgromadzenie ZE PAK odwołało synów Zygmunta Solorza - Tobiasa Solorza i Piotra Żaka - z rady nadzorczej tej spółki. ZE PAK to spółka z branży energetycznej, która zajmuje się m.in. wydobyciem węgla brunatnego, a także wytwarzaniem energii elektrycznej i ciepła. Należy do niej zespół elektrowni w Pątnowie, Adamowie i Koninie (elektrownia Adamów została zamknięta w 2018 r.). Zygmunt Solorz za pośrednictwem swojej spółki ma 65,98 proc. akcji ZE PAK.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Porażka Zygmunta Solorza"
Tymczasem według ustaleń Onetu miliarder oraz jego żona Justyna Kulka przegrali walkę o kontrolę biznesowego imperium wokół Polsatu. Jak donosi portal, z powodu decyzji sądu w Liechtensteinie "Solorz i Kulka nie będą mogli samodzielnie podejmować kluczowych decyzji w Grupie Polsat". To niezależny kurator będzie miał decydujący głos "w sprawach dwóch fundacji, za pośrednictwem których Solorz kontroluje swój majątek w Polsce".
Mowa o dwóch fundacjach - TIVI oraz SOLKOMTEL, które zarejestrowano w Księstwie Liechtensteinu. "To sukces dzieci, które chcą uniemożliwić wyprowadzenie majątku z fundacji" - czytamy na Onecie. Obecność kuratora powoduje, że Solorz nie może powoływać członków do organów zarządzających wspomnianych fundacji. Sąd "zabronił wydawania im poleceń oraz zatwierdzania uchwał pod rygorem nieważności".
Kluczowe decyzje będzie podejmował kurator, którym został urzędnik z Liechtensteinu. Będzie się konsultował nie z reprezentującym Solorza Tomaszem Szelągiem oraz związaną z dziećmi Katarzyną Tomczak - napisał Andrzej Stankiewicz.
Według dziennikarza są dwa wyjścia z sytuacji - pierwsza dotyczy osiągnięcia kompromisu między stronami, co może być bardzo trudne. Natomiast drugim rozwiązaniem jest rozstrzygnięcie sporu przed sądem w Liechtensteinie. Kolejną rozprawę zaplanowano na luty 2025 r. Proces razem z apelacjami może potrwać trzy lata.
To jednak nie koniec batalii sądowych w imperium Solorza. Sąd w cypryjskim Limassolu wydał również zabezpieczenia "przeciwko fundacjom, cypryjskim spółkom Solorza oraz przeciwko niemu samemu". A to oznacza, że Solorz nie ma możliwość decydowania o strukturze własnościowej i zarządczej w spółkach związanych z Grupą Polsat.
Dzieci Solorza odpowiedziały już na wyrok sądu w Liechtensteinie. Pełnomocnicy przesłali oświadczenie "Gazecie Wyborczej", w którym podkreślają, że dzieci "konsekwentnie dążą do ochrony majątku rodziny".
"Obserwując pogarszający się stan zdrowia swojego ojca oraz podatność na wpływ jego aktualnej małżonki i jej otoczenia, podjęli niezbędne kroki uniemożliwiające jej przejęcie kontroli nad majątkiem rodzinnym. Obecnie majątek podlega ochronie oczekiwanej przez dzieci dzięki postanowieniom zabezpieczającym wydanym przez sądy na Cyprze oraz w Liechtensteinie" - napisano.
Synowie pozwali ojca
Na początku grudnia pełnomocnicy Piotra Żaka złożyli w Sądzie Okręgowym w Poznaniu pozew w sprawie uchwał ZE PAK, dotyczących odwołania synów Zygmunta Solorza z rady nadzorczej firmy.
ZE PAK podała 5 grudnia w komunikacie giełdowym, że "powzięła informację dotyczącą złożenia pozwu" dotyczącego uchwał, za sprawą których Piotr Żak i Tobias Solorz zostali odwołani z rady nadzorczej. Jak wyjaśniła, pełnomocnicy Piotra Żaka złożyli w Sądzie Okręgowym w Poznaniu "pozew o ustalenie nieistnienia, ewentualnie stwierdzenie nieważności, ewentualnie uchylenie uchwał", które doprowadziły do odwołania Piotra Żaka i Tobiasa Solorza, bez wniosku o zabezpieczenie.
Przypomnijmy, że Zygmunt Solorza napisał 26 września w liście do pracowników Grupy Polsat Plus, że w ostatnim czasie zdał sobie sprawę, iż "angażowanie na obecnym etapie moich dzieci w zarządzanie firmami nie przyczynia się do większej stabilności w firmach ani do budowania lepszej przyszłości". Dlatego, jak wyjaśnił, postanowił zmienić tę sytuację i "podjąć działania w celu odwołania w najbliższych tygodniach moich dzieci z władz odpowiednich spółek".