Chiny mają coraz poważniejsze problemy z gospodarką, odpowiadają jednak na nie coraz szerzej zakrojonymi działaniami. Co blokuje rozwój Państwa Środka? Jak zauważa Jacek Suder, Specjalista w Wydziale Analiz Rynków Finansowych NBP, nie tylko konsekwencje wojny handlowe z USA, pandemii czy kłopotów deweloperów. Problematyczna staje się także struktura demograficzna Chin z szybko starzejącym się społeczeństwem i wysokim poziomem bezrobocia wśród młodych. Konflikt na Ukrainie oraz coraz bliższe relacje Rosji z Chinami również komplikują sytuację.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chiny boją się powrotu Trumpa?
Autor publikacji zauważa, że ryzyko eskalacji napięć ze Stanami Zjednoczonymi, szczególnie przy ewentualnym powrocie Donalda Trumpa do władzy, może grozić odcięciem chińskiego sektora bankowego od systemu SWIFT i zamrożeniem zagranicznych aktywów Chin, podobnie jak w przypadku Rosji, chociaż obecnie nie jest to scenariusz najbardziej prawdopodobny. Dodatkowo, nowe sankcje UE wobec Rosji, które po raz pierwszy obejmują firmy z Indii i Chin kontynentalnych wspierające rosyjski przemysł zbrojeniowy, pokazują rozszerzenie zakresu unijnych restrykcji.
Jacek Suder wskazuje też, że niepewność gospodarcza w Chinach pchnęła inwestorów zagranicznych do wycofywania inwestycji z chińskiego rynku akcji, a jednocześnie chińskie fundusze zwiększały swoją obecność na rynkach zagranicznych. To doprowadziło do spadków na chińskich giełdach, z których główne indeksy, w tym Shanghai Composite i Hang Seng, odnotowały znaczące spadki, odpowiednio o 9,17 proc. i 12,24 proc. W tym samym czasie amerykański indeks S&P500 osiągnął rekordowy poziom 5000 punktów, a japoński Nikkei225 zanotował najwyższy wynik od 34 lat.
Chiny nie pozostają bezczynne. 6 bln dolarów w trzy lata
W obliczu poważnych wyzwań gospodarczych chińskie władze nie pozostają bierne. Jak zauważa autor artykułu zamieszczonego w "Obserwatorze Finansowym", podejmowane są różnorodne kroki mające na celu wsparcie krajowych rynków akcji i ograniczenie odpływu kapitału, który analitycy z Goldman Sachs oszacowali na około 6 bln dolarów w ciągu ostatnich trzech lat. Warto zwrócić uwagę, że Pekin stara się odchodzić od dotychczasowej praktyki stymulowania gospodarki przez emisję nowych obligacji, która w przeszłości prowadziła do dalszych problemów ekonomicznych.
Autor podkreśla, że rząd chiński rozważa różne opcje wsparcia dla lokalnych rynków akcji w celu odbudowania zaufania inwestorów. Z doniesień Bloomberga wynika, że planuje się utworzenie funduszu stabilizacyjnego o wartości 2 bln juanów (około 278 mld dolarów), finansowanego głównie z zagranicznych rachunków państwowych przedsiębiorstw. Środki te miałyby zostać użyte do nabycia akcji na giełdzie w Hongkongu, dostępnych dla chińskich rezydentów.
Dodatkowo, planuje się przeznaczyć co najmniej 300 mld juanów (42 mld dolarów) z lokalnych funduszy na zakupy akcji na rynku krajowym, za pośrednictwem instytucji takich jak China Securities Finance Corp lub Central Huijin Investment Ltd, co ma na celu stabilizację chińskiego rynku kapitałowego - pisze także "Obserwator Finansowy".
Jak wskazuje autor publikacji, oprócz wsparcia dla rynku giełdowego, chińskie władze zaimplementowały szereg środków ułatwiających dostęp do chińskiego sektora finansowego. Ludowy Bank Chin (PBoC) oraz władze monetarne Hongkongu (HKMA) zaprezentowały inicjatywy promujące chiński rynek obligacji, co ma wzmocnić pozycję Hongkongu jako globalnego centrum finansowego.
Nieruchomości na celowniku. Tak Chiny próbują ratować gospodarkę
Chińskich działań wskazanych w publikacji "OF" jest więcej. Chiński bank centralny zdecydował się obniżyć oprocentowanie dla banków udzielających nisko oprocentowanych pożyczek sektorowi rolnemu i małym firmom, angażując ponad 2 bln juanów (279 mld dolarów) na ten cel, by pobudzić ich działalność kredytową. Ponadto, został utworzony nowy departament odpowiedzialny za rynek kredytowy, mający na celu wspieranie finansowania branży technologicznej, ekologicznej i innych strategicznych sektorów gospodarki. Równocześnie, chiński bank centralny dostosował swoją politykę kredytową dla sektora nieruchomości komercyjnych, mając na uwadze zwiększenie dostępności funduszy dla deweloperów i poprawę ich sytuacji płynnościowej.
W kwestii rynku nieruchomości, Chińskie Ministerstwo Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast i Wsi (MHURD) ogłosiło stworzenie linii kredytowej o wartości 123,6 mld juanów na nowe projekty nieruchomości z tzw. "białej listy". Zostało to wprowadzone w całym kraju, a banki komercyjne, które zdecydują się na odmowę udzielenia kredytu, są zobowiązane do podania MHURD uzasadnienia swojej decyzji. Ta prośba o "przedstawienie powodów odmowy" ma potencjalnie zwiększyć gotowość banków do udzielania kredytów.
Z kolei Narodowa Komisja Rozwoju i Reform w Chinach (ang. National Development and Reform Commission) uruchomiła plan działania zmierzający do dalszego przyciągania inwestycji zagranicznych. Podjęte kroki zmniejszą liczbę barier dostępu dla inwestorów zagranicznych oraz usuną ograniczenia w sektorze produkcyjnym - czytamy w artykule.
Co dalej?
Dotychczasowe działania chińskich władz mające na celu wsparcie rynków nie przyniosły oczekiwanych efektów w odbudowie zaufania inwestorów, które zostało podkopane przez gospodarcze spowolnienie i zwiększoną kontrolę państwa nad sektorem prywatnym. Inwestorzy, zwłaszcza ci, którzy znacząco zainwestowali na chińskim rynku, z niecierpliwością oczekują na nowe informacje mogące wskazać na wprowadzenie dodatkowych środków stymulujących gospodarkę, co mogłoby powstrzymać spadek wartości akcji obserwowany od początku 2024 roku.
Mimo to, na chińskim rynku akcji zauważalna jest pewna poprawa, wynikająca z działań rządowych, w tym zakazu krótkiej sprzedaży krajowych akcji i bezpośredniego wsparcia finansowego giełdy, w tym dotowania firm państwowych. Na koniec stycznia ogłoszono plan uwolnienia 300 mld dolarów na stymulowanie gospodarki i wsparcie rodzimego rynku akcji, co skutkowało odbiciem indeksu Hong Kong 50 z trzymiesięcznych minimów o ponad 10 proc. Ponadto, jak zauważa Jacek Suder, rodzime spółki technologiczne, które według analityków są wyceniane korzystniej niż ich zachodni odpowiednicy, przyciągają zwiększony popyt. Może to wynikać z opóźnionego wpływu wzrostowego trendu w sektorze SI, co pozwoliło indeksom giełdowym w USA zbliżyć się do rekordowych poziomów lub nawet je osiągnąć.