W ciągu trzech lat na konta Pawła Szopy, twórcy marki Red is Bad trafiły przelewy na kwotę pół miliarda złotych - napisał w poniedziałek Onet. Serwis dotarł do opatrzonego klauzulą "poufne" raportu z prowadzonej w tej sprawie operacji specjalnej o kryptonimie "Walet". Od połowy 2023 roku sprawę badała rzeszowska delegatura CBA.
Jak tłumaczy serwis, funkcjonariusze CBA zainteresowali się gigantycznymi przelewami z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych do prywatnych spółek. Według Onetu Szopa stał się dla ekipy byłego premiera Mateusza Morawieckiego "dostawcą wszystkiego — od sprzętu ochronnego w pandemii po agregaty prądotwórcze podczas wojny". Zamówienia z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych biznesmen miał dostawać bez przetargu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sam Szopa w rozmowie z Onetem przekonuje, że działał legalnie, zaprzecza też, że zainkasował kwoty, podawane przez serwis. Choć nie ukrywa, że jest majętnym człowiekiem - wszystko jednak zrobił zgodnie z prawem.
Szef MSWiA zabiera głos
- Ta sprawa jest w trakcie wyjaśniania - powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej szef MSWiA Tomasz Siemoniak. - Generalnie Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych ma przejść z nadzoru kancelarii premiera do MSWiA. To zależy od decyzji prezydenta i zmiany ustawy, która przenosi różne kompetencje - dodał.
Ocenił, że "sprawa jest niewątpliwie bulwersująca, wpisuje się w całą serię takich spraw, dotowania swoich, jak Fundusz Sprawiedliwości, 'willa plus', działania wicepremiera Piotra Glińskiego".
- Generalnie mieliśmy do czynienia z wielkim mechanizmem kierowania pieniędzy do swoich. Na pewno ta sprawa będzie przedmiotem wyjaśnień, ewentualnie śledztw. Będziemy o tym absolutnie informowali - podkreślił.
Dopytywany, czy służby podjęły już jakieś działania w sprawie, Siemoniak odparł, że "jest za wcześnie, by mówić o jakichkolwiek czynnościach". - Mówiłem o tym, że uważamy, że to jest fragment większej całości. Kwestia Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych i jej rozmaitych działań w obszarze pandemii i obszarze pomocy dla Ukrainy z pewnością wymaga starannego prześwietlenia. Na pewno służby specjalne, prokuratura, będą się tym zajmowały - dodał.
Nie liberał i nie socjalista
Jak podawał serwis wyborcza.pl, Paweł Szopa urodził się w 1985 roku, jest absolwentem prawa na Uniwersytecie Warszawskim. Firmę Red is Bad założył wspólnie z grafikiem Jakubem Iwańskim w 2012 roku. - Mówiąc "Red is Bad", sprzeciwiamy się zniewoleniu jednostki, systemowi, w którym życie większości ludzi ogranicza się do pracy ponad siły, jedzenia w fast foodzie i snu - tłumaczył w rozmowie z "Wyborczą" w 2018 roku.
- Nie chciałbym, żeby moje dziecko żyło w takim świecie. Mcdonaldyzacja życia, z którą mamy do czynienia, to nie jest moja wizja świata… W naszych manifestach i projektach krytykujemy Unię w jej obecnym kształcie - mówił.
Jak podkreślał, założenia Unii "były świetne". - Wolny przepływ dóbr i osób, wolność słowa i wyznania... Integracja europejska też by nie była taka zła, gdyby nie nieprzejrzyste procedury, piętrowe instytucje technokratów odklejonych od obywateli. Niestety, obserwujemy też, że kraje silniejsze realizują swoje partykularne interesy oraz cele własnej polityki często kosztem słabszych - nie tak to miało i powinno wyglądać - przekonywał.
Podkreślał też, że "nie wszystko, co lewicowe i socjalistyczne, jest złe". - Nie mogę określić się jednoznacznie jako liberał albo socjalista ani też ktokolwiek inny - ocenił. - Po części jestem wolnorynkowcem, ale wierzę też w solidarność społeczną. Nie uważam, żeby w takim myśleniu była sprzeczność. Sam jednocześnie prowadzę przedsiębiorstwo i fundację, w której staramy się pomagać ludziom w potrzebie - dodał.