W sobotę odbyły się konwencje wyborcze większości ugrupowań, których celem jest wygrać wybory parlamentarne. Wyścig na obietnice rozpoczął się na całego, swój udział w nim wzięła również Koalicja Obywatelska.
Podczas konferencji w Tarnowie KO zaprezentowała swój program - 100 konkretów na 100 dni. Wśród nowych propozycji, które upubliczniono w weekend, znalazły się zarówno te gospodarcze jak i społeczne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
30 proc. podwyżki dla nauczycieli
Nową propozycją, którą zaprezentowała Koalicja Obywatelska, jest wzrost pensji nauczycieli. Mają pójść w górę o 30 proc. - Każdy nauczyciel dostanie do wynagrodzenia zasadniczego minimum 1500 zł - mówił ze sceny Donald Tusk.
Obecne pensje nauczycieli wyznaczają trzy poziomy - 3690 zł dla nauczyciela początkującego, 3890 zł dla mianowanego, 4550 zł brutto dla dyplomowanego.
Nauczyciele to grupa szczególnie wyróżniona przez KO. Opozycyjna partia do tej pory mówiła bowiem o 20 proc. podwyżki dla całej strefy budżetowej. Ta propozycja, według analizy FOR, miałaby kosztować 9,6 mld zł.
Podatek Belki do śmietnika?
Kolejną wyborczą kartą przetargową drużyny Donalda Tuska jest zniesienie podatku od zysków kapitałowych, znanego jako podatek Belki. Zwolnione miałyby być oszczędności do 100 tys. zł.
Obecna forma daniny obowiązuje w Polsce ponad 20 lat. Rocznie przynosi do budżetu stosunkowo niewiele - wpływy z jej tytułu za rok ubiegły wyniosły 5,75 mld.
Nową propozycją wysuniętą przez KO jest też stworzenie Ministerstwa Przemysłu. Swoją siedzibę miałoby mieć na Śląsku. Koalicja zaproponowała też bezpłatne badania prenatalne.
Wyższa kwota wolna najdroższą propozycją KO
Donald Tusk zaoferował wiele, jednak to podwojenie kwoty wolnej od podatku pozostaje największą pod względem kosztów propozycją Koalicji. Z analizy Forum Obywatelskiego Rozwoju przeprowadzonej dla Money.pl wynika, że podniesienie kwoty wolnej to najdroższa propozycja KO. Jej koszt jest szacowany na 43,8 mld zł.Kwota wolna miałaby wzrosnąć z obecnych 30 do 60 tys. zł.
Wprowadzenie regulacji oznaczałoby zwiększenie grona osób uprawnionych do zwolnienia z podatku PIT. Dziś są to głównie emeryci i renciści o niskich uposażeniach. I osoby, które uzyskują małe dochody z tytułu pracy. Po zwiększeniu kwoty daniny nie odprowadzałyby osoby otrzymujące do 5000 zł.
Przy tej propozycji warto wspomnieć o "sztuczce", którą PiS wprowadził wraz z Polskim Ładem. Trzeba bowiem pamiętać, że co prawda emeryci i pracujący będą zwolnieni z podatku, ale nie ze składki zdrowotnej. A ta jest dość pokaźna - wynosi 9 proc. Nie można jej odpisać od podatku i obowiązuje każdego - bez względu na to, czy jest emerytem, rencistą czy osobą zatrudnioną. Składkę odprowadzimy niezależnie od zarobków - kwota wolna od podatku jej nie dotyczy.
Na koniec trzeba wspomnieć o propozycjach, które Koalicja Obywatelska zgłaszała wcześniej. Wiadomo bowiem, ile będą kosztować budżet. I tak dopłata 600 zł do czynszu ma uszczuplić przychody państwa o 7,9 mld zł. Obniżenie VAT dla branży "beauty" - 7,20 mld zł. Pozostałe propozycje KO są równie szczodre i sięgają łącznie 57,6 mld zł. A po zliczeniu wszystkiego razem dają kwotę 126,1 mld zł. Dużo? Propozycje PO są najtańszymi spośród zaprezentowanych. Dla przykładu Bezpartyjni Samorządowcy, nowa partia, która niemal w ostatniej chwili ogłosiła start ze wszystkich okręgów, chce wydać znacznie więcej.
Wybory parlamentarne odbędą się 15 października. Państwowa Komisja Wyborcza zarejestrowała na terenie kraju 85 komitetów. Największymi są: Prawo i Sprawiedliwość, Koalicja Obywatelska, Lewica, Trzecia Droga, Konfederacja i Bezpartyjni Samorządowcy.