O sens istnienia tego podatku, zwanego potocznie podatkiem Belki, zapytał w interpelacji Krzysztof Paszyk, poseł PSL.
W odpowiedzi Jan Sarnowski poinformował, że w 2019 roku dochody z tytułu tego podatku wyniosły 3,8 mld zł. Odniósł się też do pytania, czy w sytuacji, gdy oprocentowanie lokat jest wyjątkowo niskie taki podatek ma nadal uzasadnienie.
Jak podkreślił, zyski, które obejmuje ten podatek, pochodzą nie tylko z lokat, ale też z "inwestycji o charakterze spekulacyjnym".
"Z jednej strony inwestorami są osoby pragnące tylko przechowywać w banku swoje zgromadzone środki na realizację jakiegoś celu lub na zabezpieczenie socjalne na przyszłość albo nagłe wypadki losowe, a z drugiej strony są osoby aktywnie uczestniczące w rynku instrumentów finansowych w celu zarobkowym" - napisał Sarnowski.
Dlatego - jego zdaniem - nie można całościowo po prostu zlikwidować podatku Belki.
"Całkowita likwidacja podatku dochodowego od osób fizycznych z zysków kapitałowych nie jest obecnie rozważana. Likwidacja w Polsce podatku od kapitałów pieniężnych spowodowałaby nie tylko ubytek we wpływach do budżetu państwa, ale także mogłaby spowodować napływ do Polski kapitału spekulacyjnego i wzrost rynku spekulacyjnych instrumentów finansowych" - zadeklarował wiceminister.
Jak wyjaśnił, takie zjawisko, ze względu na transgraniczne przepływy kapitału, "przyczyniałoby się do występowania dużych i nagłych zmian na całym rynku finansowym w Polsce, co miałoby negatywny wpływ na gospodarkę".
Sarnowski przyznał natomiast, że analizowana jest przez Ministerstwo Finansów zasadność wprowadzenia ulg i zwolnień dotyczących przychodów kapitałowych w określonym zakresie - "w szczególności mających na celu zachętę do długoterminowych inwestycji".