Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.
Unia Europejska w kwietniu bieżącego roku wprowadziła szereg uregulowań prawnych, których zadaniem jest ograniczenie płatności gotówkowych. Zgodnie z tymi przepisami w 2027 roku dla transakcji dokonywanych między firmami a osobami prywatnymi zostanie wprowadzony limit w wysokości 10 tys. euro. Według dzisiejszego kursu mówimy więc o równowartości około 43 tys. zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biznes na sprzedaży okularów. "Marże nawet 90%" - Mateusz Matula, prezes Kodano w Biznes Klasie
Dodatkowo transakcje powyżej 3 tys. euro będą musiały być rejestrowane: sprzedawcy będą mieli obowiązek weryfikacji tożsamości klienta i przekazania tych informacji do odpowiedniego organu. Takie regulacje mają minimalizować ryzyko związane z praniem brudnych pieniędzy oraz finansowaniem terroryzmu. Podkreślmy zarazem, że gotówkowe transakcje między osobami fizycznymi, niezależnie od wartości, nie będą regulowane.
W Polsce limity już są
Nie wszyscy wiedzą, ale w Polsce istnieją już obostrzenia odnoszące się do płacenia gotówką. Nie dotyczą jednak one prywatnych osób, ale przedsiębiorstw. W obrocie gospodarczym banknotami można płacić tylko do wysokości 15 tys. zł. Jest to znacznie niższy limit niż 10 tys. euro, który będzie obowiązywał dla całej Unii.
Na ten moment nikt nie mówi o zupełnym wycofaniu gotówki z obiegu. Co najwyżej o ograniczeniu jej stosowania w przypadku sporych transakcji. Kwestie te są jednak rozgrywane politycznie. - Wiemy, że są zakusy ze strony Unii Europejskiej, by ten obrót gotówkowy ograniczać i zastąpić go obrotem cyfrowym. Konfederacja nigdy nie wyrazi na to zgody i po to też idziemy do europarlamentu - mówiła w maju polityczka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik.
Inny polityk Konfederacji Konrad Berkowicz stwierdził z kolei, że gotówka jest "ostatnim bastionem wolności i gwarancją prawa własności". - Pieniądze w formie cyferek na koncie w każdej chwili mogą być obserwowane, kontrolowane, a nawet zablokowane i skonfiskowane przez urzędników i polityków - mówił. Cóż, trudno odmówić pewnej przewrotnej słuszności tym słowom.
Rzeczywiście, "pieniądze w formie cyferek" są łatwiejsze do prześledzenia. Tylko że ogromna większość firm od dawna (nie tylko) duże transakcje załatwia bezgotówkowo. Nie obawiają się tego, że "politycy i urzędnicy" zablokują im środki. Gotówka natomiast, właśnie z uwagi na trudniejsze śledzenie, ułatwia działalność przestępczą. Politycy Konfederacji nie mogą nie zdawać sobie sprawy z tych truizmów.
Mimo że - podkreślmy to raz jeszcze - nikt nie mówi o regulacjach w ogóle wycofujących gotówkę z obiegu, istnieją sondaże, które wskazują na podejście Polaków do tego tematu. Według cytowanego przez Business Insider badania w zeszłym roku 80 proc. respondentów "raczej" lub "zdecydowanie" nie zgadzała się na porzucenie gotówki.
Symbol narodowy
Skąd takie nastroje? Wskazówki podsuwa nam NBP, który wydał w tym roku obszerny raport na temat obrotu gotówkowego w naszym kraju. Otóż 43 proc. Polaków po prostu jest związanych emocjonalnie w polskimi banknotami, niemal 56 proc. uważa je za symbol narodowy. "Ankietowani poproszeni o podzielenie się uwagami i refleksjami dotyczącymi pieniądza gotówkowego w Polsce podkreślali, że gotówka to wolność i niezależność, zaś polski złoty to symbol niepodległości" - czytamy w opracowaniu.
Wszystko to nie zmienia faktu, że po prostu od gotówki odchodzimy. Chociaż odsetek osób, które deklarują, że "płacą wyłącznie gotówką" w 2023 roku był nieznacznie większy (8,3 proc.) od odsetka osób, które twierdziły, że płacą wyłącznie bezgotówkowo (7,6 proc.), to już nieco ponad połowa twierdziła, że płaci "częściej" lub "zdecydowanie częściej" bezgotówkowo.
W grudniu 2023 roku NBP opublikował inny raport, który pokazuje, jak wygląda wzrost liczby transakcji bezgotówkowych w ostatnich latach. Otóż o ile w 2015 roku średnia liczba transakcji dokonanych kartami płatniczymi na jednego mieszkańca wynosiła w naszym kraju niecałe 67, tak w 2022 roku było to już 212. Wzrost ten był znacznie bardziej dynamiczny niż w całej UE i w strefie euro. W 2021 roku również znaczna większość Polaków preferowała płatność kartą za wszystkie zakupy powyżej 10 zł.
Z kolei raport Instytutu Finansów wskazuje, że jeszcze w 2011 roku przy użyciu gotówki było obsługiwane 64 proc. wartości wszystkich transakcji detalicznych. Jednak już w 2020 było to niecałe 30 proc. Jeśli chodzi o procent z liczby samych transakcji, było to odpowiednio 82 proc. i 46 proc.
Nie jest to oczywiście trend specyficzny dla Polski, chociaż u nas zachodzi on szybciej niż średnio w Unii Europejskiej. W zasadzie cały świat przestawia się na bezgotówkowość.
Robert Błaszczyk, dyrektor departamentu klienta strategicznego w cinkciarz.pl, w rozmowie z money.pl zwracał uwagę, że za niektóre usługi nie da się zapłacić inaczej niż elektronicznie. Chodzi między innymi o opłaty z streamingi czy niektóre bilety na imprezy masowe. Błaszczyk wyliczał, że płatności elektroniczne wypierają tradycyjne pieniądze z tempem około 10 proc. rocznie. Jest to widoczne zwłaszcza wśród osób młodych.
Regulacje całkowicie wypierające gotówkę wydają się mało realne. Choćby z takiego powodu, że spora grupa seniorów po prostu nigdy nie przyzwyczai się do używania form elektronicznych. Wyraźnie widać jednak, że gotówka będzie tracić na znaczeniu i bez takich odgórnych polityk.
W wyższość elektronicznych przelewów i płatności niemal z pewnością wierzą również choćby wspomniani politycy Konfederacji. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że większość operacji finansowych przeprowadzają za pośrednictwem laptopów i telefonów. A w sklepach płacą najczęściej smartwatchami, telefonami lub właśnie kartami. Prawdopodobnie również większość oszczędności trzymają na bankowych kontach, a nie - w grubych plikach banknotów pochowanych w fotelach.
Tak samo zresztą jest ze sporą częścią z nas. Chociaż wciąż jesteśmy przyzwyczajeni - przynajmniej ci, którzy ukończyli 30. rok życia - do tego, że banknoty zawsze nam towarzyszyły, to jednocześnie na co dzień do ogromnej większości transakcji używamy drogi elektronicznej. Co prawda dobrze jest wiedzieć, że można z bankomatu wyjąć kilka stówek. Ale nie bez powodu coraz rzadziej korzystamy z takiej możliwości. Regulacje unijne zresztą wiele tu nie zmienią. Bo przyznajmy sami przed sobą: kiedy kupiliśmy coś gotówką za 40 tys. zł?
Autorem jest Kamil Fejfer, dziennikarz piszący o gospodarce, współtwórca podcastu i kanału na YouTube "Ekonomia i cała reszta"