Jarosław Kaczyński ze sceny podczas sobotniej konwencji PiS: - Wprowadzimy 500 plus na każde dziecko! Wszyscy politycy PiS wstają i biją brawo. Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, też. Ale jak sama przyznaje w telewizyjnym wywiadzie chwilę po konwencji, od razu pomyślała o tym, jak technicznie zrealizować tę obietnicę.
Jak wynika z informacji money.pl, w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej trwa gorączkowe poszukiwanie pomysłów na wdrożenie zapowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. Wyzwanie stoi również przed Zakładem Ubezpieczeń Społecznych. To właśnie resort Rafalskiej i ZUS mają na barkach realizację największej obietnicy prezesa PiS.
Mowa o zmianie, która będzie kosztować blisko 20 mld zł w skali roku. W tej chwili z programu Rodzina 500 plus korzysta około 55 proc. dzieci. Czyli do systemu trzeba dołączyć niemal drugie tyle.
- Sprawa nie wygląda na skomplikowaną, ale wymaga szybkiego działania i szybkich decyzji, bo możliwości jest kilka. Podczas konwencji padła zapowiedź, że pierwsze pieniądze trafią na konta już 1 lipca tego roku. A to oznacza, że kwestie ewentualnych wniosków o 500 plus na pierwsze dziecko muszą być rozwiązane w ekspresowym tempie - mówi money.pl jeden z urzędników resortu.
500+ od pierwszego dziecka. PiS odkrywa karty
- Szefowa (Elżbieta Rafalska – red.) w pierwszych słowach dla mediów powiedziała, że już zastanawia się, jak to wszystko ogarnąć. To chyba dobre podsumowanie zamieszania, które powstało - dodaje nasz informator.
I podkreśla, że w resorcie w najbliższych dniach powinna zapaść decyzja, czy świadczenie będzie przyznane automatycznie, czy wciąż będą obowiązywać wnioski.
Albo wniosek o 500 plus, albo automat
Teoretycznie sprawę można rozwiązać samą ustawą, która po prostu przyzna wszystkim dzieciom świadczenie 500 plus. I wtedy nikt nie będzie musiał składać żadnych wniosków. Ale ministerstwo może też uznać, że nadal trzeba składać wnioski, bo świadczenie jest dla chętnych. Kto nie chce, nie musi go pobierać. Z tego też powodu ponad dwa lata temu o rezygnację ze świadczenia apelował do najbogatszych Mateusz Morawiecki.
Jak wynika z informacji money.pl, w resorcie skłaniają się ku temu, by stworzyć uproszczony wniosek i otworzyć system składania dokumentów w ciągu najbliższych tygodni. Tak jak dziś, wniosek można by było złożyć przez internet, bankowość elektroniczną lub w pobliskim urzędzie.
Z formularza zniknęłyby pola dotyczące zarobków. Najpewniej wniosek musieliby złożyć tylko ci, którzy obecnie nie dostają świadczenia. Rodziny, które już są w systemie, nie będą musiały robić nic, bo informacje o wszystkich dzieciach pojawiały się już w ich dokumentach.
Ministerstwo szuka rozwiązań
- Wszystko analizujemy i ciężko pracujemy - deklaruje Stanisław Szwed, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej w rozmowie z money.pl. - Mamy bardzo ambitny cel. Chcemy sprawić, by cały proces był jak najprostszy i nie wiązał się z żadnymi obowiązkami - dodaje.
Przyznaje, że w tej chwili naturalnym kierunkiem wydaje się wprowadzenie wniosków dla tych rodzin, które z 500 plus do tej pory nie korzystały.
- Żadna decyzja nie zapadła, ale Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej jest doskonałe w cyfryzacji pomysłów. Daliśmy radę już kilka razy z 500 plus, daliśmy radę z wyprawką 300 plus. Pieniądze będą na czas - dodaje.