Nie trzeba mieć 18 lat i cieszyć się pełnią praw publicznych, by mieć na swoim koncie długi. Przekonało się o tym niemal 1,4 tys. Polaków, którzy w dorosłość mogą wejść wraz z widniejącym już na ich koncie wpisem do rejestru długów. Łączna suma zobowiązań młodocianych dłużników przekracza 620 tys. złotych.
Radca prawny BIG InfoMonitor Grzegorz Pietraszkiewicz zwraca uwagę, że prawo daje ograniczoną zdolność do czynności prawnych już 13-latkom.
Dzięki temu mają prawo do samodzielnego konta bankowego, a jeśli skończyły szkolę podstawową, mogą też pracować. Mogą też trafić do rejestru dłużników. Już po 17 urodzinach podlegają odpowiedzialności karnej takiej jak dorośli - wskazuje Grzegorz Pietraszkiewicz.
Najczęściej dług pojawia się za jazdę "na gapę"
Eksperci BIG InfoMonitor zwracają uwagę, że większość zgłoszonych do rejestru niepełnoletnich dłużników to osoby przyłapane na tzw. jeździe na gapę komunikacją publiczną. Okazuje się, że bez biletu jeździły nie raz, gdyż średnia zaległość z tego tytułu wśród osób poniżej 18. roku życia wynosi 590 złotych.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
To jednak nie jest jedyna droga do zadłużenia się przed osiągnięciem pełnoletności. Zdarzają się też młodzi ze zobowiązaniem wobec sądów za nieopłacone koszty sądowe lub grzywny.
Nie trzeba być też pełnoletnim, aby zostać "alimenciarzem". Niektórzy niepełnoletni rodzice nie płacą regularnie na swoje dzieci, a ich dług z tego tytułu wynosi przeciętnie ponad 15 tys. złotych.
Pełnoletność z bagażem zadłużenia
Informacja o długu może widnieć w rejestrze przez 6 lat od powstania. A to w większości przypadków oznacza, że dłużnik wejdzie w dorosłe życie z publicznie dostępną informacją o posiadanej zaległości bądź zaległościach - tłumaczy Grzegorz Pietraszkiewicz.
Co to oznacza? Świeżo upieczony dorosły może się mocno rozczarować, gdy będzie chciał podpisać umowę z jakąś instytucją, która wcześniej sprawdza w rejestrze długów, czy ma do czynienia z solidną osobą.
Trudności zatem mogą się pojawić w kilku sytuacjach: przy podpisywaniu umowy abonamentowej na telefon, odłożeniu w czasie płatności za zakupy w sieci, czy sfinansowaniu działalności gospodarczej lub zakupu nieruchomości.
Wzrost stóp procentowych uderzył w multidłużników
Dług można też odziedziczyć
Zdarzają się jednak sytuację, że młodzi zostają dłużnikami ze względu na fakt, że roszczenia wobec nich mają instytucje w związku z otrzymanym przez nie spadkiem.
Dziedziczenie to nie tylko możliwość przyjęcia majątku, ale także konieczność przejęcia długów. Dlatego zawsze warto się zastanowić czy spadek przyjąć, czy odrzucić - stwierdza ekspert.
Wszyscy mamy sześć miesięcy (liczone od dnia, w którym dowiedzieliśmy się o powołaniu do spadku) na złożenie oświadczenia o przyjęciu lub odrzuceniu. W przypadku dzieci małoletnich o zgodę na odrzucenie spadku muszą wystąpić do sądu rodzice lub opiekunowie prawni.
Jeżeli natomiast decyzja jest inna, spadek można przyjąć na dwa sposoby: wprost lub z dobrodziejstwem inwentarza. - Przyjęcie spadku wprost to pełna odpowiedzialność za spadkodawcę m.in. zobowiązanie do spłaty jego długów. Natomiast spadek z dobrodziejstwem inwentarza oznacza, iż za ewentualne długi spadkowe spadkobierca odpowiada wyłącznie do wartości tego, co odziedziczył - wyjaśnia ekspert.
Jeśli spadkobierca w ciągu sześciu miesięcy od terminu na złożenie oświadczenia o przyjęciu lub odrzuceniu spadku nie zrobi nic, oznacza to, że przyjmuje spadek z dobrodziejstwem inwentarza - zastrzega Grzegorz Pietraszkiewicz.