Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. WS
|
aktualizacja

Słaby rubel podzielił Rosję. Niespotykana sytuacja w reżimie Putina

Podziel się:

Burzliwy tydzień w związku z szorującym po dnie rublem dotarł do końca. Ale jak podaje amerykańska agencja Bloomberga, fatalna kondycja rosyjskiej waluty pogłębiła podział polityczny na Kremlu. Najbardziej obrywa się Bankowi Centralnemu Federacji Rosyjskiej.

Słaby rubel podzielił Rosję. Niespotykana sytuacja w reżimie Putina
Słaby rubel podzielił rosyjski obóz władzy (Getty Images, Getty Images Europe, Contributor)

W ostatnim tygodniu rosyjska waluta przebiła psychologiczną granicę 100 rubli za dolara po raz pierwszy od marca 2022 roku. Znalazła się również w gronie najgorzej radzących sobie walut rynków wschodzących.

"Za kulisami operacja ratunkowa pokazała rząd, który rzadko był tak podzielony w kwestiach krytycznych priorytetów gospodarczych - słabość w czasie, kiedy kraj stara się utrzymać największy konflikt w Europie od czasów II wojny światowej" - przekazał Bloomberg.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Statistica: nowe przepisy Unii Europejskiej, dotyczące zagrożeń związanych z klęskami żywiołowymi i katastrofami

Ratowanie tonącego rubla

Jak pisaliśmy w money.pl, Centralny Bank Rosji zwołał nadzwyczajne posiedzenie, aby ratować słabnącą walutę. Postanowiono, że główna stopa procentowa pójdzie ponownie w górę (ostatnio taką decyzję podjęto w lipcu tego roku).

Podniesiono ją z 8,5 proc. do 12 proc. Przypomnijmy, że między wrześniem 2022 r. a czerwcem 2023 r. utrzymywała się na poziomie 7,5 proc. Rosyjska waluta po decyzji banku mozolnie się odbudowuje. W piątek wieczorem za dolara można kupić ok. 93 rubli. Co oznacza, że od początku roku kurs rubla spadł w stosunku do dolara o ponad 27 proc.

Bloomberg przypomina, że na początku tygodnia główny doradca ekonomiczny Władimira Putina zrzucił winę na Bank Rosji za jego miękką politykę monetarną, która kontrastowała w jego opinii z sytuacją budżetową.

"Ostatnia podwyżka stóp procentowych wyglądała tak, jakby Bank Rosji został postawiony w narożniku przez taką krytykę" - stwierdzili w raporcie analitycy Commerzbank AG, w tym Antje Praefcke. Jego "reakcja na żądane działania może stanowić niebezpieczny precedens dla jednej z jedynych wiarygodnych instytucji dzisiejszej Rosji".

"Rządowe dyskusje na temat kontroli kapitału początkowo postawiły ministra finansów Antona Siluanova - który opowiadał się za surową obowiązkową sprzedażą zagranicznych dochodów eksporterom - przeciwko jego przeciwnikom w banku centralnym, według osób zaznajomionych ze sprawą" - podaje Bloomberg.

Zakulisowe rozmowy

Według źródeł agencji, Siluanov początkowo opowiadał się za przymusową konwersją przez eksporterów do 90 proc. ich zagranicznych dochodów, rygorystycznym środkiem, któremu sprzeciwiał się Bank Rosji. Inni obecni na spotkaniach nie zajmowali rygorystycznego stanowiska i ostatecznie dołączyli do Orieszkina, który opowiadał się po stronie banku centralnego.

Decyzja - podjęta przed spotkaniem najwyższych urzędników z Putinem - miała powstrzymać się od obowiązkowych ograniczeń i zamiast tego przygotować zalecenia dla eksporterów na zasadzie indywidualnej, aby oddawali więcej swoich zagranicznych dochodów, aby pomóc ustabilizować rubla. Jak przekazały osoby zaznajomione ze sprawą, temat formalnych kontroli kapitałowych może powrócić, jeśli rubel ponownie spadnie.

- Dyskusje wokół rubla dowiodły, że wpływ na gospodarkę przenosi się z rządu na korporacje, których decyzje w większym stopniu niż wcześniej wpływają na walutę. Wewnętrzne względy polityczne sprzyjają zaostrzeniu polityki pieniężnej, aby pomóc zmniejszyć widoczne koszty wojny. Aby osiągnąć ten cel, Bank Rosji musi zmieniać stopy procentowe bardziej agresywnie niż kiedykolwiek, ponieważ wyższe stopy nie przyciągają już przepływów od zagranicznych inwestorów w obligacje - powiedział Alexander Isakov, rosyjski ekonomista.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl