Przed tygodniem Rada UE i Parlament Europejski doszły do wstępnego porozumienia na temat nowej dyrektywy, która może zrewolucjonizować rynek pracy. Jeśli porozumienie ostatecznie dojdzie do skutku, może dojść do znaczących zmian w zakresie samozatrudnienia oraz umów B2B. Rozważane są nowe regulacje, które mogłyby wprowadzić domniemanie stosunku pracy dla szerokiej grupy pracowników, nie tylko tych korzystających z aplikacji elektronicznych do świadczenia usług.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Unia Europejska wymusi zatrudnienie na etat?
W Polsce brak jest obecnie domniemania etatu, lecz rosnąca popularność elektronicznych narzędzi usługowych, takich jak Uber czy Glovo, rodzi pytania o status prawny pracowników tych platform. Znaczący wpływ na te rozważania ma nowy skład rządu, zwłaszcza Lewica, która w swoim programie opowiada się za walką z tzw. śmieciowym zatrudnieniem.
Prof. Tomasz Duraj z Uniwersytetu Łódzkiego podkreśla, że w Polsce tego problemu nie rozwiązano. - Rząd unikał dotąd rozstrzygnięcia, czy można objąć takim domniemaniem tylko jedną grupę przedsiębiorców, czyli korzystających z aplikacji elektronicznych do realizacji usług. Nowa władza może rozważać rozszerzenie domniemania na wszystkie stosunki zatrudnienia - uważa prof. Tomasz Duraj, kierownik Centrum Nietypowych Stosunków Zatrudnienia Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego - mówi w rozmowie z serwisem Business Insider.
Pracodawcy nie chcą szybkich zmian
Pracodawcy, reprezentowani przez Konfederację Lewiatan, Pracodawców RP i Federację Przedsiębiorców Polskich, apelują o spowolnienie prac nad unijnymi przepisami. Robert Lisicki z Konfederacji Lewiatan wskazuje na presję czasową i konieczność głębszej refleksji nad wpływem tych zmian na rynek pracy.
- Umowy cywilnoprawne w Polsce mają określoną funkcję na rynku, ich stosowanie do realizacji konkretnych usług jest uzasadnione. Naszym zdaniem obecny projekt ma wady. Spełnienie zaledwie dwóch z pięciu kryteriów oznacza w praktyce automatyczne domniemanie etatu w wielu przypadkach, bez konieczności szczegółowego zbadania relacji, jaka łączy dwie strony danej usługi - dodaje ekspert Konfederacji Lewiatan cytowany przez serwis.
Według wstępnego porozumienia UE, domniemanie stosunku pracy miałoby być stosowane, gdy zatrudnienie spełnia dwa z pięciu kryteriów, dotyczących m.in. nadzoru nad pracą przez platformę internetową. Pracownik, jego przedstawiciele lub właściwe organy, takie jak Państwowa Inspekcja Pracy, będą mogli podnieść kwestię tego domniemania, a platforma internetowa będzie musiała udowodnić, że stosunek prawny nie jest umową o pracę.
Pracodawcy wyrażają obawy co do tej konstrukcji prawnej, podkreślając, że szeroka definicja platformy może objąć wiele firm.
Rząd rezygnuje z głośnego pomysłu
Czy są szanse na wprowadzenie w Polsce rozwiązań, które miałyby na celu wymusić rezygnację z części samozatrudnienia? Z nieoficjalnych informacji mediów wynika, że nie będzie to priorytetem nowego rządu.
Informacje uzyskane przez "Gazetę Wyborczą" wskazują, że gabinet Donalda Tuska nie planuje wprowadzenia testu przedsiębiorcy. Zamiast tego, walka z fikcyjnym samozatrudnieniem ma być prowadzona przez Państwową Inspekcję Pracy (PIP). W związku z tym, w umowie koalicyjnej zaplanowano zwiększenie finansowania tej instytucji.
Wszystko może się zmienić, gdy UE przyjmie dyrektywę. Polska jako kraj członek Unii Europejskiej będzie miała obowiązek ją wdrożyć w czasie wskazanym przez UE. Dyrektywy są jednymi z najważniejszych aktów prawnych Unii Europejskiej i wyznaczają cele, które muszą wdrożyć i osiągnąć wszystkie państwa członkowskie Unii.