Inflacja w Czechach we wrześniu wyniosła 6,9 proc. rok do roku - poinformował we wtorek Český statistický úřad (ČSÚ - odpowiednik naszego GUS-u). Oznacza to wyraźny spadek względem poprzedniego odczytu, który wyniósł 8,5 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gwałtowny spadek inflacji w Czechach
Czeska inflacja okazała się też wyraźnie niższa od prognoz, konsensus wskazywał bowiem na wartość 7,5 proc. W ujęciu miesięcznym odczyt wyniósł -0,7 proc. I w tym wypadku jest lepiej niż przed miesiącem, wtedy odnotowano wzrost cen miesiąc do miesiąca o 0,2 proc. Analitycy przewidywali, że miesięczny spadek inflacji będzie płytszy i wyniesie -0,2 proc.
Tempo spadku inflacji w Czechach przyspieszyło. We wrześniu wzrost cen konsumpcyjnych rok do roku wyniósł 6,9 proc., czyli o 1,6 pkt proc. mniej niż w sierpniu. Wynikało to głównie z niższych cen żywności i energii - podaje serwis Novinky.cz.
Pavel Šedivá, kierownik działu Statystycznego ČSÚ, zauważa w rozmowie z serwisem, że nowe dane są potwierdzeniem istotnego trendu.
Inflacja osiągnęła najniższą wartość od grudnia 2021 roku - stwierdził.
Podkreślił, że pozytywny odczyt pojawił się ósmy raz z rzędu.
Paliwa w Czechach drożeją. Inaczej niż w Polsce
Spadek inflacji w Czechach jest wyraźny, ale poszczególne kategorie produktów wciąż drożeją. Ceny warzyw wzrosły o 20,4 proc. (w sierpniu było to 24,5 proc.), ceny owoców wzrosły o 7,3 proc. (w sierpniu było to 9,4 proc.), jaja podrożały z kolei o 7,5 proc. (w sierpniu było to 17 proc.). Staniało za to mleko (-21,1 proc.) i tłuszcze (-13 proc.).
Spowolnienie wzrostu dotyczy cen energii. We wrześniu wzrosły one o 16,5 proc., w sierpniu wskaźnik był jednak wyraźnie wyższy, wyniósł 23 proc. Podobnie jest w przypadku gazu ziemnego, który we wrześniu podrożał o 12,5 proc., a w sierpniu o 34,5 proc.
Paliwa podrożały o 12,9 proc., wobec 22-procentowego wzrostu miesiąc wcześniej. Tu warto wspomnieć, że w kwestii paliw w Polsce wydarzyło się coś odwrotnego. Inflacja we wrześniu 2023 roku wyniosła w Polsce 8,2 proc., spadła względem poprzedniego odczytu, który przekraczał 10 proc. W pozycji "Paliwa do prywatnych środków transportu" odnotowała spadek o 7 proc.
Żywność i energia są znacznie powyżej cen z zeszłego roku - osiągnęły wzrost o odpowiednio 10,3 i 9,9 proc. Zdaniem wielu ekspertów to właśnie spadek cen paliw pozwolił na tak wyraźny spadek inflacji w Polsce.
"Czeski Glapiński" wieszczy 2 proc.
Czeski serwis podkreśla, że pomimo wyraźnego spadku inflacja w Czechach wciąż jest dotkliwa. Od lutego 2022 roku do czerwca tego roku utrzymywała się poniżej 10 proc. Aleš Michl, prezes czeskiego banku centralnego, z tempa spadku inflacji jest jednak zadowolony. W rozmowie z Prima TV zapewnił, że inflacja dalej będzie zwalniać.
Mam dobrą wiadomość. W pierwszej połowie przyszłego roku spodziewamy się niskiej inflacji na poziomie około dwóch procent - powiedział.
Dwa procent to cel inflacyjny wyznaczony przez czeski bank centralny. Z optymizmem "czeskiego Glapińskiego" nie do końca zgadzają się przedsiębiorcy. - Wszyscy mamy nadzieję na gwałtowny spadek inflacji w przyszłym roku. Ale wolimy nie zakładać wartości dwóch procent w planach i budżecie na 2024 rok - stwierdziła Jana Kremlová, przedsiębiorczyni.
Bohuslav Čížek, dyrektor Sekcji Polityki Gospodarczej Czeskiej Konfederacji Przemysłu również jest mniejszym optymistą. - Szacujemy średni wzrost cen konsumpcyjnych w przyszłym roku na ok. 4 proc. - przewiduje przedstawiciel organizacji.
Inflacja poniżej 7 proc. już w październiku?
Inflację poniżej 7 proc. ma też, według przewidywań szefa Narodowego Banku Polskiego, osiągnąć Polska.
- Dziś spadek inflacji jest szybki i zgodny z naszymi prognozami. Już w październiku przewidujemy inflację poniżej 7 proc. - zadeklarował Adam Glapiński w rozmowie z tygodnikiem "Sieci".
Wstępne prognozy banku ING na październik także wskazują na spadek inflacji poniżej 7 proc. w Polsce. I kontynuację umiarkowanej dezinflacji w pierwszej połowie 2024 roku. Tu jednak dobre informacje się kończą.
Jednak perspektywy średnioterminowe sugerują stabilizację inflacji w okolicach 5-6 proc. i brak osiągnięcia celu NBP przed końcem 2025. O ile więc problem dwucyfrowej inflacji mamy rzeczywiście za sobą, to bank centralny ma nadal pracę do wykonania, aby sprowadzić inflację do celu - przestrzegają bankierzy.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl