Złoty w ciągu ostatnich dni wyraźnie umacnia się względem amerykańskiej i europejskiej waluty. W czwartek około południa za dolara trzeba było płacić 4,27 zł, a za euro - 4,53 zł.
Po godzinie 16.30 rozpoczęła się lekka zmiana trendu. Złoty nieco osłabł, a dolar wyceniany był na 4,30 zł. Wpływ na to mogły mieć dane o inflacji w USA. Inflacja CPI wyniosła tam 3,7 proc. - tyle, co miesiąc wcześniej. Analitycy spodziewali się lekkiego spadku - na poziomie 3,6 proc. rok do roku. Inflacja bazowa wyniosła z kolei 4,1 proc. - tyle, ile prognozowali eksperci.
Złoty się umacnia. Zaskakujące, że w takim momencie
Skalę zmiany widać, gdy cofniemy się o 10 dni. Na początku października dolar przebił 4,44 zł, a euro - 4,64 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Amerykańska waluta umacniała się względem polskiej od trzech miesięcy. I chociaż po drodze były wyraźne wahania, to trend zaczął się odwracać na początku października. W przypadku euro solidne umocnienie było widoczne we wrześniu. Trwało do pierwszych dni października. Potem i wobec tej waluty złoty zaczął się umacniać.
Mirosław Budzicki, strateg Rynku Stopy Procentowej PKO BP, w rozmowie z money.pl zauważa, że to, co się dzieje z walutami w ostatnich dniach, może nieco zaskakiwać, ale ogólny trend już nie.
- Tak silnego umocnienia złotego trudno było się spodziewać akurat w takim momencie. Natomiast jeżeli chodzi o sekwencję zdarzeń, to układa się ona w logiczną całość. Mieliśmy sytuację, w której złoty konsolidował się w okolicach 4,60-4,70 zł. Nastąpiło to po niespodziewanie mocnej reakcji RPP. Po ostatnim posiedzeniu - na którym RPP obniżyła stopy w skali mniejszej niż spodziewał się rynek - kurs złotego wobec dolara przebił poziom 4,60 zł - istotny pod względem psychologicznym i technicznym - wyjaśnia ekspert.
Dlaczego jednak złoty zyskuje tak silnie akurat w ostatnich dniach? Budzicki tłumaczy, że rynek bardziej niż na tym, co dzieje się na Bliskim Wschodzie, skoncentrował się na "umiarkowanym (czyli takim, który sugeruje mniejszą skłonność do podwyższania stóp proc. - przyp. red) przekazie banków centralnych - EBC i FED" .
Rynek w mniejszym stopniu obawia się podwyżek stóp. Zakłada, że polityka pieniężna będzie bardziej umiarkowana. To sprawiło, że na świecie spadły rentowności - mam tu na myśli przede wszystkim papiery amerykańskie i obligacje europejskie. To wywołało popyt na aktywa ryzykowne. Doskonale widać to na polskiej giełdzie. Mamy za sobą bardzo solidne odbicie. Sytuacja na złotym była podobna - tłumaczy ekspert PKO BP.
Andrzej Kiedrowicz, strateg Rynku Walutowego PKO BP, przyznaje, że skala umocnienia się złotego go zaskoczyła.
- Chodzi o ostatnie dni. Bo to, co działo się w zeszłym tygodniu, jest zrozumiałe: mocno spadły wyceny rynkowe dotyczące dalszego luzowania polityki pieniężnej - wyjaśnia.
Skala umocnienia wydaje się jednak nieco zbyt mocna, możemy więc spodziewać się kolejnego odbicia - uważa Kiedrowicz.
Piotr Popławsk z ING Banku Śląskiego zauważa, że dość wyraźne umocnienie złotego obserwujemy od początku października. - Powodów tego jest kilka. Po pierwsze zatrzymał się spadek euro względem dolara. To prawdopodobnie decydujący czynnik, który wsparł waluty naszego regionu - stwierdził.
Zauważył też, że im bliżej wyborów w kraju, tym bardziej złoty zaczyna się umacniać na tle innych walut w regionie, np. forinta.
Złoty zareagował. Zaskoczenie po decyzji RPP
Złotego "czeka podwójny test"
Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl, dostrzega istotny trend. Po pierwsze kurs euro długo opierał się kursowi 4,60 zł. Gdy w końcu przebił tę barierę, błyskawicznie osunął się poniżej 4,55 zł.
Jego zdaniem w najbliższych dniach złoty będzie wystawiony na próbę. - Polską walutę czeka podwójny test. Po pierwsze odczyt amerykańskiej inflacji za wrzesień, który może okazać się ostatnią deską ratunku dla dolara. Ryzyko niosą ze sobą także niedzielne wybory parlamentarne - wyjaśnia.
Wybory wpłyną na kurs złotego
Największą próbą dla polskiej waluty będą jednak niedzielne wybory. Ekspert Cinkciarz.pl uważa, że jeśli Zjednoczona Prawica utrzyma władzę i nie będzie musiała szukać koalicjanta, można zakładać, że luźna polityka fiskalna zostanie utrzymana.
- W takim scenariuszu relacje z Brukselą powinny pozostać szorstkie, ale zapewne nie gorsze niż obecnie - mówi Sawicki.
Ocenia, że dla siły złotego taki wynik wyborów byłby najbardziej neutralnym rozstrzygnięciem, ale jeśli spojrzeć na dłuższą perspektywę, utrudniłby sprowadzenie inflacji do celu NBP.
Najgorszym scenariuszem - zdaniem Sawickiego - byłby pat prowadzący do kolejnych wyborów lub konieczność utworzenia niestabilnej koalicji Zjednoczonej Prawicy z Konfederacją.
Nawet w takim przypadku ruch euro do złotego nie powinien przekroczyć 2-3 proc. Pamiętać należy przy tym, że skokowe, nawet potężne reakcje na zaskakujące werdykty wyborców potrafią być bardzo nietrwałe - dodaje przy tym ekspert.
Jest i trzeci scenariusz, czyli wygrana opozycji. Bartosz Sawicki uważa, że złoty zareagowałby na taki wynik wyborów pozytywnie. Powód?
Powołanie proeuropejskiego rządu, który za priorytet przyjąłby szybkie odblokowanie finansowania dla Krajowego Planu Odbudowy - wskazuje Sawicki.
Ocenia, że szerszy strumień funduszy unijnych nie tylko wsparłby wychodzenie gospodarki z dołka, byłby również korzystny w kontekście naszego bilansu płatniczego (zestawienie obrotów z zagranicą - przyp. red.).
- Zbliżenie w relacjach z Brukselą byłoby bezdyskusyjne, ale faktyczny przełom może utrudniać potencjalne prezydenckiego weto. Wysokie potrzeby pożyczkowe i ujemne realne stopy procentowe nie znikną z dnia na dzień niezależnie od wyniku niedzielnego głosowania, ale można spodziewać się stopniowego dryfu w kierunku nieco bardziej restrykcyjnej polityki fiskalnej - uważa ekspert Cinkciarz.pl.
Stopy procentowe. Ekonomiści mówią, co nas czeka
"Zdecydowana wygrana PiS byłaby sporą niespodzianką"
Prof. Marian Noga, były członek Rady Polityki Pieniężnej, przewiduje, że jeśli wygra Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica, to złoty się umocni.
- Jeśli ponownie wygra PiS, złoty się osłabi. Uważam, że szala zwycięstwa jednak się przechyliła i zdecydowana wygrana obecnego obozu władzy byłaby sporą niespodzianką - stwierdza.
B. członek RPP wskazuje, że notowania złotego do dolara w ciągu ostatnich 3-4 lat wahały się w zakresie 80-groszy. - Życzyłbym każdej walucie na świecie takiego "tunelu". Dopóki wahania nie przekraczają 40 groszy w górę lub w dół, możemy czuć się bezpiecznie - również w kontekście ostatnich wydarzeń w Izraelu. Są bardzo niepokojące, jednak rynki nie reagują szokiem - uważa prof. Noga.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl