Pomysł wprowadzenia akcyzy na fajerwerki pojawił się w resorcie niedawno. Ma za nim stać sam minister Tadeusz Kościński.
- To jest bardzo ciekawa kwestia, gdyż sygnały z rynku raczej dotyczą obniżek podatków. Natomiast w tej konkretnej sytuacji usłyszałem w zasadzie coś odwrotnego. Myślę, że wynika to z uciążliwości, którą generują głośne wystrzały - mówi money.pl szef resortu finansów.
Jednak uciążliwość to niejedyny powód, dla którego ministerstwo myśli o objęciu tych produktów dodatkowym podatkiem. - Nie jest też tajemnicą, że fajerwerki bywają po prostu niebezpieczne dla osób, które je odpalają - tłumaczy w money.pl minister Kościński.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
- To oczywiście znaczący problem także dla właścicieli zwierząt. No i na końcu to również śmieci, które pozostają na chodnikach, trawnikach czy ulicach. Ktoś musi to potem sprzątać - dodaje.
Właśnie te powody sprawiają, że "jest to pomysł, który warto brać pod uwagę".
Minister Tadeusz Kościński zapewnia jednak, że nic nie będzie w tej kwestii robione "na szybko". Rząd chce poważnie przeanalizować pomysł i skonsultować go ze wszystkim zainteresowanymi.
"Na pewno nie stanie się to w tym roku. Niezależnie od analiz, nie pozwoli na to kalendarz" - słyszymy w resorcie finansów. Może się więc okazać, że tegoroczne sylwestrowe strzelanie może się okazać ostatnim bez akcyzy.
- Chcę jednak zapewnić, że tę propozycję dokładnie przedyskutujemy. Będą dla nas bardzo ważne opinie z zewnątrz - mówi money.pl minister finansów Tadeusz Kościński.
Pół miliarda idzie z dymem
Ile miałaby wynieść stawka akcyzy? Czy byłaby podobna jak ta nakładana na alkohol, paliwo czy może papierosy? Tego na razie nie wiadomo.
- Co do stawek jest jeszcze zbyt wcześnie, żeby to precyzować. Na razie musimy odpowiedzieć na pytanie, czy takie rozwiązanie społeczeństwo chce, abyśmy wprowadzili - ucina minister finansów.
Nie wiadomo też, czy akcyzą zostaną objęte również inne wyroby pirotechniczne, takie jak petardy czy - popularne choćby na stadionach - race i świece dymne.
Wiadomo za to, że pomysł wprowadzenia dodatkowego podatku na fajerwerki pojawia się w przededniu prawdziwych żniw dla branży. Tylko w sylwestrową noc Polacy puszczają z dymem ponad 520 mln zł. Tak wynika z zeszłorocznego raportu KPMG.
Gdyby wziąć pod uwagę cały rok, to rynek fajerwerków w Polsce wart jest na pewno ponad miliard złotych.
Branża przeciwna
O zdanie zapytaliśmy również przedstawicieli branży. Niektórzy producenci i dystrybutorzy fajerwerków działają wspólnie w Fundacji "Pozytywne Emocje". Zwracają oni uwagę, że fajerwerki nie są ani dobrem luksusowym, ani używką. Stąd dziwi ich propozycja objęcia ich akcyzą.
"Nałożenie akcyzy na polskie firmy - w zestawieniu z rosnącymi kosztami paliw i transportu - znacząco zniweluje przewagi konkurencyjne rodzimych przedsiębiorców na jednolitym rynku UE. Niesie to ze sobą ryzyko przejęcia go przez zagraniczną konkurencję lub konieczność rejestracji działalności gospodarczej w państwach ościennych, w których towary te nie są objęte akcyzą" - alarmuje branża.
Jak czytamy w stanowisku producentów, "potencjalne korzyści dla budżetu państwa z tytułu wpływów z akcyzy byłyby niewielkie". Dlatego ich zdaniem niezbędna jest dokładna ocena skutków regulacji.
Producenci twierdzą wręcz, że budżet państwa może na wprowadzeniu akcyzy stracić. "Zgubi on wówczas wysokie wpływy z ceł, które wynoszą 6,5 procent, otrzyma niższe podatki pośrednie i bezpośrednie, a także wpływy z obsługi kosztów tzw. około branżowych, transportu, magazynowania, reklamy i innych usług" - czytamy w przesłanym do redakcji money.pl oświadczeniu.
Co więcej - jak wskazuje branża - jednostki budżetowe oraz samorządy są jednym z największych odbiorców tych specjalistycznych towarów. I wymieniają m.in.: służby państwowe, wojsko, policja, górnictwo, służby leśne, gospodarka morska, kolej, lotniska, teatry ale też branża motoryzacyjna, filmowa i muzyczna.
Przedstawiciele branży narzekają, że ceny ich wyrobów już i tak znacząco wzrosły. Czy to przez kurs dolara, czy też trudności transportowe.
"Jedynie dwa porty oraz dwie linie oceaniczne obsługują transport wyrobów pirotechnicznych z Chin. W praktyce oznacza to dziesięciokrotnie wyższy koszt transportu niż w przypadku innych produktów" - czytamy w oświadczeniu Fundacji "Pozytywne Emocje".
"Wprowadzenie akcyzy niesie realne zagrożenie zniszczenia branży pirotechnicznej w Polsce. Wtedy wszystkie produkty i usługi zamawiane przez jednostki budżetowe w polskich firmach musiałyby być zakupione od zagranicznych dostawców" - alarmuje branża.
Po publikacji artykułu odezwało się do nas Stowarzyszenie Importerów i Dystrybutorów Pirotechniki. Prezes Marta Smolińska informuje, że "jedynym działającym w Polsce stowarzyszeniem, które zrzesza branżę pirotechniczną" jest właśnie jej stowarzyszenie.
SIiDP popiera stanowisko Fundacji Pozytywne Emocje, które wypracowane było wspólnie z działem prawnym Stowarzyszenia Importerów i Dystrybutorów Pirotechniki.
- W tej chwili prowadzimy kolejne konsultacje prawne w sprawie działań prewencyjnych - informuje money.pl Marta Smolińska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl