Kontrole Urzędu Skarbowego dotyczą zarówno pracujących w branży IT na etatach, jak i prowadzących jednoosobową działalność. W tym pierwszym przypadku problemy mają głównie pracodawcy, wykazujący, że zatrudnieni przez nich informatycy 100 proc. czasu spędzają na pracy innowacyjnej, czy też autorskiej, od której można odliczyć połowę kosztów całej pensji.
- Właśnie dostałem decyzję skarbówki, że mam zapłacić zaległy podatek za nieprawidłowości w umowach o pracę z 52 pracownikami, którzy korzystali z 50-procentowych autorskich kosztów uzyskania przychodów. Urząd skarbowy zakwestionował fakt, że koszty są liczone od całej pensji - powiedział "GW" Marcin, właściciel firmy informatycznej z jednego z miast wojewódzkich.
Przedsiębiorca dodaje, że odwołał się od decyzji fiskusa, ponieważ w innym razie jego firma by nie przetrwała. Co więcej, jeśli zgodnie z decyzją skarbówki obniżyłby de facto pensje netto pracownikom, ci szybko znaleźliby nowe miejsce pracy. Ale wygląda na to, że czeka go trudna walka w sądzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fiskus wziął się za informatyków
Bartosz Mazur, doradca podatkowy i partner w Gekko Taxens, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyznaje, że uznanie, iż pracownik 100 proc. swojego czasu w firmie spędza na pracy autorskiej, będzie trudne do udowodnienia.
Ekspert radzi, by co najmniej część pensji stanowiącej minimalne wynagrodzenie krajowe zaliczyć jako "normalną" pracę ze standardowym opodatkowaniem.
Skarbówka od tygodni prześwietla również m.in. pracowników branży IT, którzy prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą. Chodzi o tych, którzy mając do wyboru ryczałt ze stawką 12 proc. albo 8,5 proc., wybierają tę niższą.
Wyższa stawka dotyczy osób, które zajmują się oprogramowaniem, a niższa - innych prac w branży IT. Rzecz w tym, że zdaniem fiskusa np. testerzy oprogramowania, którzy nie pracują na kodzie, stosowali niższą stawkę. Zdaniem skarbówki - niesłusznie, przez co nakazuje ona płacenie 12 proc. podatku.