Od majowej prezentacji Polskiego Ładu minęło już sporo czasu, a wiele rozwiązań statecznie różni się od oryginalnych propozycji. Ustawa, przyjęta przez Sejm w piątek, teraz pójdzie do Senatu. Zgodnie z rządowymi planami, rozwiązania podatkowe powinny wejść w życie od początku roku.
Zdaniem Sławomira Dudka, eksperta Forum Obywatelskiego Rozwoju, tak naprawdę przeciętny Polak zyska na zmianach niewiele albo wcale. - Faktycznie sporo osób, przede wszystkim tych mniej zarabiających, nieco zyska. Jednak najczęściej będzie do kilkanaście, kilkadziesiąt złotych. Biorąc jednak pod uwagę 6-procentową inflację, nie będą to w żaden sposób pieniądze odczuwalne w domowych budżetach - mówi w rozmowie z money.pl.
Co się jednak konkretnie zmienia? Wyjaśniamy kluczowe zmiany podatkowe Polskiego Ładu w przystępnej formie pytań i odpowiedzi.
Polski Ład. Co oznacza podwyżka kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł?
Kwota wolna od podatku jest po prostu sumą rocznych dochodów, które nie podlegają opodatkowaniu. Polski Ład ustalił jej wysokość na 30 tys. zł. Do tej pory kwota wynosiła maksymalnie 8 tys. zł - i była stosunkowo niska na tle Unii. Jeśli zatem ktoś miał właśnie tyle dochodów, fiskusowi nic oddawać nie musiał.
Z wyliczeń totalmoney.pl wynika, że jeśli ktoś w 2021 r. będzie miał 10 tys. zł dochodów, zapłaci podatek w wysokości 614 zł. Przy zarobkach rzędu 30 tys. będzie to już jednak ponad 4,5 tys. zł. Jeśli przegłosowane przez Sejm rozwiązania ostatecznie wejdą w życie, w takich przypadku również nie trzeba będzie nic fiskusowi oddawać.
Ostatecznie jednak kwota wolna od podatku zależy od zarobku - im ten jest wyższy, tym kwota wolna jest niższa. Najlepiej zarabiający natomiast nie skorzystają z niej w ogóle.
Jakie będą nowe progi podatkowe?
Kolejną kluczową zmianą są nowe progi podatkowe. Przez wiele lat zmian tu nie było. Od 2022 roku jednak wyższy, 32-procentowy podatek ma się opłacić dopiero od 120 tys. zł rocznych dochodów, a nie 85 tys. zł, jak dotychczas.
Składki zdrowotne po nowemu
Jedną z najbardziej kontrowersyjnych zmian z Polskiego Ładu dotyczy sposobu naliczania składki zdrowotnej. Składka wynosi 9 proc. dochodu, jednak 7,75-proc. można odliczyć od podatku. Przegłosowane zmiany to odliczenie eliminują.
Przedsiębiorcy na podatku liniowym zapłacą natomiast składkę w wysokości 4,9 proc. dochodów. Inaczej będzie w przypadku przedsiębiorców rozliczających się podatkiem zryczałtowanym. Ci o rocznych przychodach do 60 tys. zł będą płacić składkę w wysokości 9 proc. od 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Ale już ci o przychodach między 60 tys. zł - 300 tys. zł - od 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia.
Tak skomplikowane przepisy krytykuje Sławomir Dudek. - Do tej pory przepisy dot. składki ograniczały się do kilku akapitów. Teraz są na kilku stronach - mówi.
- Nowe zasady są tak szerokie i tak skomplikowane, że na pewno w styczniu czeka nas wielki chaos w firmach. Już teraz księgowi łapią się za głowy - dodaje Dudek.
Co oznacza ulga dla klasy średniej?
Rząd od początku zapewniał, że rozwiązania są korzystne dla większości podatników. Jednak przeciętnie zarabiający mogliby stracić na nowych zasadach składki zdrowotnej. Rozwiązaniem ma być niespotykana dotąd w polskim systemie podatkowym ulga dla klasy średniej.
Ma ona nie zwiększyć podatków płaconych przez osoby o dochodach od 68,4 tys. zł do 133,6 tys. zł. Początkowo z ulgi mieli skorzystać tylko pracownicy na etatach, ale ostatecznie obejmą też i przedsiębiorców rozliczających się na zasadach ogólnych.
Ulgi dla dużych rodzin i dla emerytów
Kolejne zmiany mają zachęcić seniorów do pracy nawet po osiągnięciu wieku emerytalnego.
Jeśli taki senior będzie pracował i nie będzie pobierał emerytury, może liczyć na dodatkowe odliczenie w kwocie 85 tys. zł. To natomiast oznacza, że taka osoba nie będzie musiała płacić podatku od dochodów nieprzekraczających 115 tys. zł.
Zbliżone rozwiązanie wprowadzono dla dużych rodzin - takich z przynajmniej czwórką dzieci. Odliczenie w wysokości 85 tys. zł rozszerzy 30-tysięczą kwotę wolną od podatku. To daje w przypadku dwójki rodziców aż 230-tysięczny pułap, do którego nie trzeba będzie się rozliczać z fiskusem.
Zdaniem Sławomira Dudka, to właśnie emeryci najbardziej zyskają na zmianach. - W dużej mierze to będzie transfer środków dla nich od osób pracujących - mówi w rozmowie z money.pl.
- Liczba zmian jest przytłaczająca - uważa jednak Dudek. Pewnie zresztą o to chodziło rządowi. Jak system podatkowy jest skomplikowany, to można manipulować opinią publiczną, przedstawiając to wszystko jako obniżkę danin - mówi.
- Projekt jest tak skomplikowany, nieprzemyślany, pełen prowizorek i złych rozwiązań dla gospodarki, że najlepszym rozwiązaniem jest jego zatrzymanie i powrót do etapu prekonsultacji ze społeczeństwem, najlepiej w ramach Rady Dialogu Społecznego - uważa ekspert FOR.