Generał Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej GROM, napisał na swoim Facebooku, że kiedy był jeszcze na początku kariery wojskowej (a były to czasy PRL-u), razem z kolegami studiowali wnikliwie międzynarodowe prawo wojenne. Trafili wówczas na przepis, który stanowił, że jeśli dostaną się do niewoli, będą musieli otrzymywać żołd wypłacany we frankach szwajcarskich, który wynosił dokładnie dwukrotność ich ówczesnych poborów w wojsku.
- Czy aby aktywni przedsiębiorcy (ci "bogaci"), na których teraz ma spoczywać obowiązek finansowania Polskiego Ładu, nie wybiorą tak, jak wybrali kiedyś niektórzy moi koledzy komandosi i nie pójdą do zagranicznej "niewoli", za to z dużo wyższą pensją? – zastanawia się były komandos.
Żadne Czechy, w Polsce też można sobie poradzić
Zdaniem wielu ekspertów, masowe przenoszenie działalności gospodarczych do Czech czy inne miejsce za granicę, raczej nam nie grozi. Wiele działalności jednoosobowych zniknie z pola walki, a w ich miejsce pojawią się spółki kapitałowe.
- Jeśli reforma podatkowa z Polskiego Ładu wejdzie w życie w zapowiadanym kształcie, to nowych właścicieli spółek kapitałowych może być naprawdę wielu - uśmiecha się prof. Adam Mariański, doradca podatkowy i adwokat z Mariański Group oraz ekspert BCC.
Przypomnijmy: od nowego roku będziemy płacić 9 proc. na zdrowie, przedsiębiorcy również. Do tego składka zdrowotna będzie nie tylko wyższa, ale nie będzie miała też górnego limitu. I co ważne, nie będzie można już jej odpisać od podatku, jak miało to miejsce do tej pory.
Wygodna luka w przepisach
Rząd sam dostarczył samozatrudnionym sposób na obejście nowych zasad, tworząc przepisy o prostej spółce akcyjnej, które wejdą w życie już od 1 lipca br. Kapitał zakładowy w takiej spółce będzie mógł wynieść tylko złotówkę.
Ale i w przypadku spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, wymagany wkład nie musi być wcale wnoszony w gotówce, a np. w postaci własności intelektualnej czy swojej pracy.
W odróżnieniu od jednoosobowych działalności gospodarczych, które mogą nie tylko zostać przygniecione ciężarem nowych podatków, a ich właściciele odpowiadają całym swoim majątkiem prywatnym bez żadnej granicy górnej, wspólnicy spółek kapitałowych odpowiadają tylko do wysokości wniesionego wkładu.
I - co ponownie podkreślamy - w spółkach kapitałowych, co najmniej dwuosobowych, wspólnicy są zwolnieni z płacenia ZUS-u, w tym ubezpieczenia zdrowotnego.
Jak to działa? Liczymy
Prof. Adam Mariański policzył dla nas, jakie obciążenia podatkowe mają działalności jednoosobowe, a jakie wspólnicy w spółkach kapitałowych. Pokażemy to na przykładzie tzw. małego podatnika w spółce kapitałowej, w której jest jeszcze jeden wspólnik, zatem nie ma ZUS-u, oraz na przykładzie działalności jednoosobowej.
Wspólnik w spółce kapitałowej zobowiązany jest do uiszczania 9 proc. CIT oraz podatku od dywidendy w wysokości 19 proc. Zatem łączne opodatkowanie w jego przypadku wynosi: 100-9% CIT = 91 x 19% podatku od dywidendy, co daje 26,29 proc. podatku łącznie.
Przy dochodzie miesięcznym w wysokości 10 tys. zł mamy zatem następującą sytuację: (liczymy wg wysokości składek na ZUS z 2021 r., przed zapowiedzianą podwyżką składki na zdrowie):
Przykład A. Osoba prowadząca jednoosobową działalność gospodarczą, zarabiająca 10 tys. zł, zapłaci 1076 zł składek do ZUS, jej dochód do opodatkowania wyniesie 8924 zł. Jeśli rozlicza się liniowo (jak większość samozatrudnionych), musi odprowadzić 19 proc. podatku, zatem: 8924 zł – 19 proc. podatku, daje nam 7228 zł.
Od tej podstawy odliczamy jeszcze składkę na zdrowie w wysokości 803 zł, co ostatecznie daje nam 6426 zł na rękę.
W przypadku jednoosobowej działalności efektywne opodatkowanie razem z ZUS wynosi już teraz 35,74 proc.
Przykład B. Udziałowiec w spółce kapitałowej zapłaci od 10 tys. zł dochodu łącznie 26,29 proc. podatku i 0 zł ZUS. W kieszeni zostanie mu kwota 7371 zł, czyli aż o 945 zł więcej niż osobie na jednoosobowej działalności. I to już teraz, kiedy składkę na zdrowie można jeszcze odpisać od podstawy podatku.
Marek Gadacz, doradca podatkowy i partner w firmie CRIDO, zaznacza, że przy spółce z o.o. efektywne obciążenie podatkowe wynosi ok. 26,3 proc., zatem może być ono faktycznie dużo niższe niż w przypadku działalności gospodarczej.
Przykładowo, dla dochodu w wysokości 2800 zł miesięcznie (tyle wynosi najniższa płaca krajowa - red.), po wejściu w życie Polskiego Ładu, obciążenia osoby na działalności jednoosobowej z tytułu podatków i składek do ZUS wyniosą około 23 proc., ale dla dochodu 5 tys. zł będzie to już 28,8 proc.
Natomiast przy kwocie 10 tys. miesięcznie efektywny podatek wyniesie 29,2 proc, a przy 20 tys. zł miesięcznie - 31,6 proc. – oblicza ekspert podatkowy.
Jak zaznacza nasz rozmówca, biorąc pod uwagę wyższe koszty związane z prowadzeniem spółki (m.in. obowiązek prowadzenia tzw. pełnej księgowości, a nie uproszczonej), realna opłacalność pojawi się wtedy, kiedy zysk na opodatkowaniu spółki będzie wyższy niż koszt jej prowadzenia.
- Już przy niewielkiej skali działalności dla dochodu na poziomie 20 tys. – 25 tys. zł miesięcznie, spółka z o.o. może być dużo korzystniejsza niż działalność gospodarcza. Niemniej ostateczną opłacalność takiego rozwiązania każdy musi zrobić samodzielnie – zaznacza Marek Gadacz.
Przedsiębiorcy już robią w sieci przymiarki, jak to będzie. Monika Wycykał, prawniczka i autorka facebookowego bloga Z prawniczego na ludzkie udostępniła nawet specjalny kalkulator pokazujący, ile można stracić na zmianach w JDG. Jednocześnie narzędzie, które stworzył jej brat, inżynier, liczy także ile zapłacić trzeba będzie składek przy przejściu na spółkę.
Z jego wyliczeń wynika, że przy dochodach 15 tys. zł miesięcznie i kosztach ok. 2 tys. zł, prowadzący jednoosobową działalność odprowadzi fiskusowi i ZUS-owi rocznie łącznie 50 527 zł (ZUS+PIT), natomiast członek zarządu prostej spółki kapitałowej tylko 18 450 zł (PIT+CIT, bez ZUS).
"Jeśli ta dziura nie zostanie załatana poprzez podwyżkę CIT lub objęcie wynagrodzeń prezesów spółek kapitałowych obowiązkami ubezpieczeniowymi, to państwo będzie lizać cukierka przez papierek, bo żadnych zwiększonych wpływów nie zobaczy!" – podsumowuje Monika Wycykał.