Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej wskazał, że zgodnie z art. 12 ust. 3 ustawy o CIT o przychodzie z działalności gospodarczej można mówić już w momencie powstania uprawnienia podatnika do uzyskania przysporzenia – podaje "Rzeczpospolita".
Innymi słowy, jeżeli przedsiębiorca umówi się na termin płatności za przekazane towary, to musi się liczyć z tym, że skarbówka będzie czekała na stosowny podatek. Biznesmenowi nie pomoże tutaj fakt, że trafił na nieuczciwego kontrahenta, który nie przekaże mu zapłaty.
Przed taką sytuacją stanęła firma zajmująca się sprzedażą artykułów do wystroju wnętrz, do której w marcu 2019 roku zgłosił się przedstawiciel brytyjskiego domu towarowego. Wyraził on zainteresowanie artykułami sprzedawanymi przez polską stronę.
Polacy przeprowadzili test wiarygodności płatniczej Brytyjczyków, a także upewniła się, że osoba, która się do nich zgłosiła, rzeczywiście jest pracownikiem firmy.
Jednakże spółka działająca na Wyspach padła ofiarą kradzieży danych, a także podszywania się oszustów pod ich pracowników. Polska strona pieniędzy nie otrzymała – w brytyjskiej firmie nikt nie wiedział o transakcji. Skradzione towary nie były również ubezpieczone.
Firma z Polski zgłosiła się do fiskusa po interpretację, czy w związku z tą sytuacją można mówić o przychodzie. W jej ocenie nie zaszedł żaden stosunek prawny między nią a Brytyjczykami, a zatem polska strona nie może domagać się od zagranicznej uiszczenia opłaty.
Inne zdanie na ten temat przedstawiła skarbówka. Oznacza to, że poszkodowana firma nie tylko straciła towary, ale jeszcze zapłaci od nich podatek CIT.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl