O sprawie pisze "Rzeczpospolita". Jak czytamy, skarbówka wysyła tak zwane listy behawioralne, w których ostrzega: "Urząd skarbowy wie o świadczonych przez Pana usługach. Powinien Pan niezwłocznie dokonać zgłoszenia do ewidencji działalności gospodarczej i wywiązywać się z obowiązków podatkowych. Będziemy monitorować Pana reakcję na to pismo".
Takie listy dostają osoby prowadzące działalność na czarno. "Rzeczpospolitej" przekazała je dwójka czytelników: osoba świadcząca usługi remontowe i prowadząca lekcje jogi. Fiskus pisze w nich także, że dowiedział się o unikaniu opodatkowania z internetu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trudno cokolwiek ukryć
Jak tłumaczą w rozmowie z gazetą eksperci, namierzyć osoby uchylające się od płacenia podatków jest dziś bardzo łatwo. Skarbówka śledzi bowiem na bieżąco informacje w internecie, w portalach ogłoszeniowych i w mediach społecznościowych. Gdzieś bowiem biznes trzeba zareklamować.
Wystarczy szybkie zestawienie tych informacji z danymi z ewidencji działalności gospodarczej czy z wykazu podatników VAT. Czasem też do skarbówki napływają donosy, choć eksperci komentują, że w dobie internetu tracą one na znaczeniu - zwłaszcza że niektóre są fałszywe.
Arkadiusz Łaba, dyrektor Departamentu Nadzoru nad Kontrolami w Ministerstwie Finansów, tłumaczy też w rozmowie z "Rz", że urzędy skarbowe czerpią informacje także z danych swoich i innych organów, z informacji od prokuratury czy z banków.
Ze skarbówką trzeba się dogadać
Eksperci radzą, by w żadnym wypadku nie lekceważyć takich listów. Trzeba zgłosić się do skarbówki, wyjaśnić swoją sytuację i - jeśli trzeba - zapłacić zaległe podatki. To szansa na polubowne załatwienie sprawy.