Ministerstwo Finansów opublikowało pierwszy projekt rozporządzenia obniżającego VAT do 8 proc. dla tzw. branży beauty. Dokument ma wejść w życie 1 kwietnia. Złagodzenie stawki to jeden ze 100 konkretów wyborczych Koalicji Obywatelskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Branża beauty reaguje na projekt rządu. "Część z nas przeoczono"
Na dokument błyskawicznie zareagowała Beauty Razem, organizacja będąca autorem postulatu zrównania podatku dla całej branży. Jej lider Michał Łenczyński, w rozmowie z money.pl zapowiada, że w sobotę, podczas spotkania z ministrem finansów Andrzejem Domańskim, przekaże oficjalne stanowisko swojej organizacji na przedstawiony przez MF projekt.
- Zgodnie z naszą definicją branża beauty to wszystkie dziedziny zajmujące się urodą i dobrym samopoczuciem. Jest to uszczegółowiane w 14 bardzo precyzyjnych obszarach - stwierdził.
To, co położyło na stole Ministerstwo Finansów, jest pierwszą, kuszącą propozycją. Jednak część z nas przeoczono. Wierzę, że omyłkowo - dodał.
"To nie jest spełnienie obietnicy"
Łenczyński uważa, że treść dokumentu zaproponowanego przez resort finansów może niektórych rozczarować.
To, co zaproponowało Ministerstwo Finansów, nie jest spełnieniem obietnicy, bo wyklucza z obniżonej stawki VAT połowę dziedzin. Branża beauty ma to do siebie, że jest branżą rozproszoną i usługi w obrębie branży beauty są wykonywane w różnych kodach PKD. Urzędnicy ministerstw mogli tych dziedzin nie dostrzec, a one są istotne z punktu widzenia bueauty, konsumenta oraz budżetu. Warto tu jednak przypomnieć, że 8-procentowy VAT, zdaniem wielu ekonomistów, nie kosztuje lecz zarabia - stwierdził szef Bueauty Rzem.
Nasz rozmówca dodał też, że 8-proc. VAT nałożony na branżę beauty "to perpeetum mobile". - Inwestując zaledwie 20 groszy, podatnik zyska nawet 5-10 zł. Rzesze firm wyciągamy z szarej strefy, tworzymy 45 tys. miejsc pracy i przerywamy 50 proc. prognozowane podwyżki cen. To win-win dla klienta, gospodarki, budżetu i salonu. Dlatego w interesie każdego z nas jest objęcie pełnego obszaru branży beauty, tak jak obiecał premier. Wtedy Polska nareszcie stanie się europejskim liderem wspierania przedsiębiorczych kobiet - ocenił.
Łenczyński dodał, też, że minister finansów zostanie poinformowany w szczegółowy sposób o postulatach branży.
Andrzej Domański otrzyma teczkę. Dokładnie taką samą, jaką dwa lata temu otrzymał Donald Tusk. Żeby przypomnieć ministrowi finansów, co jego szef nakazał mu zrealizować - zapowiedział.
Wyjaśnił, że w teczce znajduje się analiza 14 obszarów branży beauty oraz 1000 nazwisk osób, które w pierwszej godzinie po uruchomieniu przez przedstawicieli branży petycji ws. obniżki VAT, wyraziły dla niej poparcie.
Co jest w projekcie rozporządzenia?
Ministerstwo Finansów poinformowało w piątek, że pewne zabiegi kosmetyczne będą podlegać niższej, 8-procentowej stawce VAT. Do tych usług zaliczają się między innymi zabiegi pielęgnacyjne i upiększające twarz, które nie wymagają wiedzy medycznej - m.in. manicure i pedicure, stylizacja brwi i rzęs.
Z kolei zabiegi inwazyjne, takie jak m.in. tatuaże, piercing, masaże, a także sprzedaż preparatów beauyty, edukacja beuaty czy zabiegi chirurgii plastycznej oraz wszystkie usługi uznane za opiekę zdrowotną, nie będą korzystać z obniżonej stawki.
Ministerstwo podkreśla, że usługi medyczne służące profilaktyce i poprawie zdrowia, wykonywane przez podmioty lecznicze lub określone zawody medyczne, są zwolnione z VAT. Wprowadzone zmiany, które zaczną obowiązywać od 1 kwietnia 2024 roku.
Donald Tusk obiecał niższy VAT
Zapowiedź obniżenia VAT-u dla branży beauty padła już w trakcie kampanii wyborczej. Premier Donald Tusk do tematu wrócił pod koniec stycznia. - Podjęliśmy decyzję o zmianach w podatku VAT dla branży beauty - mówił. Szef rządu podkreślił, że w ten sposób obecna koalicja realizuje swoją obietnicę przedwyborczą.
- Zależało mi na tym ze względu na moje zobowiązanie, rozmowy z ludźmi. Mówię tutaj o zobowiązaniu obniżenia podatku dla tzw. branży beuaty, czyli dla salonów piękności czy kosmetycznych. Jak wiadomo, ta branża bardzo się rozwinęła, ale ludzie mieli poczucie nieuzasadnionej krzywdy, bo byli obarczeni wyższym VAT-em niż np. dość podobna branża fryzjerska - wytłumaczył Tusk.
- Temat jest poważny, dotyczy ok. 30 tys. firm. Większość z nich to małe firmy. Blisko 100 tys. ludzi znajduje tam pracę, więc mam nadzieję, że to przyniesie taką ulgę i poczucie sprawiedliwości bardzo dużej grupie zawodowej - dodał.
Dodał, że decyzja w tej sprawie wejdzie w życie od 1 kwietnia. Obecnie stawka podatku VAT w sektorze beauty wynosi 23 proc. Branża postulowała obniżenie jej do 8 proc. - Temat jest zamknięty, więc mogę pozdrowić wszystkich przedstawicieli (sektora - przyp. red.). Głównie panie, bo to branża dość sfeminizowana - podsumował.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl