Ministerstwo Finansów przekazało do opiniowania oraz konsultacji publicznych projekt nowelizacji ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych (numer UC135). Wskutek implementacji przepisów zmienią się sumy ubezpieczenia OC komunikacyjnego i maksymalne kwoty, jakie towarzystwo może wypłacić na podstawie polisy.
Uściślając, od 23 grudnia przyszłego roku maksymalne odszkodowanie w przypadku szkód osobowych wzrośnie z ponad 24 do blisko 30 mln zł, a na mieniu - z blisko 5 do ponad 6 mln zł. Czy będzie to kolejny impuls do wzrostu cen OC? Zdania ekspertów są podzielone.
Zwiększenie sum gwarancyjnych nie spowoduje wzrostu składek OC komunikacyjnego. Zdarzeń, gdy suma ubezpieczenia się wyczerpuje, jest na szczęście niewiele. Zmiany w tym zakresie nie są zaskoczeniem dla towarzystw, które od dawna wliczają to ryzyko w składkę - twierdzi w rozmowie z money.pl Łukasz Kulisiewicz, ekspert Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Składki OC pod presją kilku czynników
Podwyżek nie spodziewa się również Marcin Broda, analityk Ogmy, "Dziennika Ubezpieczeniowego". W rozmowie z money.pl wyjaśnia, że wzrosty sum ubezpieczeniowych są cykliczne i jak dotąd nie wpływały na ceny polis. Niemniej tym razem nasz rozmówca dopuszcza taką możliwość, ale w minimalnym stopniu. Podobnie uważa przedstawicielka towarzystwa ubezpieczeniowego.
Podwyższenie sum gwarancyjnych powinno przełożyć się na korektę składek ubezpieczeniowych, choć wpływ ewentualnych zmian będzie widoczny dopiero w końcówce przyszłego roku. Jednak skala tej korekty będzie kosmetyczna w zestawieniu z innymi elementami wpływającymi na szkodowość - w tym przede wszystkim inflację - mówi nam Monika Leżyńska, członek zarządu Towarzystwa Ubezpieczeń i Reasekuracji Allianz Polska.
Zgadzają się z nią nasi pozostali rozmówcy. W money.pl wielokrotnie informowaliśmy, że z powodu wysokiej inflacji na rynku motoryzacyjnym, a także wytycznych nadzorcy odnośnie do tzw. likwidacji szkód komunikacyjnych, czyli procesu zmierzającego do ustalenia wysokości odszkodowania, składki OC pójdą w górę.
Gra na zwłokę
Dotychczas to się jednak nie wydarzyło, pomimo że wszystko wokół drożeje. W branży tematem numer jeden jest wojna cenowa: konkurowanie o klienta komunikacyjnego ceną. Można powiedzieć, że to trend, bo składki spadają od pięciu lat. Za obowiązkową polisę w trzecim kwartale tego roku płaciło się średnio 488 zł, podczas gdy w 2017 r. było to niemal drugie tyle.
Dla branży to problem. Jak szacowała PIU w połowie tego roku, jeśli ceny obowiązkowych polis komunikacyjnych pozostaną na dotychczasowym poziomie, w ciągu dwóch lat strata dla całego rynku wyniesie 3,4 mld zł.
Śmielej zmiany w prawie komentuje założyciel największego pośrednika ubezpieczeniowego w kraju. Zdaniem Igora Rusinowskiego, prezesa Unilinka, jeśli ubezpieczyciele potencjalnie będą więcej wypłacać w ramach odszkodowań, to będą musieli więcej składek zebrać z rynku.
Zależność między jednym a drugim nie jest liniowa. Innymi słowy, wzrost sum gwarancyjnych nie oznacza wzrostu sumy odszkodowań. Niemniej ubezpieczyciele muszę się przed tym rynkiem zabezpieczyć - podkreśla w rozmowie z money.pl menedżer.
Gigaszkody zdarzają się bardzo rzadko. Według Marcina Brody, sumy gwarancyjne "pękają" w pojedynczych przypadkach. Jak wskazuje, dochodzi do nich, gdy mamy do czynienia z dużą liczbą ofiar - jak np. w przypadku tegorocznego wypadku polskiego autokaru w Chorwacji, który opisywaliśmy w artykule "Katastrofa komunikacyjna a odszkodowania. Pula pieniędzy jest ograniczona".
Natomiast w przypadku szkody na mieniu - kontynuuje ekspert Ogmy - ustawowa pula pieniędzy może się wyczerpać, gdy samochód uszkodzi kosztowną infrastrukturę. Np. samochód ciężarowy zniszczy filar mostu, który trzeba będzie odbudować z OC sprawcy. Jak przypomina nasz rozmówca, do takiej sytuacji doszło kilka lat temu. Dodaje, że ryzyko wyczerpania się sumy ubezpieczenia jest też w przypadku karambolu.
Gdy pieniędzy z polisy zabraknie
Gdy pieniędzy polisy na zaspokojenie roszczeń zabraknie, pozostaje pójście do sądu. Ubezpieczyciel musi odpowiednio wcześnie powiadomić poszkodowanego o tym, że pula się wyczerpuje.
Od kilku lat prawo nakłada na zakłady ubezpieczeń obowiązek poinformowania ubezpieczonego, jeśli łączna suma wypłat w ramach sumy gwarancyjnej przekroczy poziom 80 proc. Wówczas poszkodowany może wystąpić do sądu o podwyższenie sumy gwarancyjnej w ramach kształtowania stosunku prawnego na podstawie przepisów kodeksu cywilnego - mówi Kulisiewicz z PIU.
Niewykluczone, że takiej sytuacji ubezpieczyciele przerzuciliby dodatkowe koszty solidarnie na wszystkich ubezpieczonych kierowców. Niewykluczone, że bieżące zmiany w prawie wykorzystają jako wytłumaczenie podwyżek, które - zdaniem naszych rozmówców - są nieuniknione. Im później nastąpią, tym gwałtowniejsze będą.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl