Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Agnieszka Zielińska
Agnieszka Zielińska
|
aktualizacja

Zaczyna się wielkie liczenie. "Trzeba będzie skonfrontować się z wycenami"

24
Podziel się:

Na południu Polski wciąż trwa walka z falą powodziową. Ale tam, gdzie woda już opadła, zaczęło się szacowanie strat związanych z uszkodzeniem budynków i dróg oraz innej lokalnej infrastruktury. Eksperci zwracają uwagę, że wiele samorządów może być ubezpieczonych na zbyt małe kwoty.

Zaczyna się wielkie liczenie. "Trzeba będzie skonfrontować się z wycenami"
Zarówno gminy, jak i miasta będą musiały skonfrontować się z wycenami zniszczeń (PAP, PAP/Lech Muszyński)

Największa od co najmniej dwóch dekad powódź, która nawiedziła Polskę, pozostawia po sobie niewyobrażalne wręcz zniszczenia. Straty są już liczone w miliardach.

W 1997 r. oszacowano je na 12 mld zł (w dzisiejszych cenach to około 34 mld zł). W 2010 r. - na 12,5 mld zł. Z raportu NIK wynika, że budżet państwa przeznaczył wówczas na usuwanie skutków powodzi 20 proc. całości oszacowanych strat. Resztę kosztów ponieśli ubezpieczyciele, osoby prywatne, przedsiębiorstwa, samorządy, a sporą część wydatków infrastrukturalnych pokryły też fundusze unijne.

Zdaniem premiera Donalda Tuska pieniądze, które rządowi udało się do tej pory wygospodarować na pomoc ofiarom obecnej powodzi, czyli około 2 mld zł, na pewno nie wystarczą na usuwanie skutków tego kataklizmu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Stronie Śląskie. "Tu kiedyś stał komisariat policji"

Wiadomo, że Polska i inne kraje dotknięte powodzią będą mogły skorzystać z ponad 1,5 mld euro doraźnego funduszu w UE na usuwanie skutków ataku żywiołu. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen podczas czwartkowej wizyty we Wrocławiu poinformowała również, że kraje, które nawiedziła powódź, będą mogły korzystać z 10 mld euro z Funduszu Spójności.

Ale aby sięgnąć po te pieniądze, trzeba najpierw oszacować straty.

- Liczenie w samorządach już się rozpoczęło - mówi money.pl Eryk Skiba, kierownik oddziału ds. zarządzania kryzysowego w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach. Dodaje, że na razie jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o konkretnych liczbach. - Komisje gminne dopiero rozpoczęły szacowanie strat w terenie - zaznacza.

Inna sytuacja jest w województwie dolnośląskim, gdzie pojawiają się już wstępne wyceny.

Burmistrz Kłodzka: 5-6 lat na odbudowę miasta

Tylko w przypadku miasta Kłodzka mowa jest o stratach w wysokości od 100-110 mln zł w samej infrastrukturze gminnej. W mieście ucierpiały bardzo mocno budynki, w tym m.in. zabytkowy kościół franciszkanów oraz kamienice na Wyspie Piasek. W ocenie burmistrza Kłodzka Michała Piszki na odbudowę zniszczeń potrzeba będzie co najmniej 5-6 lat.

Zdaniem Marcelego Drabka, brokera ubezpieczeniowego, prezesa w firmie Brokerzy Śląscy, w sytuacji powodzi jest coś, o czym wszyscy poszkodowani powinni pamiętać. - Odpowiednie udokumentowanie strat jest kluczowe - mówi nam ekspert.

Jednocześnie obawia się o sytuację samorządów, które z uwagi na napiętą sytuację finansową często oszczędzają na kwocie ubezpieczenia.

Zarówno gminy, jak i miasta, będą musiały się skonfrontować z wycenami zniszczeń - podkreśla nasz rozmówca.

Jak mówi, w najbliższym czasie samorządy będą rozpisywały przetargi na naprawę chodników, dróg, mostów, infrastruktury i dopiero na tej podstawie będzie można poznać, jakie są realne koszty odtworzenia uszkodzonego mienia.

Niestety nasze doświadczenia są takie, że wiele gmin ma niski budżet na ubezpieczenia. Nie jest on wystarczający do tego, aby ubezpieczyć wszystko na kwoty, które pozwolą na pełne odtworzenie zniszczonego mienia. Jeżeli na przykład gmina dostanie na zniszczony budynek milion złotych, gdy jego odtworzenie będzie warte 5 mln zł, to pojawia się pytanie, kto pokryje resztę. Dlatego w tym wypadku niezbędne będzie wsparcie z budżetu państwa - mówi Marceli Drabek.

Jak wygląda procedura szacowania strat?

Zgodnie z wytycznymi ministra spraw wewnętrznych i administracji - wójt, burmistrz lub prezydent miasta powinien zawiadomić wojewódzkie centrum zarządzania kryzysowego o zakresie poniesionych strat i podać ich przybliżoną wartość.

Powinien to zrobić niezwłocznie po ustąpieniu sytuacji związanej z powodzią. W praktyce każdy samorząd musi przygotować protokół komisji samorządowej, ale nie później niż 30 dni po ustąpieniu stanu klęski żywiołowej. Protokół musi zawierać dokumentację fotograficzną każdego zniszczonego obiektu oraz kosztorysy.

Wycena powinna obejmować koszty przywrócenia infrastruktury lub nieruchomości do stanu sprzed zniszczeń. Chodzi m.in. o obiekty lokalnej infrastruktury, takie jak drogi, mosty, kładki, sieci kanalizacji deszczowej, a także szkoły, placówki opiekuńcze czy obiekty sportowe.

Dokument przygotowany przez samorząd jest następnie przekazywany do wojewody. W jego imieniu weryfikuje go specjalna komisja. Co ważne, szacowaniu podlega wartość strat, a nie wartość odbudowy poszczególnych obiektów.

Priorytetem przywrócenie przejezdności

Powódź zniszczyła zarówno drogi gminne, jak i te zarządzane przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Zniszczeniu uległy także tory kolejowe. Minister infrastruktury Dariusz Klimczak przekazał niedawno, że wartość szkód infrastruktury kolejowej wynosi co najmniej 125 mln zł. Straty PKP Intercity to ponad 100 mln zł. Straty drogowe na terenach powodziowych wyniosły przynajmniej 155 mln zł. A są to wciąż wstępne szacunki.

- Obecnie w pierwszej kolejności podejmowane będą działania związane z przywróceniem przejezdności oraz bezpieczeństwa ruchu. Tam, gdzie woda opada i mamy dostęp do infrastruktury, ocenie podlega stan techniczny dróg i mostów. Zlecamy pierwsze naprawy w ramach obowiązujących tzw. umów utrzymaniowych - wyjaśnia w rozmowie z money.pl Szymon Piechowiak, rzecznik prasowy GDDKiA.

Dodaje, że od 19 września ruszają kompleksowe przeglądy dróg i obiektów mostowych.

Będziemy określać zakres niezbędnych prac oraz szacować koszty odtworzenia infrastruktury. Oczywiście cała zniszczona infrastruktura zostanie przywrócona. Zarówno place budów, jak i istniejąca sieć drogowa są ubezpieczone - informuje rzecznik.

Zaznacza jednocześnie, że sytuacja w wielu miejscach jest bardzo trudna, a kolejne miejscowości czekają na przyjęcie fali powodziowej. - Dlatego pełna skala uszkodzonej infrastruktury będzie znana, gdy sytuacja hydrologiczna się ustabilizuje - podkreśla.

Bezzwrotne wnioski na remont domu

Naprawa zdewastowanej infrastruktury to jedno. Na kompleksową pomoc czekają też przecież mieszkańcy regionów, które doświadczyły wielkiej wody. Rząd przestawił już pierwsze formy wsparcia, po które mogą sięgnąć osoby indywidualne. Mogą otrzymać 10 tys. zł na najpilniejsze potrzeby. Na tę kwotę składa się: do 8 tys. zł z pomocy społecznej oraz 2 tys. zł zasiłku powodziowego.

Wniosek o taką pomoc można składać we właściwym miejscowo ośrodku pomocy społecznej lub urzędzie gminy lub miasta.

Można ubiegać się też o bezzwrotne pieniądze na remont lub odbudowę uszkodzonych budynków: do 200 tys. zł na remont albo odbudowę budynku mieszkalnego i do 100 tys. zł na remont albo odbudowę budynków gospodarczych.

-  Poszkodowani (niezależnie czy są przedsiębiorcami, jednostkami samorządowymi, czy osobami prywatnymi) powinni pamiętać o dochowaniu terminu na zgłoszenie szkody do ubezpieczyciela. W zależności od umowy ubezpieczony ma 5-7 dni na zgłoszenie szkody, nawet jeśli na tym etapie nie mamy kompletnych danych o skali zniszczeń, powinniśmy poinformować ubezpieczyciela o fakcie wystąpienia szkody - przypomina Marceli Drabek.

Wszystkim poszkodowanym radzi także, by dokumentowali wszystkie prace, gdy rozpoczną sprzątanie zniszczonych budynków. Ocenia, że w przypadku prostych szkód wypłata może być zrealizowana bardzo szybko na podstawie zdjęć, filmów i kosztorysów bez konieczności oględzin przez rzeczoznawcę. Takie deklaracje bowiem składają dzisiaj właściwie wszyscy ubezpieczyciele obecni na polskim rynku.

Część ubezpieczycieli będzie wypłacała też zaliczki na pokrycie pierwszych wydatków.

Powodzianie powinni zbierać wszelkie paragony, tak by ubezpieczyciel mógł oddać im pieniądze. W przypadku prostych szkód wypłata może być zrealizowana bardzo szybko na podstawie zdjęć, bez konieczności oględzin przez rzeczoznawcę - mówiła we wtorek Agnieszka Durska, rzeczniczka prasowa Polskiej Izby Ubezpieczeń.

Zapewniała, że nawet jeśli poszkodowany nie może znaleźć polisy, ubezpieczyciel i tak go zidentyfikuje.

- Ubezpieczyciele wzmocnili obsadę call center, wprowadzili uproszczone procedury. Niektórzy wysyłają SMS-y do swoich klientów mieszkających na zagrożonym obszarze z informacjami, co należy zrobić. Instruują krok po kroku - mówiła w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
ubezpieczenia
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(24)
WYRÓŻNIONE
Serio
3 miesiące temu
W 1997 r. straty oszacowano na 12mld zł ludzie do dnia dzisiejszego czekają na należne im się pieniądze od ubezpieczycieli itp.
Emil
3 miesiące temu
Jak radni w oświadczeniach piszą, że ich domy 150 M2 z działką 15a są warte 150.000 złotych to co się dziwić. W kraju nie będzie lepiej, dopóki w samorządach zamiast wykształconych i skutecznych, młodych ludzi będą siedzieć stare dziady i nieuki, którzy świat znają z telewizji i wizyt w mieście wojewódzkim dwa razy w roku max.
Gosc
3 miesiące temu
Jeżeli budynek potrzebuje remontu za 5 mln, a jego wartość to 6 mln, to nie ma sensu go remontować, przy następnej powodzi ten sam budynek znowu zostanie uszkodzony. W jego miejscu wybudować park z terenem ukształtowanym do odprowadzania wody przy następnej powodzi, a budynek postawić w innym miejscu.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (24)
Emeryt
3 miesiące temu
Oj wielu zaciera ręce w myśl zasady nieszczęścia innych są naszym sukcesem !!
Obserwator
3 miesiące temu
No cóż mamy takich madrych polityków chyba sobie poradzą. Mieli przecież doświadczenie z poprzednich powodzi , kasa chyba jest zabezpieczona !!!!
roman
3 miesiące temu
"Burmistrz Kłodzka: 5-6 lat na odbudowę miasta" - a potem z łapami po kolejne odszkodowanie
Ala
3 miesiące temu
Dlaczego wpłaty nie są w jednym miejscu i nie ma ludzi odpowiedzialnych.
Olo
3 miesiące temu
Wszystkie pieniądze ze zbiórek powinny iść w jedno miejsce i wyznaczyć ludzi odpowiedzialnych,a nie sto kont i okazje do wzbogacenia się cwaniaków.w jednym miejscu wszystko i sprawa przejrzystya wiadomo ile jest i co się z tym dzieje
...
Następna strona