UOKiK postawił zarzuty naruszenia zbiorowych interesów konsumentów: BNP Paribas Bank Polska, Bankowi Millennium, mBankowi, Credit Agricole Bank Polska oraz Santander Bank Polska. Ale to nie koniec sprawy. Urząd prowadzi też postępowania wyjaśniające wobec 13 kolejnych banków. Wszystkim grozi kara do 10 proc. obrotów.
Reakcja banków na kradzieże pieniędzy z kont
UOKiK podkreśla, że zarzuty wobec banków opiera na analizie skarg konsumentów oraz reakcji i odpowiedzi banków na zgłoszenia kradzieży pieniędzy z kont. Urząd badał m.in. historię 72-letniej emerytki, która straciła 30-letnie oszczędności.
"Oszust uzyskał dostęp do danych uwierzytelniających i wyprowadził z konta emerytki 170 tys. zł oszczędności oraz zaciągnął kredyt na 80 tys. zł. Bank bezrefleksyjnie zmienił walutę i przelał pieniądze za granicę, doliczając do każdego przelewu opłatę za szybkość realizacji oraz udzielił wysokiej pożyczki osobie, która ma niską emeryturę, a w całej dotychczasowej historii konta preferowała bezpieczne inwestycje" - pisze UOKiK w informacji prasowej.
Urząd podkreśla, że bank nie zareagował nawet wtedy, gdy oszust podszywający się pod emerytkę zmienił jej stan cywilny z mężatki na wdowę. A zrobił to po to, by nie była potrzebna zgoda męża do zaciągnięcia kredytu. Mimo obowiązującego w UE prawa - jak wskazuje UOKiK - bank nie zwrócił środków poszkodowanej. Winą za zaistniałą sytuację obarczył samą emerytkę.
Pieniądze na koncie bezpieczne? Niekoniecznie
Urząd twierdzi, że podobnych historii są tysiące. Różnią się tylko kwotami czy metodami oszustów. Łączy je natomiast negatywna reakcja banków w odpowiedzi na zgłoszone reklamacje.
Niestety pomimo ustawowego obowiązku banki nie zwracają środków lub w przypadku zaciągnięcia kredytu – zmuszają konsumentów, którzy padli ofiarami oszustów, do jego spłacania - zaznacza urząd.
Tomasz Chróstny, prezes UOKiK, przyznaje, że do wyprowadzania pieniędzy z rachunków bankowych lub zaciągania kredytów przez oszustów, dochodzi "bardzo często".
Bezrefleksyjność banków ułatwieniem dla oszustów
"Banki najczęściej ograniczają się do bezrefleksyjnego wykonywania operacji i nie poczuwają się do odpowiedzialności, mimo że czujność mogłaby wzbudzić już sama analiza transakcji na wczesnym etapie, np. z uwagi na nietypowe kwoty, walutę, dokonane w krótkim czasie po zmianie danych lub kanałów dostępowych - wskazuje Chróstny w informacji prasowej urzędu.
Zdaniem prezesa UOKiK, banki powinny dużo lepiej rozwijać mechanizmy do identyfikacji podejrzanych operacji i odpowiedniejszego reagowania na tego typu sytuacje. Mogą w tym celu np. wykorzystać dotychczasową historię zleceń klienta czy biometrię behawioralną, która analizuje nasze zachowania i na tej podstawie określa pewien schemat postępowania.
"Zamiast tego widzimy pewną arbitralność w odrzucaniu reklamacji konsumentów, a także nieprzestrzeganie przepisów prawa w zakresie zwrotu środków utraconych w wyniku nieautoryzowanych transakcji" - twierdzi prezes UOKiK.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oszuści skradli pieniądze z konta. Co musi zrobić bank?
Urząd, powołując się na obowiązujące przepisy o usługach płatniczych, zaznacza, że banki mają obowiązek zwrotu kwoty nieautoryzowanej transakcji lub przywrócenia rachunku do stanu sprzed wystąpienia takiej transakcji do końca następnego dnia roboczego po zgłoszeniu.
Wyjątkiem są dwie sytuacje: gdy klient zgłosił ją później niż 13 miesięcy po transakcji. Albo, gdy istnieje uzasadnione podejrzenie oszustwa ze strony rzekomo poszkodowanego konsumenta.
Prezes UOKiK zaznacza, że dopiero po wypełnieniu obowiązku zwrotu bank może dochodzić roszczeń od klienta. Jeśli do transakcji doprowadził umyślnie, a w przypadku faktycznego oszustwa wykazał się rażącym niedbalstwem lub umożliwił oszustom wykorzystanie jego danych dostępu do konta. - Ciężar wykazania tych okoliczności spoczywa jednak na banku - podkreśla Tomasz Chróstny.
Bank nie może być sędzią we własnej sprawie
Prezes UOKiK zaznacza, że urząd nie kwestionuje prawa banku do dochodzenia roszczenia w sytuacjach winy konsumenta. Zauważył jednak, że w wielu przypadkach narzędzia uwierzytelniania oraz zabezpieczeń banku nie chronią konsumenta przed nieautoryzowanymi transakcjami.
"W sytuacji, gdy oszustom udaje się rozpracować bankowe procedury i zabezpieczenia, bank nie może być sędzią we własnej sprawie, arbitralnie odrzucając reklamacje konsumentów oraz wbrew obowiązującemu prawu wstrzymując się od zwrotu środków" - komentuje szef UOKiK.
Chróstny dodał, że oceną i uznaniem winy w sytuacjach budzących wątpliwości powinny się zajmować sądy, a banki powinny podejmować więcej starań, aby do oszustw dochodziło jak najrzadziej.