Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.
Czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego wynoszącego dziś 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn? - tak ma brzmieć drugie pytanie w referendum zaplanowanym na dzień wyborów parlamentarnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Postulat obniżenia wieku emerytalnego był jednym z haseł podczas wyborów w 2015 roku, zarówno prezydenckich jak i parlamentarnych. Po ośmiu latach temat wraca, ale w zupełnie innej rzeczywistości. PiS obniżyło już wiek emerytalny, reforma wyrównywania i podwyższenia wieku emerytalnego do 67. roku życia została zatrzymana. Co ważne, reforma poprzedniego rządu (PO-PSL) była rozłożona na lata, mężczyźni mieli przechodzić na emeryturę w wieku 67 lat dopiero w 2020 roku, a kobiety - w 2040 roku. W przypadku kobiet było więc to rozłożone na prawie 30 lat. W czasie rządów PiS pojawiły się świadczenia nazywane przez rządzących tzw. 13. i 14. emeryturą, chociaż z emeryturą mają niewiele wspólnego.
"Propozycja przede wszystkim populistyczna"
Propozycja pytania o wiek emerytalny jest przede wszystkim populistyczna, szczególnie że obecnie temat ten nie jest przedmiotem dyskusji, a także postulatem żadnej z partii w nadchodzących wyborach, a przynajmniej nie został on dotąd przez nikogo zaprezentowana. Co ważne, PiS kilka tygodni temu wskazywało, że jest zwolennikiem dyskusji o emeryturach stażowych, które mogą wielu osobom obniżyć wiek emerytalny. Niestety o systemie emerytalnym już od dawna rządzący myślą przede wszystkim pod kątem wyborczej kalkulacji, tak było w 2015 roku, tak było również w 2019 roku, kiedy po raz pierwszy wypłacono tzw. 13. emeryturę na chwilę przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Są to działania bardzo krótkowzroczne i oderwane od konstrukcji naszego systemu.
Warto byłoby odłożyć chociaż na chwilę wyborcze kalkulacje i spojrzeć w szerszej perspektywie na przyszłość emerytalną. Sytuacja osób, które w najbliższym czasie będą przechodziły na emeryturę, będzie relatywnie lepsza w porównaniu do sytuacji osób, które będą kończyły swoją aktywność zawodową za 40 lat. O ile dzisiaj stopa zastąpienia (relacja emerytury do pensji), wynosi około 50 proc., to w latach 2060-2070 spadnie do poziomu 20-25 proc. przy założeniu, że nie nastąpią zmiany w konstrukcji systemu. To oznacza, że brak zmian w systemie emerytalnym, zwłaszcza przy wydłużającej się średniej długości życia oraz zmianach demograficznych w Polsce powoduje, że przyszłość emerytalna nie rysuje się w kolorowych barwach.
Utrzymywanie zróżnicowanego wieku emerytalnego jest niekorzystne przede wszystkim z perspektywy kobiet, bo to ich emerytura jest średnio dużo niższa od świadczeń mężczyzn, a utrzymywanie wieku emerytalnego na poziomie 60 lat dla kobiet nie będzie poprawiało ich sytuacji finansowej na emeryturze. W Polsce brakuje poważnej i powszechnej debaty emerytalnej, niestety politycy i polityczki boją się trudnego tematu jakim jest wiek emerytalny. W Polsce jest on jednym z najniższych w UE, inne kraje albo już rozpoczęły reformy mające na celu wyrównywanie i podwyższanie wieku emerytalnego, albo już takie reformy zakończyły. Żyjemy coraz dłużej, nawet pomijając chwilowe spadki w związku z pandemią, co oznacza, że również w Polsce powinniśmy rozpocząć takie zmiany.
Trzeba budować zachęty
Poza samym wiekiem emerytalnym, należy budować zachęty, które spowodują, że będzie się opłacało pozostać na rynku pracy po osiągnięciu wieku emerytalnego i poczekać z przejściem na emeryturę. Zerowa stawka PIT (która pojawił się w 2022 roku w ramach tzw. Polskiego Ładu) dla osób w wieku emerytalnym, które nie przeszły na emeryturę, nie jest tym, co zachęca do rezygnacji z przejścia na emeryturę, zwłaszcza kiedy tzw. 13. i 14. emerytury są już stałymi świadczeniami.
O reformie w systemie emerytalnym warto i należy rozmawiać, ale konsekwencją tych rozmów powinny być legislacyjne zmiany. Warto pamiętać, że Polska starzeje się coraz szybciej, młodych osób na rynku pracy będzie coraz mniej, a to będzie się przekładało również na mniejsze składki, które wpływają do systemu i wyższe wydatki w postaci świadczeń wypłacanych coraz liczniejszym rocznikom. Dzisiaj powinniśmy się przygotować na te zmiany, ale nie w populistyczny sposób, tylko podczas eksperckich debat połączonych z rzetelną i szeroką kampanią informacyjno-edukacyjną.
System emerytalny wymaga zmian, ale dobrych i przemyślanych. Nie można podejmować decyzji w tym zakresie pod wpływem chwili i trwającej kampanii wyborczej. Powinny one być podejmowane w ramach porozumienia ponadpartyjnego, na co raczej niestety nie ma większych szans. Reforma emerytalna powinna zostać rozłożona w czasie, ale jej początek powinien rozpocząć się jak najszybciej. Obawiam się jednak, że w kolejnych miesiącach i latach tego typu pomysłów, jak ogłoszone w sobotę pytanie referendalne, może być więcej. Zabraknie natomiast edukacji.
Oskar Sobolewski, Założyciel Debaty Emerytalnej, ekspert emerytalny i rynku pracy w HRK