Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej wzięło się za porządkowanie zasad działania Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. I w ramach tego porządkowania pojawi się sporo nowości dla przyszłych i obecnych seniorów. Niektóre na plus, niektóre na minus. I to minus finansowy. - W kilku aspektach jest to prawdziwa rewolucja - mówi Oskar Sobolewski, ekspert Instytut Emerytalnego.
Na długiej liście zmian są: inne zasady przeliczania świadczeń dla pracujących emerytów, nowy domyślny sposób wypłacania renty i emerytury, ułatwienia dla spóźnialskich przedsiębiorców, ale również ostrzejsze zasady dla tych, którzy nienależnie pobrali jakiekolwiek pieniądze od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. A do tego dane ubezpieczonych w ZUS-ie będą mogły przeglądać ABW i CBA.
Projekt trafił właśnie do konsultacji międzyresortowych. ZUS zakłada, że cały proces legislacyjny zakończy się do połowy roku.
Pierwsza nowość jest ważna dla każdego przyszłego seniora. Od 2022 roku wszystkie nowe renty i emerytury (czyli wszystkie świadczenia długoterminowe) będą domyślnie wypłacane drogą elektroniczną - bezgotówkowo, wprost na konto bankowe seniora. Dziś jest odwrotnie. Domyślnie wypłaty są w gotówce, ale można zdecydować się na przelewy.
Co z seniorami, którzy wolą comiesięczne wizyty listonosza? Wciąż będą mieli taką możliwość, choć o to trzeba będzie wnioskować. Stanie się to "po uzyskaniu zgody ZUS-u". Ma to być wyjątek od reguły.
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej dowodzi, że seniorzy mogą korzystać z tzw. rachunku podstawowego, który musi mieć w ofercie każdy bank. To podstawowa, niemal goła oferta, która nie wiąże się jednak z żadnymi opłatami.
Ci, których świadczenie zostało przyznane przed 1 stycznia 2022 roku, żadnej zmiany nie odczują. Nie muszą zmieniać dotychczasowej formy wypłaty.
A jak wynika z danych ZUS-u, co czwarta emerytura wciąż trafia do seniora za pośrednictwem Poczty Polskiej. 76 proc. seniorów jest "ubankowionych". A to grupa blisko 5 mln emerytów. Wciąż z przekazów korzysta półtora miliona osób.
Po co ta zmiana? Dla oszczędności.
- Taka drobna z pozoru zmiana warta jest jednak miliony złotych, które Zakład Ubezpieczeń Społecznych musi wydać na realizację przekazów pieniężnych. Kluczowe są jednak dwie kwestie: furtka dla tych seniorów, którzy nie będą chcieli korzystać z bankowości oraz jednocześnie silna kampania edukacyjna. Sama zmiana w przepisach to za mało. Do seniorów, którzy nie mają konta bankowego, trzeba po prostu dotrzeć, bo przelew jest bezpieczniejszą i najlepszą formą wypłaty świadczenia - mówi money.pl Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan i przed laty członek rady nadzorczej ZUS-u.
- Jestem przekonany, że wielu seniorów nigdy nie rozstanie się z przekazem pocztowym, bo po prostu są przyzwyczajeni do wizyty listonosza. Inaczej wygląda sytuacja w przypadku nowych seniorów. Dzisiejsi 60-latkowie i 65-latkowie coraz częściej mają już konta bankowe. I na nie powinni dostawać przelewy - komentuje w rozmowie z money.pl Oskar Sobolewski, ekspert Instytutu Emerytalnego.
Jak szacuje Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej, zmiany to oszczędności rzędu 15 mld zł w ciągu najbliższej dekady.
Czerwcowa pułapka znika
W sumie w projekcie zmian w ustawie o ubezpieczeniach społecznych znalazło się 27 propozycji. A kolejną jest m.in. ostateczne rozwiązanie problemu tzw. czerwcowych emerytur.
Od lat problemem są emerytury przyznane w czerwcu. Są wyraźnie niższe niż te przyznane w każdym innym miesiącu roku - i to niemało, bo od kilkudziesięciu do kilkuset złotych miesięcznie (w zależności od wysokości świadczenia). Pozostałe 11 miesięcy daje pewność, że świadczenie będzie wyższe. Nie stało się tak tylko raz. W czerwcu 2020 roku, gdyż jedna z tarcz antykryzysowych tymczasowo zmieniła przepisy. Tymczasowo, czyli tylko na ten jeden rok.
Tymczasem straty nie sposób już odrobić do końca życia. Tak brutalnie działa matematyka i przepisy niezmieniane od lat.
Wszystko przez obowiązujące przepisy dotyczące waloryzacji składek i kapitału początkowego oraz subkonta. Waloryzacja roczna ma miejsce w czerwcu i obejmuje składki wpłacone do stycznia. Ten, kto złoży wniosek między styczniem a majem lub lipcem a grudniem, skorzysta, oprócz waloryzacji rocznej, również z waloryzacji kwartalnej. Natomiast dla wniosków o emeryturę składanych w czerwcu nie stosuje się waloryzacji kwartalnej, a jedynie roczną.
I choć od kilku lat doradcy ZUS w czerwcu każdemu przyszłemu emerytowi mieli o tym mówić, to wciąż kilkanaście tysięcy osób rozpoczynało pobieranie świadczenia od tego miesiąca. Niektórzy seniorzy skarżyli się, że ostrzeżeń z ZUS nie dostawali. Po zmianach tego problemu nie będzie - czerwcowi emeryci nie będą stratni. Ci, którzy zgłoszą się po świadczenie w czerwcu, będą obsługiwani według tych samych zasad, jak gdyby zrobili to w maju.
- Temat od dawna powinien być uporządkowany. Jak widać Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej chce temat zamknąć już na zawsze - mówi Oskar Sobolewski.
Na inny aspekt zwraca uwagę Jeremi Mordasewicz. Podkreśla, że w myśl przepisów to nie "czerwcowi emeryci" byli poszkodowani, a emeryci z wszystkich 11 miesięcy byli dwukrotnie premiowani. I dodaje, że naturalnym ruchem byłoby odjęcie premii wszystkim pozostałym. - Oczywiście z przyczyn politycznych nikt tak nie zrobi, bo seniorzy stanowią grupę blisko 10 mln wyborców. I żadnego polityka nie stać na odwagę, by cokolwiek zmieniać w systemie emerytalnym - tłumaczy.
I dodaje przy tym, że choć w wielu osobach, które otrzymały emeryturę w czerwcu, jest poczucie niesprawiedliwości, to na żadne zadośćuczynienie szans nie mają. Ich świadczeń nie sposób już przeliczyć. I nie proponuje tego ani Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej, ani Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
ABW i CBA z lupą w ZUS-ie
Inna nowość? Poszerzy się krąg służb, które w związku z prowadzonymi przez siebie postępowaniami, będą mogły sięgać po dane zgromadzone na koncie ubezpieczonego (czyli każdego pracującego Polaka oraz obcokrajowca ubezpieczonego i pracującego w Polsce). Lista instytucji, które mogą pytać ZUS o dane, obejmuje: sądy, prokuratury, policję, organy podatkowe i straż graniczną. Po zmianie prawo to dostaną także Centralne Biuro Antykorupcyjne i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Kolejna zmiana dotknie około 180 tys. pracujących emerytów, którzy wypracowali sobie większość emerytury w poprzednim systemie (czyli przed 1999 rokiem).
Każdy emeryt, który po uzyskaniu świadczenia nie zrezygnował z aktywności zawodowej, może wystąpić do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o ponowne przeliczenie jego emerytury. Pracuje dalej, więc odprowadza kolejne składki.
Ewentualne przeliczenie - o które wystarczy wnioskować - uwzględni dodatkowe składki i spowoduje pewien wzrost świadczenia. Jaki? To zależy oczywiście od wynagrodzeń danego seniora i okresu, po którym przyjdzie po przeliczenie. W tej chwili może robić to co kwartał. I to ma się zmienić. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej proponuje, by przeliczenie było dostępne tylko raz w roku.
Nie jest to jednak najważniejsza zmiana.
Nowy przelicznik, mniejsza podwyżka
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej proponuje "ujednolicenie przepisów w zakresie przeliczania emerytur z tak zwanego starego i nowego systemu dla emerytów kontynuujących aktywność zawodową". I to już jest zmiana "na minus".
"Obecnie kontynuowanie aktywności zawodowej przez emeryta z tzw. starego systemu stawia go w uprzywilejowanej sytuacji nie tylko w stosunku do emerytów z tzw. nowego systemu" - pisze resort w uzasadnieniu do ustawy.
W nowym systemie przeliczenie jest dość proste. Dopłacone składki (dopłacone, czyli przelane do ZUS po przyznaniu emerytury) są dzielone przez przewidywany czas życia w momencie złożenia wniosku i dokładane do emerytury. Jeżeli ktoś dołożył 10 tys. zł w formie składek, a ZUS szacuje, że będzie żył jeszcze 100 miesięcy, to będzie miał dołożone po 100 zł do emerytury (oczywiście niezależnie od tego, czy będzie żył 100 czy więcej miesięcy).
W przypadku seniorów ze starego systemu emerytura jest niejako przeliczana ponownie - i to pomimo pobierania jej przez pewien czas. A to dla nich zysk finansowy. Zmiana ma zrównać sytuacje obu grup. Dla niektórych seniorów to oczywista strata. Dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych to oczywista oszczędność. I jak szacuje resort, zmiana dotknie około 180 tys. pracujących osób.
O tym, jak działa kapitał początkowy i dlaczego znacznie podnosi emeryturę można przeczytać w materiale pt. " Wysokie emerytury w Polsce to już były. Teraz dopiero się zacznie".
Istotna zmiana czeka również przedsiębiorców. Przedsiębiorca, który spóźni się z opłaceniem składki, nie zostanie już pozbawiony ubezpieczenia chorobowego.
Nowe przepisy dla firm
W tej chwili każdy przedstawiciel małego biznesu, który przystąpił do ubezpieczenia chorobowego (a przypomnijmy - jest ono dobrowolne) i nie zapłacić składki w terminie, może być wyłączony z tego ubezpieczenia. Co roku taki problem ma blisko 150 tys. firm. Zwykle firmy musiały złożyć wniosek o przywrócenie terminu płatności dla zaległej składki, a dopiero później mogły mieć przywrócone ubezpieczenie. Po zmianie ma być łatwiej.
Podleganie ubezpieczeniu społecznemu nie będzie niejako przedłużane z miesiąca na miesiąc (wraz z opłaconymi składkami), a zaległość nie spowoduje anulowania ubezpieczenia. Gdyby okazało się, że przedsiębiorca chce skorzystać z ubezpieczenia (na przykład z powodu niezdolności do pracy), a ma zaległość, to wystarczy jej opłacenie, a środki będą wypłacane.
"Zmiana ta doprowadzi do dużego uproszczenia zasad podlegania ubezpieczeniu chorobowemu, zmniejszy liczbę spraw spornych oraz zmniejszy obowiązki administracyjne osób prowadzących pozarolniczą działalność" - twierdzą twórcy przepisów.
- Dla wszystkich przedsiębiorców jest to gigantyczna zmiana, a zwłaszcza dla tych, którym zdarzają się nieterminowe płatności. Wymiana dokumentów, uzasadnień, wniosków tylko powiększała zbędną biurokrację w ZUS. Zmiana tego systemu to mniej pracy dla Zakładu i spore ułatwienie dla firm - mówi money.pl Oskar Sobolewski.
Wśród innych proponowanych zmian są chociażby inne zasady tworzenia rezerw w funduszach ZUS, łatwiejsze dochodzenie należności przez ZUS, czy możliwość dokonywania zmian w planach finansowych ZUS przez zarząd Zakładu. ZUS będzie miał również dostęp do baz danych, zawierających informacje o pracujących w Polsce obcokrajowcach.