Karolina Wysota, money.pl: Kiedy zostanie opublikowany projekt ustawy dotyczący drugiej waloryzacji rent i emerytur?
Dr hab. Sebastian Gajewski, podsekretarz stanu w MRPiPS: W poniedziałek (29 stycznia) pani ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zgłosiła wniosek do wykazu prac legislacyjnych rządu. Natomiast decyzję o wpisie projektu oraz dalszych pracach nad nim podejmuje zespół do spraw programowania prac rządu. Liczymy na pomyślny przebieg prac nad tym projektem.
Zgodnie z zapowiedziami druga waloryzacja rent i emerytur, wrześniowa, ma być interwencyjna i być realizowana pod warunkiem, że średnia inflacja za pierwsze półrocze danego roku przekroczy 5 proc. Czy będzie ona działać na takich samych zasadach jak waloryzacja marcowa?
Zasadniczo tak, czyli mówimy tu o inflacji konsumenckiej albo emeryckiej, w zależności od tego, która byłaby wyższa. Z reguły wyższa jest emerycka, więc w praktyce pewnie byłaby ta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mechanizm przeliczania będzie ten sam z tą różnicą, że pod uwagę będzie brane pierwsze półrocze danego roku, a nie cały poprzedni rok, jak ma to miejsce w przypadku waloryzacji marcowej. Chodzi nam o to, żeby emeryci nie musieli oczekiwać na skompensowanie wzrostu cen aż do marca kolejnego roku, gdy ceny rosną, a w portfelach zostaje im coraz mniej pieniędzy, w szczególności pod koniec roku.
Niektórzy ekonomiści uważają, że w tym roku średnia inflacja za pierwsze półrocze nie przekroczy 5 proc. Jak Państwo zakładają: czy emeryci dostaną drugą waloryzację w tym roku? Społeczeństwo może mieć wysokie oczekiwania, gdy o projekcie zrobi się głośno w trakcie prac legislacyjnych. W końcu mamy rok podwójnych wyborów. Przewidzieliście w projekcie jakiś bezpiecznik na tę okoliczność?
Jesteśmy na początku rządowego procesu legislacyjnego. Na późniejszych etapach prac, na przykład podczas uzgodnień międzyresortowych, założenia projektu w jakimś stopniu mogą zostać zmodyfikowane. Na prognozy patrzę z pewnym dystansem i ostrożnością. Oczywiście życzyłbym sobie – pewnie jak my wszyscy – żeby inflacja była najniższa, jak najmniej odczuwalna – w szczególności dla emerytów i rencistów, bo oni z reguły są osobami najmniej zamożnymi.
Natomiast wstrzymałbym się ocenami, czy inflacja przekroczy bądź nie 5 proc. w pierwszym półroczu, do moment aż wejdziemy głębiej w 2024 rok. Po pierwszym półroczu GUS opublikuje wskaźnik inflacji i na tej podstawie nastąpi rozstrzygnięcie, czy druga waloryzacja będzie, czy nie.
Wiadomo, że 13. i 14. emerytura w tym roku będzie utrzymana, bo są na nie zabezpieczone pieniądze w budżecie. A jak będzie w kolejnych latach?
Nasze zobowiązania w kampanii wyborczej jest wciąż aktualne: nic, co zostało dane, nie zostanie zabrane. Nie zamierzamy likwidować 13. i 14. emerytury ani ingerować w przepisy prawa, które regulują zasady przyznawania tych jednorazowych świadczeń pieniężnych.
Niektórzy twierdzą, że lepiej byłoby zastąpić trzynastki i czternastki waloryzacją. Co pan o tym sądzi?
Według mnie teza jest dyskusyjna, ponieważ wyższa waloryzacja zamiast trzynastki i czternastki bardziej opłacałaby się osobom, które mają wysokie emerytury. Na przykład emerytowi mundurowemu, który pobiera miesięcznie 6 czy 7 tys. zł. Natomiast nie ma takiej waloryzacji, która mogłaby się opłacić emerytowi z minimalnym świadczeniem bardziej niż trzynastka i czternastka. To prosta matematyka.
Zgoda, ale trzynastkę dostaje każdy emeryt. I ten z wysokim świadczeniem, i ten z niskim. Czy planują Państwo jakieś ograniczenia w tym zakresie, aby nie wspierać dodatkowo osób z wysokimi emeryturami?
W tej chwili takich planów nie ma.
Czy jest pan za zrównaniem wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn? Pytam o to, ponieważ ministra Katarzyna Kotula uważa, że kwestia nierównego wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn wymaga rozwiązania. Jej zdaniem jest to forma dyskryminacji.
W tej chwili jest społeczna zgoda co do tego, że wiek emerytalny 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn jest rozwiązaniem optymalnym. Absolutna większość Polaków takie rozwiązanie akceptuje i nie ma żadnych planów dokonywania zmian w tym zakresie.
A czy jest w planach duża reforma emerytalna?
Obecny system emerytalny został wykreowany reformą z 1999 roku, która zastąpiła system zdefiniowanego świadczenia systemem zdefiniowanej składki, zmieniając tym samym całą koncepcję naliczania emerytur. System powinien być stabilny i przewidywalny dla przyszłych emerytów. Jest to element umowy społecznej i nie widzę pola do fundamentalnej zmiany. Jeśli już, to ewentualnie do korekt.
Kiedy ma szansę wejść renta wdowia? Czy są na pieniądze na to świadczenie?
Obecnie procedowany jest projekt obywatelski (pierwsze czytanie odbędzie się w tym tygodniu na posiedzeniu Sejmu – przyp. red.). Gospodarzem tego projektu nie jest rząd, lecz marszałek Szymon Hołownia, od którego decyzji będzie zależało tempo prac parlamentarnych. My jako resort oczywiście odniesiemy się założeń tego projektu. W umowie koalicyjnej mamy wyraźne zobowiązanie, że zapewnimy godne warunki dla seniorów po stracie małżonka.
W tym sensie projekt obywatelski wpisuje się w nasze wyborcze zobowiązania. Natomiast trzeba pamiętać o tym, że ten projekt został zgłoszony nie w tym, lecz w ubiegłym roku. Choćby z tego powodu będzie wymagał pewnych zmian. Pole do modyfikacji jest w zakresie dat wejścia w życie poszczególnych etapów obowiązywania renty wdowiej. Wiemy już, że są niewielkie grupy świadczeniobiorców, które pominięto w tym projekcie i potrzebna będzie korekta.
Wejście w życie takiego projektu wywołuje nie tylko skutki ekonomiczne, bo to oczywiste, ale także czysto organizacyjne. Chociażby dostosowanie systemów teleinformatycznych: KRUS-u, ZUS-u, Biura Emerytalnego Służby Więziennej, wojskowych biur emerytalnych. My jako resort w tej chwili jesteśmy na etapie aktualizacji szacunkowych skutków finansowych tego rozwiązania, ale też skutków technicznych.
Wyniki tych analiz będą ważną wskazówką co do momentu możliwości wejścia w życie tego świadczenia. Nie możemy w dzisiejszych czasach uchwalać przepisów, z których będzie wynikać, że ktoś będzie woził po Polsce worki z korespondencją, bo to po prostu musi się już dziać w systemach teleinformatycznych. Gdyby udało się uchwalić i spiąć wszystkie kwestie techniczne tak, żeby na koniec roku ten projekt w wariancie kroczącym wszedł w życie, to na to byłyby środki w budżecie. Jednak taka deklaracja jest w tej chwili przedwczesna.
Czy 800 plus będzie waloryzowane co roku? Program miał zwiększyć dzietność, ale tak się nie stało. Skoro cel nie został osiągnięty, to czy ten program powinien być kontynuowany?
Świadczenie nie tyle zostało zwaloryzowane, ile podwyższone, co było konieczne, bo siła nabywcza 500 zł w ciągu ostatnich lat bardzo spadła.
Z jednej strony nie spowodowało ono wzrostu dzietności, ale z drugiej - trudno się tego spodziewać po kilku latach obowiązywania programu. Uważam, że tego rodzaju świadczenia pieniężne dla rodziców wychowujących dzieci mogą mieć wpływ na dzietność w bardzo długim horyzoncie czasowym, kiedy po stronie całego społeczeństwa będzie przekonanie, że państwo stale wspiera rodziców.
Na pewno to świadczenie pomogło najmniej zamożnym rodzinom, a bardziej zamożne mogą mieć dzięki temu przekonanie, że państwo podejmuje trud wychowania dziecka.
Są na nie pieniądze, uważam, że ono powinno być w systemie i nie ma żadnych planów jego ograniczania czy wygaszania. Decyzje dotyczące ewentualnych podwyżek tego świadczenia należy zostawić na dalszą przyszłość, w zależności od sytuacji społeczno-ekonomicznej, z jaką będziemy się mierzyć.
Zapowiedział pan wzrost zasiłku pogrzebowego z 4 do 7 tys. zł, który będzie co roku waloryzowany. O jaki wskaźnik?
Założenie wstępne jest takie, aby zasiłek pogrzebowy objąć mechanizmem waloryzacji świadczeń emerytalno-rentowych: średnia inflacja konsumencka lub emerycka plus 20 proc. realnego wzrostu płac. Kiedyś zasiłek pogrzebowy, który przecież jest świadczeniem emerytalno-rentowym, był już waloryzowany, więc to nic nowego. Jesteśmy na początku procesu legislacyjnego i pozostajemy oczywiście otwarci na dyskusję.
Czy zasiłek zostanie podniesiony w tym roku?
Bardzo byśmy chcieli, żeby podwyżka zasiłku pogrzebowego nastąpiła w tym roku kalendarzowym. Natomiast na tym etapie nie jesteśmy gospodarzami procesu legislacyjnego, bo projekt skierowaliśmy do prac rządowych. Aczkolwiek będziemy się starać, aby przepisy weszły w życie jak najszybciej.
Rozmawiała Karolina Wysota, dziennikarka money.pl