To, że oferta pracy nam odpowiada, nie znaczy, że musimy się na nią godzić. Podczas długiego procesu rekrutacji należy być ostrożnym. Niektóre zachowania rekruterów są jak czerwone flagi, na widok których powinna nam się zapalić ostrzegawcza lampka. To czytelne sygnały wskazujące, że współpraca może nie układać się tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Serwis Fastcompany.com wraz z ekspertami z dziedziny rekrutacji wskazuje zachowania i sytuacje, które sugerują, że lepiej podziękować za oferowane stanowisko.
Oceniasz pracodawcę w taki sam sposób, jak oni oceniają ciebie, aby określić, czy jesteś odpowiednim kandydatem - mówi w Fastcompany.com Vicki Salemi, ekspertka ds. kariery w Monster.
Na co zwrócić uwagę?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
1. Długi okres podejmowania decyzji
Po zakończeniu rozmowy rekruterzy często informują, że skontaktują się z kandydatem niezależnie od tego, czy będą mogli zaproponować mu pracę, czy nie. Choć nie ma z góry ustalonego czasu, to zazwyczaj są to dwa tygodnie. Co zrobić, kiedy potencjalny pracodawca zwleka z udzieleniem odpowiedzi? Jeśli firma po 30 dniach nie daje jednoznacznej informacji albo nie podaje sensownego wytłumaczenia, dlaczego zwleka, wtedy powinniśmy się zastanowić, czy warto oczekiwać na odpowiedź.
Takie przedłużanie procedur nie świadczy dobrze o organizacji w firmie. Może być to problem w wewnętrznej komunikacji albo zawiły proces administracyjny. Mimo wszystko warto potraktować to jako ostrzeżenie. Jeśli na poziomie rekrutacji pojawiają się takie sygnały, to po wejściu w strukturę firmy możemy się przekonać, że niektóre sprawy kadrowe wyglądają podobnie.
2. "Drzwi obrotowe"
Rozmowa rekrutacyjna to doskonały moment na zapoznanie się z potencjalnym pracodawcą. Dlatego warto zadawać pytania związane ze stanowiskiem, na jakie aplikujemy. Trzeba nie tylko zainteresować się zakresem obowiązków, benefitami czy wynagrodzeniem, ale warto też dowiedzieć się, dlaczego dane stanowisko jest otwarte i jak długo ma trwać współpraca. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby zapytać, skąd akurat ten wakat w firmie. Możliwe, że jest to stanowisko, które działa trochę jak drzwi obrotowe - ludzie są zatrudniani i po chwili odchodzą. Jeśli rekruter udziela wymijającej odpowiedzi, to może być znak, że jest duża rotacja pracowników.
3. Sprzeczne informacje
Kandydat powinien wiedzieć, co należy do jego obowiązków. Jeśli opis stanowiska w ogłoszeniu nie jest klarowny, warto dopytać o szczegóły. Obecnie przyjęło się, że podczas rozmowy obecni są dwaj przedstawiciele pracodawców: ze strony kadr oraz z działu, do którego prowadzona jest rekrutacja. Warto dopytać obie strony o zakres obowiązków. Jeśli udzielone odpowiedzi są ze sobą sprzeczne albo brak wspólnej wizji, to znak, że po rozpoczęciu pracy możemy się tylko rozczarować.
4. Brak elastyczności
Sytuacja związana z Covid-19 pokazała, że wiele firm podchodzi do modelu pracy elastycznie. Okazuje się, że obecność w biurze nie musi być obowiązkowa, a zadania mogą być wykonywanie zdalnie. Wielu pracodawców i pracowników ceni sobie ten system pracy. Zwiększa się wydajność, rzadziej występuje wypalenie zawodowe, łatwiej znaleźć czas na wypoczynek.
- Jeśli firma nie chce pozwolić przynajmniej części swoich pracowników na kontynuowanie pracy zdalnej w niepełnym lub pełnym wymiarze godzin, będzie miała trudności z przyciągnięciem nowych osób do swojej organizacji - uważa Amanda Augustine, ekspertka ds. kariery z TopResume.
5. Podejście rekrutera
Coraz częściej rozmowy o pracę przeprowadzane są online. Z jednej strony to ogromna oszczędność czasu, ale z drugiej trudno odczytać mowę ciała - zarówno kandydata, jak i rekrutera. Mimo wszystko nietaktem jest, kiedy starający się o nową posadę jest ignorowany przez osobę przeprowadzającą rozmowę. Niedopuszczalne sytuacje to przeglądanie wiadomości na telefonie, pisanie maili w trakcie rekrutacji albo rozproszenie i znudzenie przeprowadzającego rekrutację.
Czerwona lampka powinna nam się zapalić również wtedy, gdy rekruter skupia całą uwagę na sobie albo wypowiada się negatywnie o całej firmie lub o swoich współpracownikach.
6. Brak ścieżki rozwoju
Wśród powodów odejścia z pracy wiele osób punktuje wypalenie zawodowe oraz brak możliwości rozwoju. Osiągniecie wszystkiego, co może nam firma zaoferować, powoduje, że szukamy nowego zatrudnienia. Dlatego warto pytać rekrutera, jak wygląda nowe stanowisko pracy i czy wiąże się z nim możliwości awansu. Oczywiście firma powinna także zapewnić możliwości doskonalenia: dodatkowe kursy językowe, szkolenia pracownicze i inne aktywności z tym związane.
7. Wywieranie presji
Jeśli proces rekrutacji przeszedł pomyślnie i zaproponowano nam pracę, to przed podjęciem decyzji zwykle pojawia się dużo wątpliwości. Często chcemy pewne rzeczy przemyśleć i mieć czas na zastanowienie. Tę sytuację powinien zrozumieć także potencjalny pracodawca. Dlatego, gdy wywiera na nas presję, abyśmy zdecydowali się natychmiast albo proponowany jest bardzo krótki czas (np. 24 godziny), to trzeba być ostrożnym. - Jeśli pracodawca nie jest skłonny dać ci dodatkowego dnia na dokładne rozważenie oferty, może to być znak, że coś jest nie tak - przestrzega Amanda Augustine. Potencjalny pracownik musi przemyśleć, czy oferowana praca jest odpowiednia, a także czy uda mu się sprostać wymaganiom.