Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Krystian Rosiński
Krystian Rosiński
|
aktualizacja

Apteki narzekają na brak personelu. Koronawirus może doprowadzić do zamykania punktów

87
Podziel się:

Kurczy się personel zdolny do pracy w dobie pandemii koronawirusa. Dlatego też apteki chcą, by na czas trwania zagrożenia zlikwidować obowiązek nocnych dyżurów. - Nie mamy tylu ludzi i tyle sił, by farmaceuci mogli pracować po 24 godziny przez 7 dni w tygodniu - mówi money.pl wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Marek Tomków.

Dla aptek rozwiązaniem mogłaby być likwidacja nocnych dyżurów.
Dla aptek rozwiązaniem mogłaby być likwidacja nocnych dyżurów. (123RF)

Marek Tomków wskazuje, że farmaceutów do pracy w aptekach brakuje od wielu lat. Jednak obecna sytuacja jest szczególnie trudna, ponieważ część pracowników poszła na zwolnienia na opiekę nad dziećmi. A, jak ocenił nasz rozmówca, farmaceuta jest sfeminizowanym zawodem.

- W obecnej sytuacji część aptek musi rozdzielić załogi tak, by się ze sobą nie krzyżowały. Jest to potrzebne szczególnie w przypadku, gdyby doszło do "zakażenia" apteki, czyli do sytuacji, gdy cały personel fachowy trzeba by objąć kwarantanną. Dezynfekcja apteki trwa znacznie krócej niż 14 dni kwarantanny dla obsady. Dlatego właśnie ten podział jest tak istotny - tłumaczy Tomków w rozmowie z money.pl.

Sytuacja zagrożenia epidemicznego wymusza też nakładanie ograniczeń na personel. Jedno z nich zakłada, że jeden aptekarz ma mieć dyżury wyłącznie w jednej aptece. Chodzi o to, by w przypadku zakażenia wirusem SARS-CoV-2, na kwarantannę nie musiały pójść załogi kilku punktów.

Zobacz także: Zobacz też: Tarcza antykryzysowa, będą zmiany. "Pojawi się wsparcie dla samorządów"

Sytuacja taka ma swoje minusy. Wiceprezes NIA tłumaczy, że apteki, by normalnie funkcjonować, ściągają do pracy emerytowanych farmaceutów.

Marek Tomków wskazuje, że obecne natężenie pracy doprowadzi do wyczerpania pracowników. A to z kolei może wywołać sytuacje groźne dla zdrowia pacjentów. - Nie możemy doprowadzić do sytuacji, że ktoś się pomyli w wydawaniu recepty tylko dlatego, że był w pracy o kilkadziesiąt godzin za długo. Nawet przepisy dotyczące pandemii nie zakładają pracy przez kilka dni non stop - wskazuje Tomków.

Jakie zatem widzi rozwiązanie? Ograniczenie nocnych dyżurów. - W tej chwili obowiązuje niemal całkowity zakaz przemieszczania się, a zatem czekanie na jednego pacjenta w nocy, który i tak ma zakaz wychodzenia z domu, jest marnowaniem naszych sił i możliwości - mówi nasz rozmówca. - Nie mamy ich na tyle, by farmaceuci mogli pracować po 24 godziny przez 7 dni w tygodniu - dodaje.

Na ten sam pomysł wpadło część starostw. To właśnie rady powiatów decydują o nocnych dyżurach aptek. Jak wskazuje nasz rozmówca, wiele z nich zniosło ten obowiązek na czas występowania zagrożenia epidemicznego. Ale nie wszystkie.

- Decyzję o zawieszeniu nocnych dyżurów podjął na przykład starosta powiatu wrocławskiego. Natomiast starosta powiatu świdnickiego wysłał do aptek prokuratora. Poprzez prokuraturę zmusił w bulwersujący sposób farmaceutki, by przyszły do pracy. Jest to szczególnie skandaliczne, bo kiedy zdecydowano się na zamknięcie w tamtym regionie oddziału położniczo-ginekologicznego, to jakoś pan starosta nie widział w tym zagrożenia życia i zdrowia dla mieszkańców powiatu i do szpitala prokuratora nie wysyłał - wskazuje nasz rozmówca.

Chodzi o przypadek jednej ze świdnickich aptek sprzed tygodnia. Portal Świdnia24.pl poinformował, że jej czytelnik nie mógł kupić medykamentu dla dziecka, ponieważ nie było w okolicy czynnej apteki całodobowej. - Mieszkaniec, który nie mógł kupić dziecku leku, powinien zgłosić sprawę do prokuratury - skomentował tę sprawę starosta Piotr Fedorowicz.

Jak tłumaczy nam Tomków, apteka w Świdnicy nie mogła podjąć nocnego dyżuru, ponieważ wyznaczona do niego farmaceutka poddana została kwarantannie. Z kolei portal rynekaptek.pl podaje, że powiat otrzymał o tym informację wcześniej.

Alicja Synowska, członek zarządu powiatu świdnickiego, poformowała portal, że do powiatu wpłynęła informacja, że "apteka nie jest w stanie zapewnić dyżuru nocnego w dniu 29/30.03.2020 r. z uwagi, że mgr farmacji, która miała zaplanowany dyżur, została objęta kwarantanną ze względu na podejrzenie COVID-19". Dodała, że zorganizowanie zastępstwa przez starostwo w tak krótkim czasie nie było możliwe.

Rynekaptek.pl podaje też, że prokurator rejonowy Marek Rusin złożył wniosek do Wojewódzkiego Nadzoru Farmaceutycznego, by w aptekach rozpoczęto kontrole w zakresie obrotu wyrobami medycznymi na terenie powiatu świdnickiego. Kontrolerzy mają sprawdzić, czy w sytuacji epidemii nie doszło do naruszenia interesu społecznego. Portal informuje, że po ogłoszeniu kontroli, trzy apteki wycofały się z ograniczenia nocnych dyżurów.

- Pan starosta powiatu świdnickiego mieszka w Świebodzicach. A jeżeli apteki nie dyżurują w nocy w Świebodzicach, to znaczy, że tam co noc zagrożone jest zdrowie i życie mieszkańców? Może powinien siebie samego wysłać do prokuratora, bo nie zabezpieczył tam pracy aptek w nocy przez całe lata? - ironizuje Tomków.

Zwróciliśmy się o stanowisko w tej sprawie do starostwa powiatowego w Świdnicy. "Priorytetem władz Powiatu Świdnickiego jest zapewnienie dostępu wszystkim mieszkańcom powiatu zakupu niezbędnych leków w porze nocnej, w niedzielę, święta i inne dni wolne od pracy. Jest to szczególnie istotne w sytuacji pandemii wirusa Covid-19. Brak takiego dostępu, w skrajnych przypadkach, może doprowadzić do tragedii" - czytamy w odpowiedzi.

Urząd tłumaczy, że chociaż informacja o skróceniu dyżurów nocnych rzeczywiście wpłynęła do niego 17 marca, to jednak decyzja ta nie była konsultowana ani z Dolnośląską Izbą Aptekarską we Wrocławiu, ani z Dolnośląskim Wojewódzkim Inspektorem Farmaceutycznym. Podkreślono, że apteki wcześniej nie zgłaszały problemów z brakiem personelu. Dodano też, że powiaty nie posiadają narzędzi, by egzekwować prawo stanowione przez rady powiatów. Dlatego też sprawa została przekazana kompetentnym organom.

- Farmaceutki ze Świdnicy w końcu będą miały dość i zamkną apteki na stałe. Nie będą musiały codziennie tłumaczyć dzieciom, dlaczego idą do pracy, kiedy inne mamy zostają w domach. Tylko wtedy ucierpią pacjenci - podkreśla nasz rozmówca.

Wytłumaczył, że w nocy klienci nabywają głównie testy ciążowe i... kubeczki na mocz. Natomiast jeżeli ich zdrowie jest zagrożone, to w pierwszym odruchu zgłaszają się do szpitala. Zdaniem wiceprezesa Naczelnej Rady Aptekarskiej wystarczy, by apteki były czynne do 23.

- Obecnie w dużym obciążeniu apteki potrafią przyjąć 3,5 mln pacjentów jednego dnia, co daje ponad 10 mln ludzi w ciągu zaledwie trzech dni. Trudno sobie wyobrazić, co by się działo, jakby tylko część aptek wyłączyć z tego "wału przeciwpowodziowego" - ocenia Tomków.

- Dzisiaj apteki są pierwszą linią frontu. Myślę, że ministerstwo zdrowia i politycy zaczynają to rozumieć. Ponad 41 mln pacjentów przeszło przez apteki w marcu. Część aptek musi obsłużyć nawet kilkaset osób dziennie. Jeżeli apteki nie będą w stanie funkcjonować, nikt w całym systemie ochrony zdrowia tak ogromnej liczby chorych nie przejmie. Warto o tym pamiętać przy wydawaniu decyzji, samemu będąc schowanym za biurkiem - kończy nasz rozmówca.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(87)
WYRÓŻNIONE
Wrócić do szy...
5 lata temu
Kiedy właściciele aptek będą mieli obowiązek przywrócić szyby na całej długości apteki, jak to było dawniej? Co to za pomysł, aby zrezygnować z szyb w tego typu punktach, gdzie zawsze również przed tym wirusem przychodzili ludzie z innymi chorobami zakaźnymi nawet jeszcze nie wiedząc, że już je złapali. Pamiętam z dzieciństwa, że każda apteka miała wzdłuż lady ciąg szyb oddzielający kolejkę od pracownika apteki. Do wydawania leków było małe, okrągłe okienko, które można było w każdej chwili zamknąć. Większe rzeczy, gdy zdarzyło się, że ktoś miał je tam do odebrania i nie przeszłyby przez okienko, to pani podała je na końcu szyb tam, gdzie personel apteki ma wejście za lade i na zaplecze. Nie było sprzedaży kosmetyków, ale wyłącznie leki. Pora do tego wrócić. A szczególnie do tych wysokich i długich na całą długość apteki szyb
bez jaj
5 lata temu
No niesamowite! Mój sąsiad właściciel aptek wozi się nowo zakupioną furą i się chwali że jeszcze miesiąc takich obrotów to sobie samolot kupi. I niech mi nikt nie próbuje wciskać że mają tak źle, bo co muszą sami za ladą stanąć?
Anika
5 lata temu
I właśnie dlatego po 11 latach pracy w Polskich aptekach , wyjechałam za granice. Lepsze zarobki, więcej szacunku ,i święty spokój bo teraz pracuje w aptece i laboratorium szpitalnym. Czy wy naprawdę wierzycie ,że farmaceutą szeregowy zarabia cokolwiek na podwyżkach leków? Ludzie na jakim wy świecie, żyjecie? Zarabiają na tym wlasciciele Aptek którzy teraz grzeją zady w domach, a farmaceuci ryją w aptekach za stałą pensję. Ceny podnoszą hurtownie. Zrezygnowałam z pracy w normalnej aptece właśnie przez ludzi. Miałam dość słuchania jak to podwyżki leków to moja wina ,do mojej kieszeni wszystko idzie, miałam dosyć chamstwa ,głupoty, podłości ludzkiej. Naprawdę nie widzicie różnicy między pracą farmaceuty ,a pani na kasie ? Jak się Pani na kasie pomyli i da cukinię zamiast ogórka to nikogo nie zabije. A jak ja że zmęczenia pomyle leki albo dawki? Jesteśmy ludźmi, też się męczymy, tracimy koncentrację. Ale chamy tego nie pojmą. Tak łatwo jest zostać farmaceutą, to czemu nim nie jesteś jeden z drugim i nie zarabiasz tych milionów? Ja się teraz bardzo cieszę, że mam spokój. Nie muszę się z nikim męczyć, tylko zastanówcie się co z wami będzie jak wszyscy powiedzą dość.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (87)
qwq
5 lata temu
co za bzdury. W centum Carrefour jest apteka. Ilekroć idę po zakupu to widzę jak panie w aptece stoją razem i plotkują. Nie ma ani jednego klienta. Ciekawe jak to nie ma personelu. Myślałem, że obecnie w aptekach będą kolejki a tu nic.
Ewa
5 lata temu
Mniej osób w aptekach, 1 okienko otwarte w drzwiach i nie ma personelu. Środowisko aptekarskie chce pieniędzy, to oczywiste.
shon
5 lata temu
uśmiałem się. farmaceutów brakuje a co rusz powstaja nowe apteki co sam obserwuję to niby kto tam sprzedaje? emeryci?
Viola
5 lata temu
Apteki, apteki..... Wziąć za dupy właścicieli hurtowni farmaceutycznych. Poza tym dlaczego takowe hurtownie w ogóle istnieją????? Komu one sa potrzebne????
Viola
5 lata temu
Co było złego w państwowych aptekach???? Zysk byłby społeczny. Dzis apteki pracują jak każde inne otwarte placówki. Nie ma co biadolić.
...
Następna strona