Potwierdziły się wcześniejsze doniesienia money.pl, że zapowiadane audyty zewnętrzne Centralnego Portu Komunikacyjnego mogą zakończyć się fiaskiem. - Z dużym rozczarowaniem przyjąłem niechęć branży do składania ofert w audytach zewnętrznych. Mamy korespondencję, w której piszą, że nie chcą się angażować, bo projekt jest nacechowany politycznie w dużym stopniu - stwierdził we wtorek Maciej Lasek, pełnomocnik rządu ds. CPK, podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Z kolei dr Filip Czernicki, od kwietnia nowy prezes spółki CPK, powiedział w środowym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że rekomendacja dla premiera Donalda Tuska jest gotowa. - Moim zdaniem to, co przygotowaliśmy, powinno wystarczyć do podjęcia decyzji. Pamiętajmy, że mówimy o ogromnych wydatkach z budżetu państwa. Jeśli jednak premier zażyczy sobie dodatkowych informacji, będziemy starali się możliwie szybko je uzupełnić - wyjaśnił Czernicki. Z jego wypowiedzi nie wynika wprost, jaka będzie przyszłość CPK, a jedynie, że inwestycja nie jest pogrzebana.
W spółce nadal trwają cztery z ośmiu postępowań przetargowych na audyty zewnętrzne. Terminy składania ofert były już dwukrotnie przesuwane. Każde z czterech wcześniejszych postępowań zostało unieważnione.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wybitni i bezstronni eksperci". Donald Tusk zapowiadał zewnętrzny audyt CPK
Koalicja Obywatelska, idąc do wyborów parlamentarnych, zapowiedziała rozliczenie rządów poprzedników. Jedną z kampanijnych obietnic była weryfikacja projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego, która zastąpiła wcześniej głoszone hasła o rezygnacji z budowy lotniska w Baranowie.
KO zapowiadała, że rząd z premierem Donaldem Tuskiem na czele decyzję w sprawie przyszłości CPK podejmie w połowie roku na podstawie wyników eksperckich audytów. Bo weryfikacja miała składać się z dwóch filarów:
- wewnętrznego audytu, prowadzonego siłami spółki i biura pełnomocnika ds. CPK,
- ośmiu zewnętrznych audytów prowadzonych przez ekspertów i uznane firmy.
- Przyszłość CPK rozstrzygnie się w sposób transparentny. Pan pełnomocnik ds. CPK w sposób otwarty, czytelny, bez dziwnych decyzji, na oczach wszystkich Polek i Polaków, zdecyduje, jaka jest przyszłość CPK i będą w tym uczestniczyli wybitni i bezstronni eksperci - zapowiedział Donald Tusk w expose 12 grudnia.
Wszystkie cztery z już zakończonych przetargów unieważniono. Pierwszy bez podania przyczyny, a w przypadku trzech kolejnych za powód CPK podało: zbyt drogie oferty, konflikt interesów i niewpłynięcie ani jednej oferty. Wiceminister Maciej Lasek potwierdził wcześniejsze doniesienia money.pl o tym, że duże firmy, doświadczone w działalności audytorskiej nie chcą dotykać projektu CPK.
- To oczywiste, że wszystkie przetargi na audyty zostaną unieważnione. Sygnały z rynku są takie, że duże firmy nie chcą przyjść i firmować tego swoim logo, a "firemek" z kolei spółka nie chce - mówiło w połowie kwietnia nasze źródło.
Wewnętrzny audyt. Siły spółki i pracująca dziś dla niej firma
Jednym z założeń planowanych audytów zewnętrznych było to, że nie mogą ich przeprowadzać firmy, które w analizowanym okresie współpracowały z Centralnym Portem Komunikacyjnym. Z tego względu wykluczono 116 przedsiębiorstw.
Nie mogliśmy czekać. Zgadzam się, że projekt trzeba kontynuować, ale to nie znaczy, że nie można go optymalizować - tłumaczył Maciej Lasek podczas debaty na Europejskim Kongresie Gospodarczym.
Warto przypomnieć, że już w pierwszym wywiadzie tuż po październikowych wyborach Maciej Lasek (jeszcze na dwa miesiące przed objęciem funkcji pełnomocnika rządu), twierdził wprost, że lotnisko w Baranowie nie powstanie. Dziś jednak zapewnia, że projekt jest i będzie kontynuowany. Podkreśla, że nie toczy się dyskusja, czy budować CPK, ale jak to zrobić.
Były prezes CPK: "to nie był żaden audyt"
Audyt Centralnego Portu Komunikacyjnego opiera się więc dziś tylko na pierwszym filarze, czyli audycie wewnętrznym. - To zadanie wykonaliśmy w ciągu kilku tygodni. Siedem analiz zrobiliśmy siłami spółki, a jedną - firma Jacobs, która jest w projekcie CPK praktycznie od zawsze - powiedział Dariusz Kuś, wiceprezes spółki CPK, podczas debaty na EKG.
Efektem jest około 1000 stron dokumentacji, która ze spółki CPK trafiła do biura pełnomocnika rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego. I choć jeszcze w marcu Maciej Lasek zapowiadał, że wyniki audytu zostaną zaprezentowane do końca marca, nie ujawniono ich opinii publicznej. W mediach i wypowiedziach pojawiają się jedynie szczątkowe informacje.
Czy zatem w świetle środowej wypowiedzi prezesa Filipa Czernickiego o tym, że rekomendacja dla premiera Donalda Tuska jest już gotowa, pozostałe cztery przetargi na audyty zostaną zakończone bez rozstrzygnięcia?
Postępowania na audyty zewnętrzne trwają. Terminy na składanie ofert zostały przesunięte do 24 i 29 maja. Będą pomocne do podejmowania decyzji szczegółowych dotyczących przyszłej działalności spółki, w tym zakresów poszczególnych inwestycji - czytamy w odpowiedzi biura prasowego spółki CPK na pytanie money.pl.
Były prezes CPK zabiera głos
We wtorkowej debacie podczas EKG brał udział również Mikołaj Wild, były prezes CPK i były pełnomocnik rządu ds. tej inwestycji, dziś kojarzony ze stowarzyszeniem "Tak dla CPK". Zwrócił uwagę, że zapowiadano szukanie do audytów zewnętrznych firm, które nie miały nic wspólnego ze spółką Centralny Port Komunikacyjny. Tymczasem do pomocy przy audycie wewnętrznym wybrano taką, która jest dziś związana z CPK. Skomentował, że tzw. audyt był de facto "samooceną".
- Zrealizujcie ten projekt, nawet jeśli widzicie miejsca do poprawy na podstawie samooceny pracowniczej. Bo to nie był żaden audyt. CPK nie znalazł firm, które nigdy nic nie robiły dla CPK, dlatego wybrał firmę, która obecnie jest na liście płac CPK, aby to ona oceniła swojego zamawiającego - punktował we wtorek Mikołaj Wild.
W takiej samoocenie nic złego nie widzi obecny pełnomocnik rządu ds. CPK, który po raz pierwszy na katowickim kongresie skonfrontował się bezpośrednio z Wildem. - Raporty z samooceny są tak dobre, jak dobrzy są pracownicy. Jeśli były prezes spółki uważa, że nie byli w stanie dobrze ocenić swojej pracy, zostawię to bez komentarza - mówił Maciej Lasek.
I przekonywał, że rząd wywiązał się z zapowiadanego zadania, czyli "inwentaryzacji" po ekipie poprzedników. - My tę inwentaryzację zrealizowaliśmy w pół roku, jak było to planowane - mówił.
Ekspert: trudno powiedzieć, co i po co ma być sprawdzane
- Rząd, zdaje się, uznał, że CPK to jednak inwestycja niezbędna i zamierza nowe lotnisko zbudować. Natomiast komunikacja związana z przebiegiem audytów, dalszą strategią i harmonogramem inwestycji pozostaje fatalna. Trudno w tej chwili powiedzieć, co tak naprawdę ma być audytowane i w jakim celu - ocenia Dominik Sipiński, analityk ch-aviation.com i Polityki Insight, w rozmowie z money.pl.
Jego zdaniem audyt działań spółki CPK jest "niewątpliwie potrzebny" i można go prowadzić bez spowalniania przebiegu inwestycji. - Obecne działania pełnomocnika są chaotyczne i dezorganizują pracę, bo ciągle nie wiadomo, czy inwestycja ma być realizowana zgodnie ze wcześniejszymi założeniami, tylko w urealnionym harmonogramie, czy dojdzie do rewizji założeń - dodaje.
Sipiński uważa, że audyty wewnętrzne były "od początku wygodną wymówką do tego, by uzasadnić jakąkolwiek decyzję i nadać jej spin polityczny". O krok dalej poszedł inny ekspert, który mówił, że zapowiadany szeroko zakrojony audyt zewnętrzny "wybitnych i bezstronnych ekspertów" był zbędny.
- Według mnie należało przeprowadzić po prostu audyt wewnętrzny. Pokazać czarno na białym, czy coś da się w danym terminie zrealizować, czy nie. Czy pieniądze są zabezpieczone czy nie albo czy nie zostały roztrwonione na wątpliwe projekty - mówił money.pl w kwietniu Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl