Niemiecki tygodni "Der Spiegel" podał nowe ustalenia w sprawie ucieczki poszukiwanego Wołodymyra Ż., który podejrzewany jest o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream we wrześniu 2022 r. "Mężczyzna wyjechał na początku czerwca z Polski do Ukrainy, mimo że Niemcy wystawili za nim europejski nakaz aresztowania" - pisze natomiast "Deutsche Welle".
Co więcej, z ustaleń niemieckich dziennikarzy wynika, że Ukrainiec wyjechał z naszego kraju samochodem ambasady Ukrainy W Warszawie, z dyplomatycznymi tablicami rejestracyjnymi. Według tygodnika Polska - delikatnie mówiąc - nie zrobiła zbyt wiele, aby pomóc w zatrzymaniu mężczyzny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Berlin jest przekonany, że Warszawa ostrzegła poszukiwanego. W kuluarach niemieckich władz krążą plotki, że polscy urzędnicy mówili: 'Dlaczego mamy go aresztować? On jest dla nas bohaterem!’" - pisze "Der Spiegiel".
I dodaje, że "z niemieckiego punktu widzenia Warszawa wykazała bardzo małe zainteresowanie śledztwem w sprawie ataku" na Nord Stream. Przypomina także, że Warszawa i Kijów zaciekle krytykowały niemiecko-rosyjski gazociąg.
Nord Stream jedną z "ofiar" wybuchu wojny w Ukrainie
Niemieccy dziennikarze podkreślają, że polska prokuratura zasygnalizowała Niemcom, że natychmiast aresztuje podejrzanego. Zgodnie zresztą z wymogami prawa Unii Europejskiej. Nakaz został przekazany 21 czerwca.
Z perspektywy Berlina sprawa wydawała się formalnością, ponieważ znany był adres Wołodymyra Ż. w Polsce. Nic takiego jednak się nie wydarzyło, a Ukrainiec miał opuścić kraj 6 lipca, kilka dni po tym, jak kanclerza Olafa Scholza podejmował premier Donald Tusk. Sprawy oficjalnie nie potwierdził i nie zaprzeczył nikt z władz Polski lub Niemiec.
Szef niemieckiego wywiadu zagranicznego (BND) August Hanning stwierdził kilka tygodni temu, że atak na gazociągi Nord Stream odbył się przy wsparciu Polski i za aprobatą prezydentów Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i Polski Andrzeja Dudy.
Donald Tusk odniósł się wówczas do sprawy w serwisie X: "Do wszystkich inicjatorów i patronów Nord Stream 1 i 2. Jedyne co powinniście dzisiaj zrobić, to przeprosić i siedzieć cicho" - napisał szef polskiego rządu w języku angielskim.
Przypomnijmy, 26 września 2022 r. trzy z czterech nitek dwóch gazociągów Nord Stream 1 i 2 zostały zniszczone na głębokości około 80 metrów na dnie Morza Bałtyckiego. Duża część rosyjskiego gazu ziemnego dla Niemiec była dostarczana bezpośrednio przez Nord Stream 1.