Bitcoin rośnie jak na drożdżach. 10 listopada ok. godziny 13 kurs kryptowaluty pokonał barierę 80 tys. dol., a już dwa dni później dobił do prawie 90 tys. dol. We wtorek 12 listopada kurs bitcoina sięgnął 89,59 tys. dol.
Jak pisaliśmy w money.pl, wzmożony popyt na tę kryptowalutę to zasługa Donalda Trumpa, prezydenta-elekta, który w trakcie kampanii wyborczej obiecywał uczynić Stany Zjednoczone "kryptostolicą świata".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump obiecał bardziej przyjazne regulacje dotyczące kryptowalut. Partia Republikańska zacieśnia kontrolę nad Kongresem, co zwiększa szanse na przeforsowanie rozwiązań Trumpa. Inne jego obietnice dotyczą utworzenia strategicznych zapasów bitcoina i wspieranie krajowego wydobycia tokena, aby uczynić USA kryptowalutową stolicą planety.
Bloomberg zwraca uwagę, że po wygranej Trumpa wzrosła ogólna wartość aktywów cyfrowych - do 3,1 bln dol.
Bitcoin w "trybie bestii"
Christ Weston, szef działu badań w Pepperstone Group, firmie oferującej usługi handlowe na rynku forex, ocenił, że bitcoin jest w "trybie bestii". Jak mówił, inwestorzy zastanawiają się teraz, czy zdążą jeszcze wsiąść do tego rozpędzonego pociągu, czy powinni poczekać na lekkie spadki.
Według niektórych analityków w styczniu, przed inauguracją Donalda Trumpa, bitcoin może osiągnąć wartość 100 tys. dol. Wzrostowi kursu, oprócz wygranej republikanina, sprzyja również decyzja Rezerwy Federalnej o obniżce stóp proc. o 25 punktów bazowych. Zgodnie z czwartkową decyzją Fed stopy proc. w USA będą teraz wynosiły od 4,5 do 4,75 proc.
Ostatnie wzrosty najpopularniejszej kryptowaluty pokazują jednak, że przekroczenie pułapu 100 tys. dol. jest możliwe jeszcze w tym roku. "Bitcoin wzrósł o ok. 110 proc. w 2024 r., w czym pomógł silny popyt na dedykowane amerykańskie fundusze ETF i obniżki stóp proc. przez FED. Wzrost tokena przewyższa zwroty z globalnych akcji i złota. Obroty w wartym 39 mld dol. funduszu iShares Bitcoin Trust firmy BlackRock Inc. osiągnęły w poniedziałek rekordowy poziom" - wskazuje Bloomberg.
Agencja zwraca uwagę, że firmy zajmujące się kryptowalutami zaangażowały się w kampanię wyborczą i wspierały kandydatów, którzy mają sprzyjać branży. Donald Trump był w przeszłości wielkim krytykiem bitcoina, ale zmienił zdanie.
W lipcu 2019 roku napisał na platformie X, że nie jest fanem kryptowalut, bo nie są one pieniędzmi, a ich wartość jest bardzo zmienna i "oparta na niczym". W 2024 r. nastąpił zwrot. W kampanii wyborczej Trump zaczął wkupywać się w łaski branży krypto kontrowersyjnymi obietnicami. Więcej piszemy o tym tutaj: