Salehpour poinformował w ubiegłym tygodniu, że w kadłubach samolotów B787 Dreamliner i B777 są wady konstrukcyjne. Informował m.in. o niewłaściwym spasowaniu poszczególnych sekcji kadłuba na hali montażowej, co grozi szybszym zmęczeniem materiału, a w konsekwencji nawet katastrofą. Alarmował, że nieprawidłowe spasowanie pracownicy naprawiają siłą, wskakując na niedopasowane elementy kadłuba samolotu. FAA prowadzi dochodzenie w tej sprawie.
W poniedziałek Boeing zwołał telekonferencję z dziennikarzami z USA i zagranicy. Producent zapewnił, że już blisko 700 samolotów Boeing 787 Dreamliner przeszło gruntowne przeglądy techniczne po sześciu, a także 12 latach eksploatacji. - Nie stwierdzono ani jednej oznaki zmęczenia materiału. Wyniki zostały udostępnione FAA - powiedział Chisholm, główny inżynier ds. inżynierii mechanicznej i konstrukcyjnej w Boeingu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dreamlinery we flocie LOT-u. "Każdy jest regularnie serwisowany"
Polskie Linie Lotnicze LOT od 2012 r. mają w swojej flocie już 15 maszyn z rodziny B787 Dreamliner w wersjach -8 (252 pasażerów) i -9 (294 fotele).
"Każda z nich jest regularnie serwisowana począwszy od przeglądów przedstartowych, aż po przeglądy strukturalne typu C i D. Ponadto, zgodnie z zaleceniami zarówno producenta, jak i regulatorów, LOT nie tylko stosuje się do zaleceń i wdraża we flocie wszelkie postanowienia wynikające z publikowanych dyrektyw AD (Airworthiness Directives), ale również wprowadza proaktywnie modyfikacje rekomendowane przez producenta" - poinformowało serwis o2.pl biuro prasowe PLL LOT.
Według danych producenta liczba zamówień na samoloty Boeing 787 Dreamliner liczy jeszcze 719 egzemplarzy netto. Liniom lotniczym i leasingodawcom dostarczono już 1123 samoloty z tej rodziny (w trzech wariantach wielkości).
Boeing się tłumaczy
Dreamliner był otwarciem nowego rozdziału dla amerykańskiego Boeinga. Nowoczesny samolot dalekiego zasięgu, bardziej oszczędny niż jego poprzednicy, a przez to tańszy dla linii lotniczych. Jedną z największych nowości było wykonanie kadłuba w 50 proc. z materiałów kompozytowych, czyli lżejszych, a równocześnie bardziej wytrzymałych.
Odporność na zmęczenie i korozję to ogromne i główne zalety kompozytów - podkreślił Steve Chisholm.
Podczas poniedziałkowej telekonferencji dziennikarzom pokazano także wewnętrzne nagrania z przeprowadzanych testów zmęczeniowych kompozytowych elementów kadłuba B787 Dreamliner. Przedstawiono też szczegóły procesu łączenia poszczególnych elementów.
O ile wykonane z aluminium sekcje kadłuba samolotów takich jak B777 składane są w fabryce z czterech części, to w przypadku Dreamlinerów i MAX-ów na linię montażową trafiają jako cztery sekcje "rury".
- Dopuszczalna przerwa między elementami kadłuba to grubość ludzkiego włosa - mówiła Lisa Fahl, wiceprezes Boeinga ds. inżynierii programów samolotowych.
Kolejny kryzys Boeinga
Zaufanie do Boeinga zostało już poważnie nadszarpnięte. I to nie po raz pierwszy. W styczniu podczas rejsu linii Alaska Airlines z samolotu Boeing 737 MAX 9 oderwał się panel z dodatkowymi drzwiami ewakuacyjnymi.
Inspektorzy Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) stwierdzili brak czterech śrub mających zabezpieczać panel. W wyniku eksplozji drzwi, do której doszło na wysokości 5000 metrów, drzwi i kawałek poszycia kadłuba odłamały się i odpadły z samolotu wkrótce po starcie.
Jak pisał "Financial Times" sześciotygodniowy audyt FAA w zakresie procesów produkcyjnych i kontroli jakości Boeinga i dostawcy Spirit AeroSystems wykazał "wiele przypadków, w których firmy te prawdopodobnie nie przestrzegały wymagań dotyczących kontroli jakości produkcji".
Boeing 737 MAX miał być żyłą złota dla Boeinga - nową, bardziej ekonomiczną i komfortową generacją najpopularniejszego odrzutowca wąskokadłubowego na świecie.
Wcześniej stał się również przyczyną innego, najpoważniejszego kryzysu w historii firmy. Dwie nowe maszyny rozbiły się w odstępie niespełna pół roku w Indonezji i Etiopii, pochłaniając łącznie 346 ofiar. - To nigdy nie powinno się wydarzyć, ale się wydarzyło - mówił money.pl Dave Calhoun, CEO Boeinga.
Wykryto nie tylko błędy w oprogramowaniu, ale również w procesie projektowania i dopuszczania do lotu Boeingów 737 MAX 8. Na jaw wyszły zastrzeżenia, jakie zgłaszali inżynierowie Boeinga swoim szefom. W ujawnionej przez producenta korespondencji można było przeczytać m.in. opinię, że były to samoloty "zaprojektowane przez klaunów nadzorowanych przez małpy". Flotę tych samolotów uziemiono na świecie na dwa lata. Do służby wróciły w marcu 2021 r. Spory sądowe o odszkodowania ciągną się do dziś. Nie tylko, gdy mowa o pieniądzach dla rodzin ofiar, ale też dla linii lotniczych, które nie mogły korzystać z MAX-ów.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl