Potwierdziły się nieoficjalne informacje dotyczące przeniesienia obrad Sejmu, które zaplanowano na najbliższe dni. Posłowie mieli debatować m.in. nad ustawą budżetową na 2024 r. oraz nad komisją śledczą ds. Pegasusa. Odwołany miał zostać też Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Według terminarza posiedzeń Sejmu na 2024 r., w dniach 10-11 stycznia zaplanowane było drugie posiedzenie, a 12 stycznia - trzecie posiedzenie Sejmu X kadencji. Zgodnie z planem, w środę miało odbyć się drugie czytanie projektu budżetowego, a trzecie czytanie, czyli głosowanie, miało nastąpić w piątek.
Posłowie będą jednak obradować w przyszły wtorek, środę oraz czwartek (16-18 stycznia). Marszałek Hołownia podkreślił, że chodzi o "dbanie o powagę Sejmu".
To, co dzieje się w tym tygodniu, sytuacja głębokiego kryzysu konstytucyjnego, nie daje gwarancji, że w tym tygodniu obrady Sejmu będą przebiegały spokojnie - wytłumaczył Hołownia.
"Mądrość i spokój"
W ten sposób odniósł się do chaosu, jaki powstał wokół decyzji o wygaśnięciu mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika, którzy zostali skazani przez sąd prawomocnym wyrokiem. Z tym nie zgadzają się sami zainteresowani, a prezydent Andrzej Duda powtarza, że wydane przez niego 2015 r. ułaskawienie pozostaje w mocy.
- Potrzebna jest nam mądrość i spokój społeczny, siły już mamy dość. Polacy mają dość walki - powiedział Hołownia. - Wiem, że nas to wszystkich emocjonuje, za tydzień będziemy już w innym miejscu - dodał, mówiąc, że do tego czasu zapadną ostateczne decyzje. Zdaniem Hołowni "Sejm nie jest studiem publicystycznym", gdzie na bieżąco komentuje się aktualne wydarzenia. Hołownia oświadczył, że Sejm jest od uchwalania ustaw.
Ostatnią rzeczą, której powinien chcieć każdy parlamentarzysta, jest to, żeby Sejm z miejsca stanowienia prawa i dyskusji, czasem bardzo ostrej, zamienił się w miejsce, w którym mogło dochodzić do scen, których w parlamencie nie chcielibyśmy oglądać - konytnuował marszałek.
Zdaniem Hołowni przesunięcie obrad "nie jest ucieczką", tylko "mądrością".
Bez wątpliwości ws. Kamińskiego i Wąsika
Marszałek Sejmu tłumaczył, że gdyby sytuacja była inna, to i tak apelowałby o przesunięcie posiedzenia na środę, aż "będziemy mieli jasną sytuację z orzeczeniem Izby Pracy, co do oceny moich postanowień, które wydałem w sprawach Kamińskiego i Wąsika". 10 stycznia Izba Pracy SN ma zdecydować ws. decyzji o wygaszeniu mandatów poselskich obu polityków.
Po raz kolejny przekonywał też, że, że nie ma żadnych wątpliwości w związku z sytuacją, w jakiej znajdują się Kamiński i Wąsik. - W przypadku obu tych panów zapadł wyrok skazujący. Jest to wyrok pozbawienia wolności i utraty praw publicznych. Nie ma tam żadnej adnotacji o jakimkolwiek ułaskawieniu - stwierdził Hołownia.
Marszałek Sejmu powtórzył, że "nie wygasił" mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, gdyż one zostały wygaszone z mocy prawa w momencie, w którym zapadł wyrok sądu okręgowego. - Ja nie wygasiłem mandatów panów Kamińskiego i Wąsika, one zostały wygaszone z mocy prawa w momencie, w którym zapadł wyrok sądu okręgowego. Postanowienie moje potwierdzające ten fakt służy w procedurze jednemu celowi - możliwości obsadzenia miejsc po byłych posłach przez kolejne osoby wskazane przez Państwową Komisję Wyborczą - dodał marszałek.
"Budżet najważniejszy"
Marszałek Hołownia poinformował, że obecnie najważniejszą rzeczą jest praca nad tegorocznym budżetem. - Wczoraj (8 stycznia - przyp. red.) odbyliśmy konsultacje w tej sprawie z liderami koalicji, z Ministerstwem Finansów, z premierem, z Kancelarią Sejmu, żeby upewnić się, że proces uchwalania budżetu nie jest w niczym zagrożony - powiedział.
Hołownia zaznaczył, że "jesteśmy w trochę innej sytuacji", bo - jak mówił - poprawek do budżetu zgłoszono mniej.
- W związku z tym jesteśmy w stanie te terminy adaptować, a więc posiedzenie Sejmu budżetowe, tam będzie też ustawa okołobudżetowa, będzie wotum nieufności wobec ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza - ono odbędzie się w przyszły wtorek, środę i czwartek. W czwartek będzie to posiedzenie jednodniowe, na którym - mam nadzieję - budżet uchwalimy i do Senatu skutecznie wyślemy - zapowiedział Hołownia.
Prezydent nie może zawetować budżetu. Może go odesłać w takim czy innym trybie do Trybunału Konstytucyjnego. Budżet zostanie uchwalony o czasie i mam nadzieję, że skończy się to dobrze, dla tych, którzy na te pieniądze czekają - wyjaśnił marszałek Sejmu.
W opinii Hołowni "prezydent ma problem z tym Sejmem i z tą większością, to jest to, do czego doszliśmy. Zapytałem, jakie jest stanowisko pana prezydenta ws. ustawy budżetowej, spodziewam się, że będziemy dyskutować, ale nikt atomowych rozwiązań nie będzie uruchamiał, co do nieeskalowania, jesteśmy zgodni, jesteśmy dobrej myśli dążymy do uchwalenia budżetu - zaznaczył Hołownia.