Jurata to miejscowość położona w gminie Jastarnia na półwyspie helskim. Jak informuje TVN 24, przy plaży ma powstać duży, czteropiętrowy hotel, co wiąże się z wycinką drzew na dwóch hektarach działki. Gmina Jastarnia wraz z poparciem Nadleśnictwa w Wejherowie zmieniła plan zagospodarowania przestrzennego. To otworzyło furtkę do budowy gmachu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennikarz tvn24.pl Tomasz Słomczyński poinformował, że po zmianie wprowadzonej w 2021 r. jest możliwe, aby na działce przy plaży powstał budynek do wysokości 12 metrów. Wspomniany zapis pozwala na 30 proc. zabudowy, co, jak podkreśla dziennikarz, może być potężnym hotelem.
Budowa hotelu wiąże się z wycinką lasu
Mieszkańcom i turystom nie podoba się wizja możliwej wycinki prawie dwóch hektarów lasu. Brunon Wołosz z Fundacji Fidelis Siluas ironizuje w rozmowie z tvn24.pl, że po zmianie władzy "wydmy nagle posłuchały leśników i nie będą się przemieszczały, jeśli nie będzie przyrody, która je chroni". Dariusz Gatkowski z WWF Polska również zwraca uwagę na ekologię. – Na półwyspie, gdzie przestrzeń jest tak mocno ograniczona, tym bardziej wartość tego lasu jest ogromna – podkreśla.
Burmistrz Jastarni Tyberiusz Narkowicz nie widzi problemu w wycince drzew i budowie hotelu. Jak zaznacza w rozmowie z TVN 24, wszystkie działki są zabudowane dookoła i nie wie, czemu wcześniej lasy się upierały, aby ten teren był terenem leśnym. Władze gminy oraz Nadleśnictwo podkreślają, że w tym miejscu i tak była prowadzona działalność usługowa m.in. pola namiotowe i stare, PRL-owskie domki.
"Burmistrz Jastarni zapytany, czy widzi różnicę między starymi domkami, a 4-piętrowym hotelem, który jest w planie zagospodarowania przestrzennego, odpowiada: "poza wysokością, nie widzę (różnicy)" - czytamy na stronie tvn24.pl.
Wody w usta nabiera minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Na pytania o przyszłość lasu i wycinkę odpowiada, że "gęstość lasów w Polsce rośnie". Na pytania TVN 24 nie odpowiada ani Nadleśnictwo Wejherowo, ani regionalna dyrekcja Lasów Państwowych w Gdańsku, gdzie szefem jest brat Daniela Obajtka – Bartłomiej.
Wycinka lasów w Polsce – ekolodzy zwracają uwagę
Lasy zajmują ponad jedną czwartą powierzchni Polski. Leśne kompleksy pełnią ważną funkcję – chronią nas m.in. przed negatywnymi skutkami zmian klimatu, w tym przed suszami, powodziami czy upałami.
Na problem z wycinką lasów zwracają uwagę ekolodzy oraz aktywiści. Na początku września mogliśmy przeczytać o rzezi drzew w Bieszczadach. "Rzeczpospolita" poinformowała o rzezi wiekowych drzew w otulinie Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Pod topór miało trafić dziesięć nawet 300-letnich okazów. Akcję Lasów Państwowych ujawnili aktywiści związani z Inicjatywą Dzikie Karpaty.
Jak mogliśmy przeczytać, na obszarze Nadleśnictwa Stuposiany aktywiści ujawnili wycięcie 200-letniej jodły oraz czterech jodeł w wieku 170, 175, 190 i 290 lat. W Nadleśnictwie Lutowiska pod topór miały pójść dwa buki w wieku powyżej 170 lat każdy i trzy jodły starsze niż 170 lat każda.
Już w 2022 r. informowaliśmy o "rabunkowej gospodarce drzewnej". Ekolodzy i społecznicy alarmowali wówczas, że w Polsce od wielu lat trwa wycinka na masową skalę. W dodatku sami leśnicy nie wiedzieli, co dzieje się z pociętym drewnem.
W ostatnich latach jednak ogromne ilości pociętych drzew ułożonych w stosy to codzienny obrazek z polskich lasów. W 2022 r. skala wycinek wzbudzała też coraz większe kontrowersje. Tym bardziej że dotyczy to zarówno podmiejskich lasów, jak i parków krajobrazowych czy rezerwatów.
Cudzoziemcy kupują lasy? Jest reakcja rządu
Leśnicy prezentowali wtedy statystyki GUS-u, z których wynikało, że powierzchnia lasów w Polsce w latach 1991-2020 wzrosła o 566 tys. ha (czyli o prawie 19 tys. ha średniorocznie). Oznaczało to, że lesistość Polski w tym okresie wzrosła o 1,8 punktu procentowego. Organizacje ekologiczne nie dowierzały jednak statystykom. Twierdziły, że Lasy Państwowe wręcz "zacierają ręce" np. po wichurach – leżące drewno jest wtedy "pozyskiwane" poza planem, jako bonus.