Według najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego wskaźnik inflacji w Polsce obniżył się w marcu 2024 roku do poziomu 1,9 proc. rok do roku. Jest to odczyt nie tylko niższy od oczekiwań rynkowych, ale także najniższy od pięciu lat. Zaskakująco dobre dla konsumentów dane o dynamice cen skomentowali analitycy. Czego się spodziewają?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marcowy odczyt inflacji wyznacza tegoroczne minimum
Warto wspomnieć, że przewidywania większości analityków (tzw. konsensus) wskazywał na inflację na poziomie 2,2 proc. Z prognozą trafili eksperci mBanku, którzy spodziewali się inflacji na poziomie 1,9 proc. Jak ich zdaniem wskaźnik będzie kształtował się w najbliższej przyszłości?
Spodziewamy się, że w marcu ujrzeliśmy tegoroczne minimum inflacji ogółem, zaś za jeden-dwa miesiące taki pułap powinien zostać osiągnięty przez inflację bazową. Kolejne miesiące przyniosą stopniowe wzrosty cen żywności, zaś w drugiej połowie roku spodziewamy się lekkiego przyspieszenia miary rozpędu inflacji bazowej - wyjaśnił w rozmowie z money.pl Arkadiusz Balcerowski, ekonomista mBanku.
Wskazał przy tym na ożywienie gospodarcze i wzrost PKB powyżej 3,5 proc. w drugiej połowie 2024 r.
- Dodajmy też, że o ile inflacja bazowa kontynuuje spadek w ujęciu rocznym, to impet wzrostu cen tej części koszyka to wciąż ok. 4 proc. Z tego powodu Narodowy Bank Polski może spokojnie czekać na dalszy rozwój sytuacji - ocenia.
"To obszar niezbadanych wód. Nie ma na nie map"
Wzrost tempa utraty wartości pieniądza przewiduje też Piotr Kuczyński, analityk domu maklerskiego XTB. - Inflacja w marcu najpewniej (wstępne dane GUS) spadła do poziomu 1,9 proc., ale wszyscy wiedzą, że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Powrót pierwszego kwietnia 5 proc. VAT na żywność i obowiązująca do końca czerwca tarcza energetyczna sprawią, że w drugiej połowie roku inflacja może sięgnąć 5 proc. - twierdzi.
Czy to znaczy, że niższej inflacji niż w marcu nie będzie przez najbliższe 3-4 lata? Nie. Zazdroszczę analitykom, którzy mają takie prognozy. Ja nie mam kryształowej kuli i nie wiem jak w ciągu tych lat zmienią się ceny surowców, płace, stopy procentowe i kursy walut. Prognoza mówiąca o końcu tego roku jest obciążona niewielkim ryzykiem popełnienia błędu. Potem rozpościera się, jak mówią Amerykanie, obszar "obszar niezbadanych wód" - nie ma na nie map - ocenia Kuczyński.
Jak bardzo spadła inflacja?
"Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku w marcu 2024 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 1,9 proc. (wskaźnik cen 101,9),a w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 0,2 proc. (wskaźnik cen 100,2)" - czytamy w komunikacie GUS.
Tempo spadku inflacji doskonale obrazuje wykres Głównego Urzędu Statystycznego. Swój szczyt osiągnęła ona ponad rok temu - wskaźnik wyniósł wówczas 18,4 proc. Od tego momentu z każdym miesiącem współczynnik uzyskiwał coraz niższą wartość. Obecny poziom inflacji uplasował się w dolnych granicach celu inflacyjnego NBP, który wynosi 2,5 proc. (z odchyleniem o +-1 punkt procentowy).
Zaskakująca dynamika spadku inflacji otwiera drogę do obniżek stóp
Mateusz Czyżkowski, analityk XTB, podkreśla z kolei, że faktyczny odczyt inflacji na poziomie 1,9 proc. rok do roku zaskoczył wszystkich, gdyż rynek oczekiwał spadku wskaźnika w okolice celu inflacyjnego NBP, ale nie aż tak głębokiego.
"Co prawda para walutowa USDPLN nie zareagowała bezpośrednio na odczyt, ale mając na uwadze działania głównych sieci sklepów spożywczych w kontekście podatku VAT oraz pogłoski o relatywnie łagodnym odmrożeniu cen energii w Polsce, okno do bardziej zdecydowanych kroków w stronę obniżek stóp procentowych w Polsce wydaje się stawać nieco bardziej prawdopodobne" - czytamy w komentarzu Czyżkowskiego.
Jego zdaniem poznane po świętach wielkanocnych szczegóły dotyczące programu odmrożenia cen energii mogą stanowić ostatni ważny czynnik, który zadecyduje o ścieżce inflacji w Polsce w szerszym horyzoncie.
Spadająca inflacja osłabia atrakcyjność złotego, ale przyszłość rysuje się optymistycznie
Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl, zauważa, że marcowy odczyt inflacji wyznaczył punkt zwrotny i w dalszej części roku wskaźnik CPI powinien przyspieszyć do ok. 5 proc. rok do roku. Będzie to efekt wycofywania się rządu z działań osłonowych, wygaśnięcia efektów wysokiej bazy odniesienia z ubiegłego roku oraz rosnącej presji cenowej ze strony ożywiającego się popytu konsumpcyjnego, napędzanego przez hamowanie inflacji, rozgrzany rynek pracy i rekordową dynamikę płac realnych.
"Mijanie przez inflację punktu zwrotnego oznacza, że apogeum osiąga także atrakcyjność odsetkowa złotego. Wraz z podnoszeniem się dynamiki CPI kurczyć będą się obecnie rekordowo wysokie dodatnie stopy procentowe" - tłumaczy Sawicki. Mimo to prognozy Cinkciarz.pl dla polskiej waluty pozostają pozytywne.
Zbliżające się obniżki stóp procentowych przez Fed i EBC powinny sprzyjać postrzeganiu rynków wschodzących, a złoty ma za sobą szereg atutów, takich jak relatywnie wysokie tempo wzrostu gospodarczego, korzystna sytuacja w bilansie płatniczym oraz napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych. "W rezultacie spodziewamy się, że punkt równowagi w notowaniach EUR/PLN będzie stopniowo przesuwał się w kierunku 4,25. Więcej przestrzeni do zniżek powinny mieć kursy dolara i franka. Na koniec roku USD powinien kosztować nieco mniej niż 3,75, a CHF niż 4,30 zł" - prognozuje analityk Cinkciarz.pl.
Dlaczego inflacja spadła tak bardzo? Eksperci wyjaśniają
Eksperci banku Santander wskazują, że znaczny spadek inflacji to efekt m.in. spadku cen żywności o 0,2 proc. m/m, ale za niespodziankę odpowiadała głównie inflacja bazowa. "Nasz szacunek wskazuje na spadek inflacji bazowej do 4,6 proc. r/r (wobec 4,7 proc. oczekiwanych poprzednio) z 5,4 proc. w lutym przy wciąż wysokiej miesięcznej dynamice" - piszą analitycy.
Sądzimy, że inflacja osiągnęła w marcu dołek i w kolejnych miesiącach będzie stopniowo rosnąć - dodają analitycy Santandera.
Ich zdaniem duży wpływ na ścieżkę CPI będzie miała decyzje administracyjna w sprawie cen energii elektrycznej, która ma zostać wkrótce podjęta.
"W przypadku scenariusza częściowego odmrożenia cen (zakładamy ok. 15 proc. dla cen gazu i prądu w lipcu) inflacja może wzrosnąć do ok. 5 proc. r/r na koniec roku (4,8 proc. średnio w II poł. roku). Ta prognoza może się jeszcze zmienić kiedy poznamy w szczegółach rozwiązanie proponowane przez rząd" - stwierdzają w swojej analizie.
Podkreślają też, że dla RPP istotniejsza będzie ścieżka inflacji bazowej, która może pozostać w przedziale 4-5 proc. do końca 2025 r. To, przy ożywieniu gospodarczym, da naszym zdaniem argument RPP do utrzymania stóp na niezmienionym poziomie do III kw. 2025 r.
Deflacyjny marzec nie oznacza końca podwyższonej inflacji
Spadek inflacji jest znaczący, jednak nie można na tej podstawie wyciągać zbyt daleko idących wniosków. Kolejne miesiące przyniosą najprawdopodobniej stopniowy wzrost dynamiki cen w kierunku 5 proc. na koniec roku. Rada Polityki Pieniężnej, pomimo spadku atrakcyjności złotego związanego z obniżającą się inflacją, nie powinna spieszyć się z cięciem stóp procentowych. Według analityków polska waluta mimo wszystko ma szansę pozostać silna i stabilna w relacji do głównych walut w perspektywie najbliższych kwartałów.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl