Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Grzegorz Osiecki,Tomasz Żółciak
|
aktualizacja

Co z cenami prądu? Wiceminister przyznaje: 2 miliony Polaków potrzebują wsparcia

369
Podziel się:

Czy Polacy w przyszłym roku zapłacą więcej za energię? Miłosz Motyka, wiceszef resortu klimatu i środowiska, zapewnia w rozmowie z money.pl, że rząd zaproponuje wsparcie. Potrzeba na to ponad 4 mld zł. Rozważane jest też dofinansowanie dla tych, którzy zainwestują w zakup magazynów energii.

Co z cenami prądu? Wiceminister przyznaje: 2 miliony Polaków potrzebują wsparcia
Miłosz Motyka (PAP)
  • W sprawie przedłużenia osłon przed podwyżkami cen energii resort przygotowuje analizy i czeka na decyzję Ministerstwem Finansów. Koszt osłon to 4,4 mld zł na rok. 
  • W programie "Mój Prąd", z uwagi na duże zainteresowanie dofinansowaniem do instalacji fotowoltaicznych, chwilowo zabrakło pieniędzy. Dlatego rząd zamierza wyasygnować dodatkową pulę środków.
  • Zdaniem wiceministra "potrzebna jest dyskusja na temat przedłużenia wejścia w życie systemu ETS2", który ma objąć m.in. transport i budownictwo mieszkaniowe. Rząd ma wkrótce pokazać Komisji Europejskiej własne wyliczenia w tej sprawie.
  • Z projektu ustawy wiatrakowej może wypaść przepis o dystansie 500 m dla elektrowni wiatrowych w przypadku obszaru Natura 2000. Obszar możliwości stawiania elektrowni wiatrowych ma urosnąć do 24 proc. powierzchni kraju.
  • W sprawie budowy pierwszej elektrowni atomowej na terenie gminy Choczewo wiceminister potwierdza, że obowiązującym terminem jej uruchomienia są lata 2035-2038.

Grzegorz Osiecki, Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl: Co z cenami prądu w kolejnych miesiącach?

Miłosz Motyka, wiceszef resortu klimatu i środowiska: Prowadzimy analizy w zakresie przedłużenia wsparcia. Tu czekamy na decyzję, która będzie także efektem rozmów z Ministerstwem Finansów.

Ale jakie są koszty jego przedłużenia?

Według naszych kalkulacji 4,4 mld zł na rok. Mamy dane dotyczące bonu energetycznego, to ponad 2 mln osób. I widzimy, że to pula osób, która będzie potrzebowała wsparcia także w kolejnym roku.

Jak długo jeszcze będą działały osłony?

To będzie zależało zawsze od sytuacji rynkowej. Z taką nadzwyczajną mamy do czynienia od kryzysu energetycznego spowodowanego agresją Putina na Ukrainę, choć dziś ceny się stabilizują. Na pewno każdy kolejny megawat mocy z odnawialnych źródeł energii to krok w stronę tańszego prądu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Miliarder z Nowego Sącza zbudował globalnego kolosa - Ryszard Florek w Biznes Klasie

Ale i tak rezerwę, dziś węglową, trzeba będzie trzymać, a to stały koszt w systemie.

Na pewno, ale każdy kolejny miesiąc potwierdza, że mocy wytworzonej z odnawialnych źródeł energii jest po prostu więcej. Bite są kolejne rekordy w zakresie generacji z OZE i spadku użycia węgla w produkcji energii elektrycznej. Więc to są też dobre sygnały, które wskazują, że ta transformacja postępuje.

Pytamy o osłony jeszcze w innym kontekście. Prezes NBP Adam Glapiński, kiedy mówił o scenariuszach możliwej obniżki stóp procentowych, stwierdził, że jednym z czynników, który będzie miał wpływ na inflację jest to, do kiedy będą osłony.

Prezes Glapiński nie po raz pierwszy wskazuje, że bardziej obchodzi go jego własny portfel niż środki Polek i Polaków. Rząd w tej sprawie zachowa się odpowiedzialnie, stosownie do cen na rynku. Dzisiaj widzimy zasadność mechanizmu utrzymania ceny maksymalnej i wsparcia Polaków bonem energetycznym.

Ceny energii to scheda po wojnie, ale przed nami wejście w życie regulacji Fit for 55 - jak ETS2 czy innych. Macie szacunki, jak one będą oddziaływały na ceny dla gospodarstw domowych?

Mamy swoje analizy i raporty. Dostrzegamy też, że potrzebna jest dyskusja na temat przedłużenia wejścia w życie systemu ETS2. O tym mówi również pani minister Pełczyńska-Nałęcz. Myślę, że to jest jeden z tych tematów, który powinien być przedmiotem dyskusji pomiędzy nami i stroną europejską.

Jakiś czas temu ukazał się raport, którego współautorką była Wanda Buk i tam padały konkretne liczby pokazujące koszty tych regulacji dla przeciętnej rodziny.

Mamy pewne analizy, które wskazują, że w tym raporcie popełniono błędy metodologiczne i te koszty "podpompowano". Natomiast oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że te regulacje będą miały wpływ na ceny i to wymaga od nas reakcji. Własne wyliczenia będziemy przedstawiali Komisji Europejskiej.

A o co gramy? Czy możliwa jest derogacja tylko dla Polski, bo odkręcanie tych zasad w skali całej UE może być bardzo trudne?

Czekamy, aż będziemy mieli nową Komisję Europejską. W pierwszej połowie 2025 roku będziemy sprawowali prezydencję w Radzie Europejskiej, w związku z czym będziemy mieli do dyspozycji narzędzia do tego, żeby tę dyskusję rozpocząć. Oczywiste, że Polska powinna rozpocząć rozmowy na temat kształtu ETS i możliwości jego derogacji. Łatwiej na pewno będzie negocjowało się wspólnie z innymi krajami, bo nie tylko my zgłaszamy do tego swoje uwagi.

Na kogo możemy potencjalnie liczyć?

To są państwa też bezpośrednio z naszego regionu. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że cel w zakresie transformacji gospodarek do gospodarki niskoemisyjnej jest jasny dla całej Unii Europejskiej. Natomiast punkt startu poszczególnych krajów jest zupełnie różny i Unia powinna to zrozumieć.

A co z atomem?

Mamy konkretne decyzje w zakresie atomu, których przez lata rządów naszych poprzedników brakowało. Maciej Bando, pełnomocnik ds. infrastruktury energetycznej, podpisał już formalny wniosek notyfikacyjny do Komisji Europejskiej. Tylko na 2025 rok na dokapitalizowanie spółki Polskie Elektrownie Jądrowe, która realizuje program atomowy na Pomorzu, przekazano 4,6 mld zł. Na terenie gminy Choczewo są już prowadzone prace terenowe pod budynek elektrowni, a wokół tego trwają prace resortu infrastruktury, który dostosowuje drogi i porty do transportu komponentów niezbędnych do budowy bloków jądrowych. Tak więc program jest faktycznie realizowany.

To jaki jest obowiązujący termin uruchomienia pierwszego bloku atomowego?

Taki termin wskazuje nam inwestor. Niemniej chcemy, aby w latach 2035-2038 ta elektrownia - w pełni, z trzema blokami - powstała.

Amerykanie, którzy stawiają nam pierwszą elektrownię, nie dążą do wypchnięcia Koreańczyków z rozmów o kolejnych elektrowniach w Polsce?

Państwowy Program Polskiej Energetyki Jądrowej wskazuje na pierwszą lokalizację w gminie Choczewo. Ewentualna druga lokalizacja wymaga analiz potrzeb systemu elektroenergetycznego. Na razie więc nie mówimy nawet o tym, kim miałby być kolejny potencjalny inwestor. Zwracam też uwagę na to, że Koreańczycy nie są stroną programu rządowego. Realizowany program ZE PAK jest przedsięwzięciem prywatnym, przy współpracy z państwowymi spółkami.

Skoro mowa o ZE PAK, to czy nie niepokoi was kwestia wojny o sukcesję w Grupie Polsat, której ZE PAK jest częścią? Imperium Zygmunta Solorza, wskutek konfliktu rodzinnego, trzęsie się w posadach.

Struktura właścicielska spółki jest jej wewnętrzną sprawą. Te programy są często programami wieloletnimi, wynegocjowanymi, realizowanymi. Ta spółka realizuje również programy w zakresie wodorowym, przez lata je realizowała i wierzę, że dalej będzie.

Ustawa wiatrakowa tej chwili jest w konsultacjach, jakie są pierwsze efekty?

We wrześniu ruszyliśmy z konsultacjami projektu. On jest dobrze przygotowany, a obok tzw. kwestii odległościowych dotyka też rozwiązań związanych z możliwością lokalizowania inwestycji na zintegrowanym planie inwestycyjnym, co znacznie skróci proces inwestycyjny. Projekt dotyka też kwestii związanych z biogazem. Od pierwszych dni konsultacji napływają do nas wnioski od osób zainteresowanych tym procesem planistycznym.

Są też wnioski o zmianę odległości, zwłaszcza w kontekście przepisów dotyczących obszarów Natura 2000.

Faktycznie, w tym zakresie wniosków jest najwięcej. Inwestorzy, samorządowcy, ci, którzy chcą postawić na transformację energetyczną, postulują zmianę. Chcą, by znieść wprowadzoną do projektu odległość 500 m od obszaru Natura 2000 w przypadku stawiania elektrowni wiatrowych i zachować obecnie obowiązujące przepisy w tym zakresie. My szacujemy, że powierzchnia Polski, która teraz jest objęta możliwością stawiania wiatraków to ponad 17 proc. Dzięki naszym zmianom urośnie ona do ok. 24 proc. Postulowana zmiana zwiększyłaby ten obszar o ok. 2 proc.

Nie będzie przytyków, że ustawę napisała wam znowu branża wiatrakowa?

To absurdalny zarzut, bo w obecnie obowiązujących zapisach takiego buforu nie ma. I branża, i samorządowcy zwracają uwagę, że w tym punkcie ustawa jest bardziej restrykcyjna i wskazują na zmianę.

Czyli jesteście skłonni zmienić ten przepis?

Jesteśmy w stanie o tym dyskutować. Musimy odpowiednio wyważyć procesy inwestycyjne z właściwą i skuteczną ochroną przyrody.

Kto włożył do ustawy liberalizującej przepisy, które są bardziej restrykcyjne?

To jest efekt kompromisu na poziomie kierownictwa resortu. Za odpowiednim buforem w tym zakresie opowiada się środowisko Zielonych. Jestem jednak przekonany, że uda nam się wypracować właściwy kompromis.

Jakie inne wnioski płyną z tych konsultacji?

Inne uwagi dotyczą planu zagospodarowania przestrzennego i procedury planistycznej. Natomiast chcemy je przeanalizować wspólnie z Ministerstwem Rozwoju i Technologii.

W ustawie mamy głównie wiatraki i biogaz, a co jeśli chodzi o inne formy OZE, zwłaszcza fotowoltaikę?

Ona stała się fundamentem naszej transformacji energetycznej. Dzięki naszej zmianie programu "Mój prąd", która wprowadziła obligo magazynu energii lub ciepła przy instalacji fotowoltaicznej i dopłatę do tego magazynu, ta edycja programu okazała się największym sukcesem w historii. Mimo to jeszcze nie zakończyliśmy naboru wniosków, choć już przekroczyły pierwotnie przeznaczoną na ten cel kwotę ponad 400 mln zł.

Czyli nabór trwa, ale nie ma już pieniędzy.

Ale się znajdą, będziemy przesuwać na ten program dodatkowe pieniądze. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska je znajdzie. To może być kolejne kilkadziesiąt, a nawet kilkaset milionów złotych.

Z jakich źródeł nastąpi przesunięcie?

W ramach programu FEnIKS. Właśnie NFOŚ analizuje ten proces.

A czy ten rozrost fotowoltaiki nie staje się niekontrolowany, czy nie tworzy problemów dla sieci?

Z magazynem energii lub ciepła nie jest niekontrolowany. Właśnie dlatego weszliśmy w finansowanie magazynów, by ten wzrost odbywał się w sposób kontrolowany. Wcześniej faktycznie odbywał się w bardzo szybkim tempie, rozliczenia w zakresie net- meteringu były korzystne. Później prawo europejskie wymusiło odpowiednią zmianę na rozliczenia net-billingu, ale ówczesna władza nie pomyślała o stabilności sieci. Właśnie z powodu poprawy rachunku ekonomicznego takiej instalacji i stabilności sieci podjęliśmy decyzję o obligu magazynów energii w programie. Tylko wtedy instalacja fotowoltaiczna ma ekonomiczny i środowiskowy sens.

A co z tymi, którzy już mają fotowoltaikę? Czy dla nich będzie opcja dofinansowania zakupu magazynu?

Pojawiają się pomysły dotyczące stworzenia dodatkowego programu w zakresie dofinansowania magazynów. Wiem, że takie pomysły i takie programy chcą realizować samorządy, nawet już dziś część samorządów wojewódzkich w pewnym zakresie już je realizuje. Natomiast samorządowcy występują z postulatem stworzenia takiego w pełni skoordynowanego programu na poziomie centralnym.

To będzie komponent "Mojego prądu" czy zupełnie nowy program?

Na razie to jest pomysł, żeby w ramach środków europejskich taki program przygotować. Mógłby być skierowany do tych, które rozliczają się w systemie net-metering i net-billing. To pomysł, który wymaga analizy, ale wart jest uwagi.

Ostatnio spore zamieszanie wywołała kwestia likwidacji w waszym resorcie zespołu ds. rozwoju energetyki jądrowej. Okazało się, że chodzi tylko o przeniesienie go do Ministerstwa Przemysłu w Katowicach. Należy spodziewać się więcej takich roszad?

Resort przemysłu, w zakresie departamentu energetyki jądrowej, jest zlokalizowany też w Warszawie. Wiele decyzji zapada też w resorcie klimatu. Ale ta sprawa pokazuje, jakimi kłamstwami posługują się politycy opozycji. Zespół ds. rozwoju energetyki jądrowej jest w resorcie przemysłu.

Pojawiają się opinie, że umiejscowienie Ministerstwa Przemysłu w Katowicach nie ma większego sensu i że tylko dezorganizuje życie urzędnikom z Warszawy, zwłaszcza tym, którzy muszą się przenieść na Śląsk.

Objęty transformacją energetyczną sektor górnictwa jest zlokalizowany w Katowicach i taka była potrzeba, by tam właśnie umiejscowić resort przemysłu. Takie były też wnioski płynące ze strony społecznej. Transformacja naszej gospodarki z węgla do atomu i OZE jest nieuchronna, ona postępuje i tutaj resort przemysłu wspólnie z naszym ministerstwem wykonuje bardzo intensywną pracę. Myślę, że pewne sprawy wewnętrzne Ministerstwa Przemysłu nie będą miały wpływu na ten proces.

Czy, idąc tą logiką, ci urzędnicy za 10 lat nie będą musieli się przenieść z Katowic do takiego Choczewa?

Nie, bo transformacja to proces wieloletni, dotyczący wielu sektorów gospodarki. Natomiast umiejscowienie resortu przemysłu na Śląsku to jeden z takich postulatów, które były zgłaszane przez różne strony koalicji i dotyczących dekoncentracji administracji.

Chcieliśmy jeszcze zapytać o wnioski po powodzi. Co dalej np. z Wodami Polskimi, stworzonymi jeszcze za rządów PiS? Zdały egzamin w tej chwili próby?

To właśnie jest przedmiotem analizy, na wyniki której czekamy. Przygotowuje je resort infrastruktury, nadzorujący Wody Polskie. Natomiast niezależnie od tego, czy występują ekstremalne zjawiska pogodowe czy nie, Wody Polskie, jeśli mają dobrze funkcjonować, wymagają dofinansowania. Z jednej strony słyszymy sugestie ze strony samorządowców, że gdzieś pewne wały nie były utrzymane w należytym stanie, że gdzieś indziej urządzenia hydrotechniczne wymagają modernizacji, a z drugiej strony mamy odpowiedź ze strony Wód Polskich, że nie było na to środków.

A czy jako resort klimatu robicie jakiś szerszy audyt dotyczący tego, jak państwo zareagowało na powódź?

Oczywiście. Dzięki takim analizom wiedzieliśmy, że uproszczenia wymagały np. przepisy dotyczące odpadów, ich zbiórki, przewozu w sytuacjach klęsk żywiołowych. I te przepisy znowelizowaliśmy w specustawie powodziowej, dzięki czemu wojewodowie będą mogli bezpośrednio nadzorować ten proces.

A jakieś kolejne wnioski do przeprowadzenia w kolejnych ustawach?

Uważamy, że należy przeanalizować zakres retencji - nie skupiać się tylko na dużych zbiornikach, które są oczywiście potrzebne, ale uwzględnić w większym stopniu także mniejszą retencję. I takie programy Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska też będzie realizował.

Czyli będziecie stawiać więcej małych zbiorników zamiast kilku dużych jak ten w Raciborzu?

To zawsze zależy od terenu i odpowiednich analiz. Duże zbiorniki też są potrzebne. Uważamy, że wspólnie z samorządami te mniejsze zbiorniki, szczególnie w terenach górzystych, jesteśmy w stanie sprawnie wybudować.

To będzie wymagało jakichś akcji przesiedleńczych?

To się nigdy nie wydarzy bez rozmowy w trójkącie: mieszkańcy-samorząd-rząd. Z mieszkańcami trzeba rozmawiać, wskazywać im na odpowiednie rekompensaty, gdyby należało zmienić miejsce zamieszkania. To się nigdy nie odbędzie wbrew ich woli. Ale też popowodziowy wniosek dla polityków jest taki, by zwłaszcza w okresie kampanii wyborczych, nie ulegać populizmowi.

Rozmawiali: Tomasz Żółciak i Grzegorz Osiecki, dziennikarze money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(369)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
Marek
3 miesiące temu
Jak obniżyć ceny to wszystkim.
Janek
3 miesiące temu
Koniec z tym rozdawnictwem, firmy mają ceny ze 3 razy wyższe. Taryfa G to zaledwie 50gr/kWh.
Tom
3 miesiące temu
A ceny energiiamy jedne z największych na świecie...inna sprawa co później z zielonymi wiatrakami co pół Polski będzie cmentarzyskiem zakopanych wiatraków czy paneli fotogalwaniczmych pewnie ekologiczny zachód będzie zwoził swoje trupy do nas..zielona energia jest tylko z nazwy eko..na razie to zielone oszilomstwo i terroryzm
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
edek
3 miesiące temu
niech pan minister powie dlaczego Polska ma najdroższy prąd w Europie ?
Jan
3 miesiące temu
Mnie się wydaje,że to bardzo ciężki temat i pan minister porywa się z motyką na słońce.
jarek
3 miesiące temu
analizy, analizy, rozważania i znowu analizy… …a w kraju coraz większa bida… tylko stado baranów przy korycie coraz większe i coraz bardziej zadowolone
NAJNOWSZE KOMENTARZE (369)
resort dzial...
2 miesiące temu
byl juz taki minister lucjan motyka komunistyczny aparatczyk z ZSL-u , teraz jest milosz motyka z resortu starego LOGO ZSL czy to przypadek czy jablko , ktore spadlo KOlo jabloni !!!!!!!!!!!!!!
resort dzial...
2 miesiące temu
byl juz taki minister lucjan motyka komunistyczny aparatczyk z ZSL-u , teraz jest milosz motyka z resortu starego LOGO ZSL czy to przypadek czy jablko , ktore spadlo KOlo jabloni !!!!!!!!!!!!!!
Pezio
2 miesiące temu
A co z cenami za ogrzewanie ? Geotermi praktycznie nie ma . O dotacjach się nie mówi a 600 ml na geotermię to jakiś śmiech na sali. Mamy jako kraj bardzo dobre warunki do odwiertów geotermalnych. Jak nie zdywersyfikujemy ogrzewania geotermią to ceny nas wykończą.
AaaB
2 miesiące temu
A w budżecie nie ma zaplanowanych pomocy a wręcz wychodzenie z nich. Ma to związek z procedurą nadmiernego deficytu. Żukowska miała rację w tą zimę ludzie poczóją ceny energii i prądu bez wsparcia. Składa się to ze wzrostem cen paliwa w zwiazku z konfliktem iran-izrael. Żal mi tylko powodzian bo suszenie mieszkań na czas w takich warunkach to kolejne nieszczęście.
zielonegłupol...
2 miesiące temu
wycofać się z idiotycznego handlu ETS i dziwnych "certyfikatów"! Wtedy nie będzie potrzebna pomoc.
...
Następna strona