Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe komitetu PiS z wyborów parlamentarnych w związku z naruszeniem Kodeksu wyborczego. Doliczyła się 3,6 mln zł nieprawidłowych wydatków. Ta decyzja uderzyła Prawo i Sprawiedliwość po kieszeni. I to bardziej niż się spodziewano.
Co więcej, sierpniowy "wyrok" PKW nie kończy sprawy. We wrześniu PiS może stracić także prawo do całej subwencji, aż do końca tej kadencji Sejmu. W skrajnym scenariuszu - nawet ok. 92 mln zł.
Poniższe wypowiedzi to fragmenty wywiadu z Mariuszem Błaszczakiem, który ukaże się w piątek rano na stronie WP.pl i w serwisie WP Wiadomości.
Grzegorz Osiecki, Tomasz Żółciak: Jak wygląda teraz kondycja finansowa PiS-u?
Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS, b. minister obrony narodowej: Co tu dużo mówić - jest zła. Mamy świadomość tego, że nie zrekompensujemy darowiznami tych wydatków, które należałoby ponieść, żeby kandydat Prawa i Sprawiedliwości miał równe szanse wyborcze z kandydatem koalicji 13 grudnia. Za wszystkie wpłaty jesteśmy bardzo wdzięczni, przeważają takie w wysokości kilkudziesięciu czy stu złotych i bardzo to doceniamy. W starciu z machiną kandydatów koalicji 13 grudnia finansowo nie mamy szans, ale to nie znaczy, że nie mamy szans w wyborach prezydenckich w ogóle.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Są darowizny wyborców, ale też działaczy PiS. Parlamentarzyści mają wpłacać 1000 zł, europosłowie 5000 zł. Gdyby ludzie PiS ze spółek także wpłacili tyle, ile zezwala prawo, czyli ponad 60 tys. zł w tym roku, to zebralibyście przynajmniej kilkanaście milionów zł.
Ta grupa ludzi jest zbyt wąska. Możliwy ubytek naszych pieniędzy z budżetu to 100 mln zł. Tu chodzi o duże pieniądze.
Czyli liczycie się także z tym, że nie dostaniecie całej subwencji?
Ależ oczywiście, przecież oni to zapowiadają. Ich cel to zniszczyć opozycję. Niszczą finansowo, niszczą też pewną umowę polityczną, która ponad 20 lat temu została zawarta, dotyczącą właśnie wyrównania szans.
Wracając do tych wpłat - czy są tacy parlamentarzyści, którzy powiedzieli, że nie wpłacą? Przewidujecie wówczas jakieś sankcje?
Myślę, że nie będzie takich przypadków. Jest solidarność w naszym środowisku.
A jeśli jednak będą? To co wtedy? Nie dostaną miejsca na listach na następne wybory?
Nie będzie takich przypadków.
Pan już wpłacił?
Wpłaciłem 1000 zł i co miesiąc będę wpłacał 1000 zł.
Ile potrzebujecie pieniędzy na kampanię prezydencką? Ta w 2020 roku kosztowała ponad 28 mln zł.
To jest dobre pytanie, ale z uwagi na inflację, na to wszystko, co dzieje się w Polsce, koszty będą wyższe niż pięć lat temu. A jeżeli mówimy o naszym budżecie, to jeszcze mamy do spłacenia kredyt.
No właśnie, jak wam idzie układanie się z PKO BP w tej sprawie?
Nie wiem, z czego to wynika, ale rozmowy z PKO BP nie posuwają się naprzód, tak jak należałoby. Oby nie było tak, że bank dostał dyspozycję z obozu rządowego. Słyszałem, że to wszystko przebiega opornie. Już są nam naliczane karne odsetki. Zgodnie z prawem PKW powinno zająć stanowisko do połowy lipca i wtedy powinna nastąpić wypłata, ale tego nie zrobiono, więc bank zaczął nam naliczać karne odsetki.
A ile jest zaciągniętego przez was kredytu?
35 mln zł.
Czy bank nie będzie was zaraz windykował?
Sądzę, że nie muszą mieć wprost takiego nakazu, tylko będą starali się zgadywać intencje tego, kto stoi na czele republiki bananowej, którego inicjały to "DT". I będą starali się wykazać gorliwością, bo inaczej popadną w niełaskę.
Czy w ramach rozmów z bankiem pokazujecie, że robicie jakąś restrukturyzację, zwłaszcza jeżeli chodzi o stałe koszty?
Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl